2.14 Tatuażyk? Chyba se żartujesz!

1.5K 63 1
                                    

Kolejną lekcją był wf. Niestety, nie mogłam ćwiczyć. Po dzwonku całą klasą weszliśmy na salę gimnastyczną.

-Niećwiczący dają zwolnienia i siadają na ławce.- powiedział mężczyzna, jakby niechętny życia. Kiedy dałam mu moje zwolnienie, zaśmiał się.

-Będziesz ćwiczyć, mimo, że masz ten swój tatuażyk.- warknął.

-Po pierwsze, tatuaż. Po drugie, mam ograniczone ruchy ze względu na ofoliowane całe udo. Po trzecie, mam okres i nie mam zamiaru ćwiczyć.- facet wywrócił oczami, ale puścił mnie na ławke.

Cała klasa się rozgrzewała, a potem grali w koszykówke. To ulubiony sport Amand'y. Mój to piłka nożna, ale kosza zniosę.

W pewnym momencie jeden z tej czwórki wymierzył piłką w moją twarz. Na szczęście zdążyłam się schylić, ale niestety pan nauczyciel nie.

-Dwie minuty!!- krzyknął, masując obolały nos. Blondadek usiadł obok mnie, spychając rudzielca z pierwszej ławki.

-Mówił Ci ktoś, że jesteś piękna?- zapytał z chrypą, jakby kurna ość karpia połknął.

-Mówił Ci ktoś, że jesteś komplemtym idiotą?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie i przesiadłam się w kąt sali na materac.

On już nie przyszedł.

~~

Dwie kolejne lekcje to była chemia. Przebiegły one w miare normalnie, choć cały czas czułam na sobie wzrok tego blondyna.

-Chyba się zabujał.- powiedziała ze śmiechem Amamda, siadając obok mnie przy stoliku na stołówce.

-Weź!- zaśmiałam się smutno.

-Jak można zakochać się w czymś takim jak ja?- pomyślałam, dalej czując na sobie jego wzrok.

-A wogóle jak z Luke'm? Na imprezie co chwila się mnie o Ciebie pytał. Nie chciał z nikim tańczyć. Miał nadzieję, że przyjdziesz. Nawet na chwilę.

-Nie wiem co i jak z nim. Ostatnio rozmawialiśmy tydzień temu. Mówiłm Thom'owi, że nie dam rady ani na chwilę i żeby mu to przekazał.- odezwałam się.

Drzwi do sali się otworzyły i weszli przez nie nasi sąsiedzi z dwiema, pustymi blondynkami u boku. Amanda widząc to zaczęła płakać, a ja mocno wkurwiona podeszłam do bruneta.

-Jak mogłeś to zrobić Amand'zie?- spytałam, łapiąc za kołnierz jego koszuli.

-Komu? Tej grubej i brzydkiej krowie? Byłem z nią tylko dla hajsu waszego ojca, ale on nie chciał mi nic dać. Niech żałuje.- mówił bez żadnego przejęcia.

-Pamiętaj, że mówisz o mojej siostrze.

-Pamiętam. Nie da się zapomnieć, że dwie brzydkie i grube krowy są rodziną.

-Odszczekaj to!

-Bo co? Zastrzelisz mnie pistolecikiem na wode?

-Nie, ale po szkole możemy umówić się na solówę.

-Po szkole? Ja mogę i teraz.

Wokół naszej dwójki zebrał się okrąd ciekawskich uczniów.

-Dam Ci fory.- zaśmiałam się, rzucając mu nóż. Brunet niestety złapał z strony ostrza i polała się krew.

-Przeszukajcie ją, czy nie ma żadnej broni.- powiedział, do swoich kolegów. W trójke mnie przeszukali i nic nie znaleźli. Matoły.

-Ułatwie wam robote.- zaśmiałam, wyrzucając dwa noże i sztylet.

-Dobra. Ten kto wygra, zdobywa cały asortyment znajdujący się obok, a przegrany ma zrobić karę.- powiedziała jedna z dziewczyn. Kojarzę ją. Sędziuje na walkach.

-Szykuj się, na polerowanie mi karoserii.- warknęłam. Związałam szybko włosy i ruszyłam do ataku. Najpierw zablokowałam ręke z nożem, potem oszołomiłam bruneta uderzeniem w szęke, a potem szło jak z górki. Lekkie ciosy, ale w miejsca gdzie najbardziej boli. Na samym końcu, mój popisowy rzut nożem. Tym razem, celowałam w filar za chłopakiem. Trafiłam, oczywiście. Trzy razy przeszłam kurs nożownika, więc mam to coś.

-Jutro podejdź do mnie i wypoleruj wszystkue cztery auta.- powiedziałam z uśmiechem do leżącego Thom'a i podniosłam całą moją broń.

-Nikt, nic a nic nikomu, bo skończy jeszcze gorzej.- warknęła Amanda, zbierając noże.

Po dokończeniu posiłku i dzwonku, poszłyśmy na parking i wsiadłyśmy do auta.

Księżniczka innego świata (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz