1 |rodzina|

4.7K 278 23
                                    

Matthew, 15 lat

Nie mam za dużo czasu. Przyjechałem tylko na kilka dni, pomiędzy przerwą w trasie. Musiałem ich zobaczyć, bo cholernie się za nimi stęskniłem. W domu panuje jeszcze cisza, wszyscy śpią, a ja nie chcę marnować ani chwili. Przykrywam Shannon kołdrą i wychodzę z łóżka.

Mam do wykonania zadanie i jestem z tego powodu bardzo podekscytowany.

Myślę, że oboje czekaliśmy na ten dzień, dlatego żadne zmęczenie mi niestraszne.

Otwieram drzwi do pokoju mojego syna, który śpi na brzuchu, śliniąc poduszkę.

Jest do mnie taki podobny.

Podchodzę do niego i zdzieram z niego kołdrę. Matthew ma lekki sen. Otwiera szeroko oczy i podrywa się z łóżka, jak wariat. Patrzy na mnie morderczym wzrokiem, gdy ja się do niego uśmiecham.

– Ubieraj się, idziemy zrobić coś fajnego.

Zabiera poduszkę i kładzie ją sobie na głowie, przewracając się na drugi bok.

– Matthew, już – chcę spędzić trochę czasu z moim najstarszym synem.

– Tato – jęczy z pod poduszki, więc zrywam mu ją z głowy – Która jest godzina?

– Mam dzisiaj bardzo pracowity dzień, synu – klepie go po nodze, a on dalej się nie rusza – No chodź, spodoba ci się.

Widzę, że się zastanawia. Przygląda mi się przez chwile, zanim w końcu się podnosi. Wyciągam rękę, żeby ułożyć jego włosy, ale on mi na to nie pozwala.

– Przepraszam, czasem zapominam, jak duży już jesteś – uśmiecham się do niego.

– Chodźmy już, żebym mógł wrócić do snu.

Ożywi się, gdy zobaczy, gdzie go zabieram.

Gdy docieramy do garażu, obracam się do niego z uśmiechem.

– Chciałeś nauczyć się prowadzić. Zróbmy to dzisiaj.

Znowu przygląda mi się tym dziwnym wzrokiem, którego nie rozumiem.

– Wyprowadzę samochód z garażu, a potem dam ci prowadzić.

Wsiadam do jednego z naszych samochodów, a Matthew idzie moim śladem. Nic nie mówi, wygląda, co najwyżej na znudzonego zamiast podekscytowanego, jak ja.

Szybko przesiadamy się na podjeździe. Tłumaczę mu skrzynie biegów, znowu zapominając, że to przecież piętnastoletni chłopak i wie o co chodzi w samochodach. Jednak to nie powstrzymuje mnie, przed mówieniem mu, żeby bardzo powoli zwalniał sprzęgło...

Wszystko udaje mu się za pierwszym razem.

Niemal skaczę z dumy, gdy samochód nie gaśnie mu na pierwszych światłach.

– Nie mogę uwierzyć, że to twój pierwszy raz. Jesteś świetnym kierowcą, Matthew.

Zmienia pas, żeby kogoś wyprzedzić.

Co do cholery?

W ogóle nie jest przerażony.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now