11 |rodzinnie|

2.8K 223 47
                                    

Kiedyś z ojcem jeździliśmy na różne biwaki, Boże, to było  tak dawno temu, minęło prawie trzydzieści lat odkąd ostatni raz rozkładałem namiot, a teraz robię to ponownie. Dzieciaki chcą mi pomóc, ale proszę ich, żeby usiedli, bo nie chcę, żeby coś im się stało. Siedzą teraz na kłodzie i przyglądają się mojej pracy.

W którymś momencie słyszę ich chichot, więc obracam głowę w ich kierunku.

Shannon obejmuje ramieniem Evelyn i Charliego, którzy śmieją się z mojej niedoli. Ona też się uśmiecha.

– Wasz tata nie mógłby być harcerzem.

– Może instrukcja obsługi, tatusiu? – Evelyn trzyma już ją w ręce. Zaczytana nawet w takim skrawku papieru, Boże, jak ja kocham te dzieciaki.

– Poradzę sobie.

Eliot stuka mnie w udo, prosząc, żebym spojrzał w dół.

– Proszę – podaje mi coś – To chyba część od...

– Gdzie to było?

– W worku od namiotu, tatusiu — na jego ustach iskrzy uśmiech.

– Jesteś genialny – czochram mu włosy – Chcesz mi pomóc?

– A mogę?

– No, chyba radzisz sobie lepiej z biwakowaniem..

Dzieciaki za mną wybuchają jeszcze głośniejszym śmiechem.

– Potwory wy moje, czy możecie się ze mnie nie śmiać?

– Możemy pomóc? – trójka dzieci stawiająca namiot to za dużo.

– O nie, za dużo tutaj śmiechu. Eliot mi pomoże, a wy dalej się ze mnie śmiejcie, potwory.

– Ale wiesz, że cię kochamy, tato? – czasem trudno mi w to uwierzyć, ale to dzieci one kochają bezwarunkowo. Jestem ich tatą, kochają same założenie bycia nim. To przy Matthewie muszę się wysilić i obierać niekonwencjonalne drogi, żeby sprawić, że nasza relacja będzie przyzwoita.

– Tata wie – zapewnia je Shannon.

– Tata kocha was najbardziej na świecie.

Nie jestem moim ojcem, który po prostu pewnego dnia zniknął, ale nie jestem też tak rożny od mojego ojca, jak bym chciał.

Eliot pomaga mi postawić namiot i muszę przyznać, że jest bardzo dobrym pomocnikiem.

Następne w kolejności jest ognisko, na szczęście wybrałem zorganizowane pole campingowe i nie muszę się zapuszczać z dziećmi w dziki las, żeby pozbierać drewna. Wszystko jest przygotowane dla gości. Mam nadzieję tylko, że nikt nie wyśledzi mojej lokalizacji. Nie podałem prawdziwego imienia i nazwiska, ale teraz ludzie, którzy są właścicielami takich miejsc dwadzieścia lat temu byli moimi nastoletnimi fanami.

Umiem rozpalić ognisko, bo to było moje ulubione zajęcie. Logan był w tym, co prawda lepszy i wychodziło mu to szybciej, ale to mi zawsze udawało się podtrzymywać ogień. Jednak nie rozpalam go od razu. Dzieciaki chciałby już upiec pianki, ale chce pokazać im magię nocy. Mam nadzieję, że nie będą się bały, chociaż Evelyn kilka razy zapytała mnie, czy są tutaj niedźwiedzie. Shannon także nie lubi zbyt dużo natury. Chciałbym powiedzieć, że ich ochronie i taj po prostu to wszystko, co muszę powiedzieć, ale wiem, że nie jestem w tym miejscu.

Jest tutaj jezioro, właściwie zaraz obok nas, dlatego zabieram rzeczy na plaże i tam rozkładam wałówkę, którą możemy zjeść w ramach drugiego śniadania.

Be a dad •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz