3 |ojciec w tle|

3.8K 255 50
                                    

Zaplanowałem coś dla Matthewa. Nie jestem ojcem roku, dlatego postanowiłem go trochę przekupić.

W naszym domu panują zasady, których on nie rozumie. Mieszkamy w ładnym miejscu, mamy ładne rzeczy, niczego nam nie brakuje, ale nie kupujemy rzeczy, które sprawią, że będziemy zepsuci. Tego czego sam nie kupię, nie kupię też dzieciakom. Tamto Porsche nie było moje, ale do syna to nie dociera.

Nie rozumie, że mogę zapłacić za jego wakacje w Europie, miliony kursów i zajęć dodatkowych. Mogę kupić mu nowy telefon, czy komputer, gdy będzie tego potrzebował, ale to nie znaczy, że gdy wychodzi nowy model biegnę do sklepu. Odkąd chłopcy się urodzili, mieszkamy w tym samym dom. Trzy lata temu robiliśmy remont i jeśli Shannon uzna, że to już czas, zrobimy go ponownie. Jednak jeśli Matthew postanowi, że teraz interesuje się astronomią, może mieć pokój pełen gwiazd od razu. Chodzi o to, żeby dzieci czuły się dobrze i żeby mogły nas o wszystko poprosić, ale żeby widziały różnice pomiędzy czymś z czym się identyfikują, co lubią, a czymś, co mają lubić inni. Właśnie dlatego nie kupię Matthewowi Porsche. Na litość boską, on chodzi do publicznej szkoły.

Jednak to nie znaczy, że nie pozwolę mu się jakimś przejechać.

Dlatego kilka dni później, gdy przystosowują się już do zmiany czasu, a raczej do tego, że są o jeden dzień w plecy, budzę go wcześnie rano, tak jak wtedy, gdy nie wszystko poszło po mojej myśli.

Jednak gdy chcę otworzyć drzwi od pokoju, szybko orientuję się, że Matthew już nie śpi.

– Dlaczego nie mogłem zostać z tobą? – jego głos jest pełen pytań, a nie złości, jak do mnie każdego dnia – To niesprawiedliwe, że musiałem tu przyjechać, bo nagle znalazł czas.

– Twój tata robi wszystko...

– Gówno prawda – i o to ten chłopak, którego ja dostaję – Wszystko, co robi to sprawia, że mama płacze, a Charlie i Eliot nie rozumieją, dlaczego nie mogą mówić do ciebie tato.

Co, kurwa?

– Wiesz, że nim nie jestem, Matthew.

– Na pewno? – to jest to, co myśli mój syn? To jest to czego chce?

Otwieram drzwi i wchodzę do środka. Matthew siedzi z głową opartą o zgięte kolano, wpatrzony w ekran komputera.

– Kończ te rozmowę, wychodzimy – udaję, że nie wiem z kim rozmawia.

Nie wiem, które z nas bardziej rani. Nigdy nie chciałem tego dla niego, a on tego nie pojmuje.

– Gdzie? – pyta cicho.

– Niespodzianka.

Mój syn jest moim odbiciem. Wyglądałem identycznie w jego wieku i może byłem nawet równie zagubiony. Shannon powtarza, że to ten wiek, ale to coś więcej.

– Nie chcę iść. Rozmawiam z wujkiem Loganem.

– Idź, powinieneś spędzić trochę czasu z tatą.

Tak po prostu go słucha, jakby był większym autorytetem ode mnie.

Patrzymy na siebie z synem i widzę, że chce mu się krzyczeć, dokładnie tak samo, jak mi. Jednak żadne z nas tego nie robi.

Zabieram go przed dom, gdzie stoi wynajęty samochód.

– Nie kupiłem ci Porsche, ale co ty na to, żeby się trochę przejechać? – pytam – Zdałes egzamin za pierwszym razem..

Jego oczy robią się wielkie. Tego się nie spodziewał i bardzo dobrze.

– Wynająłem go i pomyślałem...

Be a dad •Hemmings•Onde histórias criam vida. Descubra agora