47 |z bratem|

2.3K 179 9
                                    

Dzwonienie do brata, po tym jak potraktował mnie ostatnio jest trudne, ale nie mam wyjścia. Staram się poznać, jak najlepiej Alyssa'e i dowiedzieć się o niej, jak najwięcej. Może jestem trochę obsesyjny i analizuję każdego jej ruch. Mam problem z zaufanie, a muszę sobie z tym poradzić zanim urodzi się mała. O tym też nie rozmawiamy tak dużo, jak powinniśmy.

Alyssa teraz śpi, jest ostatnio strasznie zmęczona z powodu naszej dziewczynki, która mocno kopie w jej brzuchu.

Wybieram numer brata.

Brata bliźniaka.

Nie wiem, kiedy tak się od siebie odsunęliśmy.

Byliśmy powiernikami swoich sekretów, a teraz wszystko jest inne.

Drugi sygnał...

Trzeci sygnał...

W końcu odbiera.

– Powiedz proszę, że wszystko w porządku z moją żoną i dziećmi.

– Cześć, brachu – trudno mi rozmawiać o Shannon. Nie wiem, czy już mu powiedziała, nie wiem, czy w ogóle rozmawiają. Była tak zrozpaczona, że to wyglądało na prawdziwy koniec.

– Logan, co się stało?

– Musimy porozmawiać – mówię spokojnie.

– Zaraz oszaleję. Powiedz mi, o co chodzi, proszę.

– Co się właściwie pomiędzy wami wydarzyło?

– Jeśli wpadła w twoje ramiona, a ty jej na to pozwoliłeś, to cię, kurwa, zabije, jeśli ją dotknąłeś to cię, kurwa, zabije, słyszysz?

– Przestań być taki melodramatyczny – warczę – Powiedziałem komuś o tobie.

– Ja pierdole, co zrobiłeś?

– Jesteś mi coś winien – ta rozmowa jest chaotyczna, nie wiem, czy do czegoś prowadzi – To moja dziewczyna, ale to nie takie proste.

Może nie powinienem zaczynać od tego, że to moja dziewczyna, bo ostatnio jest w takim nastroju, że jeszcze mnie wyśmieje. Może tego potrzebuję? Może powinien mnie wyśmiać? Może to, co z nią tobie to prawdziwa głupota?

– Myśli, że jesteś mną?

Ściskam mocno telefon.

– Słuchaj, potrzebuję cię. Twoja żona jest twoją żoną. A ty jesteś Luke'm Hemmingsem, a ja wyglądam, jak ty i niektórzy sypiają ze mną, żeby wyobrażać sobie, że to ty, a portem okazują się fantastycznymi dziewczynami, które się w tobie zakochują i zachodzą w ciąże.. chociaż może nie w takiej kolejności.

– Przeraża mnie liczba mnoga, brachu – słyszę szmery – Przydarzyło ci się to? Powiedz, że nie. To cholernie popieprzone. Wierzysz jej?

– Nosi moje dziecko.

– Dobra, słuchaj, nie chcę gadać o tym przez telefon. Pewnie nie masz kasy na bilet, więc ci kupię, a nawet dwa. Za kilka dni wyjeżdżamy na małą promocje po Londynie, będziemy tam kilka dni. Może być tam? Musi, Logan – informuje mnie – Zrobisz coś dla mnie? Sprawdzisz, czy z moją rodziną w porządku? Nie mogę się z nimi skontaktować, a dzieciaki nie są wiarygodne.. to co się tu działo..

Zawsze chodzi o niego, nawet teraz.

– Luke, co się wydarzyło?

– Miałem wrócić z nimi, ale moi przyjaciele to samolubne sukinsyny. Już wiadomo, dlaczego się z nimi przyjaźnie, co? Dobra, nieważne. Przyjedź to pogadamy.

– Chcę ją...

– Sprawdzić, przetestować. Jesteśmy bliźniakami, wiem, co ci chodzi po głowie. W porządku, zróbmy to.

– A co z tobą? – pytam.

– Wrócę tam za pół roku i już nigdy nie wyjadę. Musi wytrzymać pół roku.

Nie wiem, czy da radę, ale nie mówię mu tego.

Dlaczego?

Powinienem.

Nagle czuję ramiona otaczające mnie w pasie.

– Dlaczego nie śpisz? – pyta.

– To ona? – pyta Luke.

Wskazuję na telefon.

– Wyślij mi jej zdjęcie – mówi – Daj znać, co z moją rodziną. Nie wiem, czy życzyć ci szczęścia, czy radzić, żebyś uważał.

– Dzięki.

– Nie dziękuj mi, nie masz za co, brachu.

Słyszę w jego głosie coś dziwnego. Nie potrafię ocenić, co to.

– Z kim rozmawiałeś? – pyta Alyssa.

– Z bratem, co powiesz na weekend w Londynie?

– Chcesz, żebym go poznała?

– Czy nie o to chodziło od samego początku? – nie chcę, żeby się czuła źle z powodu tego, co mówię, ani żeby ktokolwiek czuł się tu źle.

– Noszę twoje dziecko – przypomina mi.

– Masz tylko dwadzieścia jeden lat.

– I nigdy nie zwątpiłam w to, że chcę być mamą rosnącej we mnie dziewczynki. Może okłamałam cię z wiekiem, może nie przespałam się z tobą z dobrych powodów, może to wszystko nie jest takie, jak być powinno..

– Hej, nie płacz – ocieram jej łzy.

– Wiem, że myślisz, że mogę się okazać manipulującą suką i wszystko, co robię to gra i chcę tylko kasy albo innego gówna, no i znam twoją tajemnice... nie naprawię tego. Moje kocham cię, nie jest tyle warte ile powinno..

– Przestań – warczę.

– Mam ci coś jeszcze do powiedzenia – cholera – Widzę, jak wybierasz ich numery, po czym rezygnujesz z dzwonienia do nich. Kto kazał ci wyrzucić ich z twojego życia? Logan, nie możesz uciekać.

– Nie uciekam...

– Poradziliśmy sobie z moimi rodzicami. Poradzimy sobie z twoją rodziną.

Może młode kobiety nie są takie złe.

Mają zapał i są pełne wigoru i są przepełnione nadzieją.

Ja zdecydowanie jestem zgorzkniały życiem.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now