50 |przyjacielsko|

2.2K 181 8
                                    

Nelly zniknęła gdzieś już jakiś czas temu. To znaczy poszła z Evelyn, bo moja siostra była wykończona i postanowiła, źe idzie spać. Wydaje mi się, że tak naprawdę chciała zostać sama z Nelly i to wydawało się jej jedynym pomysłem na to. A Nelly jak to Nelly nie mogła jej odmówić.

Sądzę, że słodkie ciągnie do słodkiego, bo do cholery obie są prze boleśnie słodkie.

Jednak nie ma jej w pokoju Evelyn, Evelyn też tam nie ma. Sprawdzam u mamy i znajduję ją dokładnie tam, gdzie się spodziewałem, w objęciach mamy.

Myślę, że się o nią martwi i nie chce, żeby była sama. Nasza mama ostatnio w ogóle się nie uśmiecha i ciężko z nią porozmawiać. Kiedyś miała wujka Logana, ale wujek Logan to także ciężki temat.

Tylko gdzie jest Nelly?

Sprawdzam pokoje braci, ale tam jej nie ma. Po za tym oni są na dole i są małymi zdrajcami, którzy pokochali Supermana.

Jest w moim pokoju.

Leży na moim łóżku.

Jeszcze jej tutaj nie zabrałem.

– Co robisz?

Unosi się na przedramionach, po czym znowu opada na łóżko.

– Mam tylko niewygodny materac. Chciałam sprawdzić, czy twoje łóżko jest wygodne. Myślisz, że ten materac jest wart, jakieś tysiąc dolarów?

– Nie masz łóżka?

– Mój dom jest mało domowy – klepie miejsce obok siebie – Chodź, połóż się.

– Zapraszam mnie do mojego łóżka?

Nelly się uśmiecha.

– Jest takie wygodne, jakby spało się na chmurce. Twój pokój jest w ogóle śliczny.

– Śliczny, co?

– Ten pokój pokazuje to, czego ty nie pokazujesz. Wszechobecne modele, plakaty twoich ulubionych filmów, cała masa książek o nietypowej tematyce. Naprawdę chciałbyś budować rzeczy?

Nie wiem, czy nikt tego nie zauważył, czy nikt nigdy o tym nie mówił. To czyni mnie podobnym do wujka Logana. Mama nigdy o tym nie mówi, no i to tata wzbudził we mnie pasje do tego, a potem to zabrał.

– A ty, co lubisz?

– Przedmioty ścisłe – mówi – Nigdy nie miałam okazji tworzyć, ale moja wyobraźnia zawsze pracowała...

– Ja też tak naprawdę nie tworzę. Układam tylko gotowe schematy.

– To też trzeba potrafić robić i być cierpliwym, skrupulatnym. Trzeba mieć wiele cech, żeby być inżynierem.

– To nie..

– Nie będę z tobą rozmawiać, dopóki nie położysz się obok.

– Grozisz mi? – warczę, chociaż tak naprawdę to ona po chwili wydaje z siebie dźwięk podobny do warczenia.

– Jesteś taka...

– No chodź, przecież to nie zdrada. Nigdy o niej nie mówisz, wiesz? Jaka ona jest? Gdzie jest? Tęsknisz?

– Przestań, proszę.

– Gdybyś chciał pogadać, to jestem tu.

– W moim łóżku?

Uśmiecha się.

– Może nie tak dosłownie, jak teraz..

Kładę się obok niej, ale dalej pomiędzy nami jest spora przestrzeń. Moje łóżko jest bardzo duże.

– To co z tym byciem inżynierem?

– Musiałbym zorientować się, czy w Los Angeles mają jakąś dobrą szkole i czy w ogóle bym się dostał. Po za tym to duża odpowiedzialność tworzyć coś, co używają ludzie.

– Też o tym myślałam. Chciałabym tworzyć wyśnione domy.

– Bo nigdy takiego nie miałaś? – wiem, że odpowie.

– To głupie, prawda?

– Budując rzeczy wiesz z czego powstają, czego potrzeba, żeby były trwalsze, żeby ludzie chcieli w nich przebywać, żeby były miejscem, do którego chcesz wracać. Nie ma w tym nic głupiego, Nelly.

Przysuwa się do mnie i opiera głowę na mojej piersi.

– Mogę, prawda?

– Za późno na pytanie – otaczam ją ramieniem, bo to wydaje się właściwe.

– Czy twój dom jest trwały? – pyta.

– Nie wiem, Nelly. Kocham ich wszystkich, kocham nawet tatę, kocham wujka, ale czy to jest trwałe? Wszyscy bardzo się ranimy. Myślę, że jesteśmy blisko rozbicia ceglanego muru.

– A ja myślę, że nie miałam w życiu ceglanego muru, że nikomu nie zależało na mnie na tyle, żeby go postawić.

Chcę powiedzieć, że ja go dla niej postawię, że ja ją ochronię, ale niedługo stąd wyjadę i będę w miejscu, w którym powinienem być z dziewczyną, którą kocham. Dlatego nie składam obietnic. Nie jestem moim tatą.

– Jeszcze go znajdziesz – mówię w zamian za wszystko, o czym właśnie pomyślałem.

– Chcesz nauczyć mnie budować rzeczy?

– Nie buduję już modeli. To też coś, czego nauczył mnie tata – to dziwne przyznać się do tego przed kimś.

– Proszę, proszę... proszę.. Matt, naucz mnie! Jesteśmy przyjaciółmi, wyobraź sobie, że otwieramy razem firmę budowlaną...

– Musiałabyś przyjechać do Los Angeles..

– I tak nie mam domu, równie dobrze mogłabym go stworzyć za granicą. Póki jest ocean i mogę serfować.

– Nie umiesz serfować, Nelly - przypominam jej.

– Wiem– śmieje się – Muszę znaleźć kogoś kto mnie nauczy. Znasz może jakiegoś gorącego surfera? Najlepiej, żeby miał długie blond włosy, kaloryfer...

– Jesteś taką typową dziewczyną..

– No a co! Skoro mam kiedyś mieszkać w LA muszę na coś poderwać tamtych facetów!

– Naprawdę przeprowadziłabyś się dla mnie do Los Angeles?

– Hej, jesteś moim jedynym przyjacielem – obracam głowę w jej stronę, a ona jakimś cudem już na mnie patrzy – Zrobiłabym dla ciebie wszystko, Matthewie Hemmingsie.

– Jeszcze raz – to wydaje się surrealistyczne, że ktoś tak do mnie mówi, że ktoś o tym wie.

– Matthew Hemmings! – krzyczy.

– To takie dziwne – szepczę – Tak strasznie dziwne.

– Mogę tu spać? Proszę? Chociaż raz chcę się wyspać, a rano nauczysz mnie budować modele.

– A co ja będę z tego miał?

– No jak to co? – uśmiecha się – Piękną dziewczynę w łóżku – wybucha śmiechem, znowu – Żartowałam.

– Możesz tu spać, wrócę na dół.

– A możesz zostać? – to niewinne pytanie, prawda? Niewinna prośba...

Ściskam jej ramię.

Chcę zostać.

Dlatego po prostu się na to zgadzam.

To tylko przyjacielskie nocowanie.

Be a dad •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz