64 |Noce|

2.4K 194 8
                                    

Matthew

Rodzice nie pozwolili spać nam w jednym pokoju. Mimo, że robiliśmy to już w Sydney, teraz zgłosili sprzeciw. Jednak oboje nie możemy zasnąć osobno. Gdy tylko otwieram drzwi od swojego pseudo pokoju, dostrzegam otwarte drzwi od jej pokoju. Stoi w nich w piżamie, a ja mam na sobie koszulkę taty, ponieważ nie pomyślałem o bagażu. Na paluszkach wychodzimy na korytarz. Nelly zakłada kosmyk włosów za ucho. Wyciągam do niej rękę, a ona ją przyjmuję i z powrotem ciągnę ją do siebie.

Nie chodzi o seks.

To dziwne, ale naprawdę nie o to chodzi. Przy niej nawet mi go nie brakuje, uzupełnia mnie w taki sposób, że to wydaje się zbyt mało ważne. Emma twierdzi, że seks jest najważniejszy. Trudno mi teraz przypomnieć sobie, co innego robiliśmy, zawsze chodziło o bycie nagim.

Tutaj chodzi o wszystko po za tym.

Wychodzimy na mały taras przydzielony do mojego pokoju. Nelly opiera dłonie o balustradę, a ja przytulam ją od tyłu.

– Tutaj jest tak pięknie, nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek będzie mi dane to zobaczyć. Jak oddam twojej mamie za bilet? Nie stać mnie na to..

– Wiesz, że mama ci na to nie pozwoli.

– Nie spędzam z tobą czasu dla pieniędzy, Matt. Lubię twój dom, ale nie ze względu na pieniądze, ani sekrety, które mi powierzyliście.

– Wiem, Nelly – trącam nosem jej szyje – Może ty jesteś moją szansą na pełne życie, a ja twoją na lepsze.

– Los Angeles jest piękne, dziękuję.

– Wydaje mi się, że jest piękne, póki się tu nie mieszka – otaczam ją ciaśniej ramionami.

– Lubię Sydney.

– Ja też – wtulam policzek w jej szyje.

– Nie mogę uwierzyć, że to jest prawdziwe. Nie myślałam, że mógłbyś czuć to samo, Matt.

– Trudno jest dostrzec to, co dobre, gdy skupiasz się na złych rzeczach.

– Pogodzisz się z tatą? – to trudne pytanie, a odpowiedź jest jeszcze trudniejsza.

– Sądzisz, że powinienem?

– Sądzę, że twoi rodzice cię kochają, tak jak mało ludzi kocha swoje dzieci. Oddałabym wszystko za takich rodziców. Ja sama chcę być, jak twoja mama. Jest niesamowita.

– Nie chcę mieć szybko dzieci.

– Ja też nie, Matt – ściska moją dłoń – Ale wiem, że nie chcę być, jak moja mama.

– A jak mój tata.

– Spróbuj dostrzec dobro w swoim tacie, proszę.

Wtedy światła na tarasie się zapalają. Od razu kierujemy swój wzrok w dół. Najpierw dostrzegamy moją mamę, która nerwowo chodzi wokół basenu, a potem tatę, który łapie ją za ramie i obraca do siebie. Mama chce mu się wyrwać, ale on ściska jej policzki. Czy to kłótnia?

– Pocałuje ją? – Nelly brzmi na podekscytowaną, po chwili ucieka jej sapnięcie, gdy mój tata faktycznie całuje mamę.

To nie jest cmoknięcie.

To taki pocałunek, jaki my mieliśmy z Nelly pare dni temu.

– Wiem, że to obrzydliwe patrzeć, jak całują się starzy ludzie, ale to mi zrobiło ochotę na całowanie.

Uśmiecham się.

Jest niesamowita taka, jaka jest.

Dotykam jej policzka, a ona obraca do mnie głowę, więc ją całuję.

Nigdy nie zrozumiecie o co chodzi w całowaniu, póki nie pocałujcie kogoś sercem.

Shannon

Nie tak dawno całował mnie z taką samą desperacją, gdy powiedziałam mu, że to koniec. Oddaję pocałunek, bo kocham jego pocałunki. Nie są odpowiedzią, ale są czymś, co chcę mieć w życiu.

– Nie pozwalasz mi wrócić, a ja nie pytam cię o zdanie. Koniec z Luke'm Hemmingsem.

– Nie możesz...

– Shannon, nie będę żałował. Nie będę czuł wstydu, niczego nie będzie mi brakować.

Łatwo mu powiedzieć.

Zawsze za dużo mówił.

– Chcesz pofarbować włosy i zmienić kolor włosów. Co zrobisz, gdy nasza córka będzie miała twój naturalny kolor? Co jej powiesz? Myślisz, że to wystarczy?! Nie możesz żyć w ukryciu!

– A wy w tym świetle!

Nie chcę w nim żyć, tu ma racje, nie chcę.

Jednak świat tak łatwo nie przestanie go szukać i pytać o odpowiedzi.

– Kocham cię – mówi – Kocham was – jest pełen przekonania – To koniec mojej kariery.

Nie brzmi na smutnego, rozgoryczonego, czy pełnego złych emocji.

– A co z twoimi...

– Jeśli sprzedam ten dom i samochody, które tu mam, wystarczy na karę za zerwanie umowy.

– To twoi przyjaciele – ściskam jego koszulkę w pięści.

– Nie możecie czekać.

Wiem, że mam czas. Wiem, że to samolubne, ale to wydaje się takie piękne...

– Co zamierzasz?

Ja nie mam żadnego pomysłu, nie wyobrażam sobie tego, muszę poddać się temu, co planuje. Może zawsze to robię, ale nie jestem bierna. Dbam o wszystko, co mamy. Pielęgnuję to, po prostu nie biorę się za radykalne kroki. Nie jestem taką osobą.

Matthew

– Powinniśmy poskładać te modele – mówi, gdy wracamy do pokoju – Przywiozłam je ze sobą. Myślę, że razem jesteśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkim, wiesz?

Wierzę w to, naprawdę.

– Zanim cię poznała nigdy nie byłam szczęśliwa...

– Jeśli to cię uszczęśliwi.

– Myślę, że to uszczęśliwia nas oboje, ale od razu mówię ci, że będę w tym lepsza.

Przewracam oczami.

– Będę lepszym inżynierem od ciebie.

– Możesz pomarzyć, kochanie.

Otwiera szeroko oczy, a ja czuję, jak zaczynam się rumienić.

To tak dziwnie brzmi.

– Podoba mi się, kochanie.

Teraz i ona się rumieni.

Mimo ojca rockmena ja sam jestem dosyć zwyczajny i w końcu jestem gotowy się z tym pogodzić.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now