26 |uciekający czas|

2.3K 179 11
                                    

Shannon

Milczy.

Ja też milczę.

Czy mogę go winić?

Nie.

A jednocześnie to wszystko, o czym mogę myśleć.

Chcę go winić.

Jednak sama podjęłam takie decyzje i wolałam to robić, niż porozmawiać z Luke'm.

Trzyma mnie dalej, pozwalając mi dalej oglądać Nowy Jork, ale jest w tym wszystkim coś niewypowiedzianego. Sapię, gdy wjeżdżamy w te bogatszą część Nowego Jorku.

To miejsce, o którym tylko słyszy się w telewizji lub ogląda się w filmach. A teraz tutaj jestem, tak po prostu. Może to dlatego, że tak dużo czasu spędzam w domu, że emocjonują mnie takie rzeczy. To przygoda, na którą nie byłam gotowa. Bycie mamą na pełen etat, dało mi bardzo, bardzo dużo i nie wiem, czy kiedykolwiek będę za to wystarczająco wdzięczna, jednak teraz jestem bardzo podekscytowana byciem tutaj.

A zabrał mnie tutaj mój mąż, bo w końcu postanowił o nas zawalczyć.

Dlaczego pozwalam mu podejmować wszystkie decyzje od samego początku? Jestem w stosunku do niego bardziej uległa, niż bym chciała. Może czasem bezbronna.

– Może się pan tutaj zatrzymać?

Co do cholery?

Co on robi?

Facet parkuje w pierwszym lepszym miejscu. Sprawiając,
że wszyscy zaczynają na nas trąbić. Nie wiem, czy wysiąść, czy zostać, ale gdy on nic nie proponuje. Po prostu zostaję w środku i przyglądam się gdzie on biegnie. Gdy wbiega do jubilera jestem zdezorientowana. Dotykam obrączki na moim palcu, która wrosła w tamto miejsce, przypominając mi każdego dnia do kogo należę.

Czekam na niego.

Ale to wydaje się wiecznością, dlatego wysiadam i wchodzę do środka.

Boże.

To wygląda tak cholernie drogo, jakby wszystko, co dotknę było warte więcej, niż mój cholerny dom. Moje oczy błądzą dookoła i nie wiem, gdzie je zatrzymać. Dlatego zatrzymuję się na Luke'u, który stoi przed jakąś ekspedientką.

Podchodzę do niego.

A on podskakuje, gdy czuje moją dłoń na ramieniu.

– Miałaś...

– Co robisz? – pytam cicho.

Patrzy na kobietę, która go obsługuje. No tak, Luke nie jest tylko Luke'm. Weszłam tu za nim, jeśli ktoś wie kim on jest, a ta kobieta patrzy, jakby wiedziała.. Luke widzi, że rozumiem.

W tej chwili mam ochotę się po prostu rozpłakać.

Ta chwila nie jest nasza.

Rozmawialiśmy w taksówce o bardzo prywatnych rzeczach, nawet jeśli szeptaliśmy....

Jestem taka głupia i nieprzystawana do tego.

Chcę się gdzieś schować, ja prawie czterdziestoletnia kobieta chcę się schować i ukryć przed światem. W takich sytuacjach pewność siebie nie istnieje.

Może dlatego, że Luke stoi przed..

Pierścionkami zaręczynowymi?

– Co robisz? – pytam go.

Gdy kobieta na mnie patrzy. Nie czuję się dla niego wystarczająco dobra. Za mało ładna, za mało obeznana, za bardzo matka.

Po prostu stamtąd wychodzę.

Be a dad •Hemmings•Where stories live. Discover now