2.15 Po blond włosy!!

1.6K 57 1
                                    

~Miesiąc później, bal za dwa tygodnie~

Przez całą drogę do domu z szkoły moja siostra była zapatrzona w telefon i co chwila się do niego szczerzyła, jak mysz do sera.

-Z kim tak romansujesz?- spytałam w końcu.

-Z Louis'em. Piszę, że też się tu przeprowadził i zaprasza nas na imprezę w ten piątek do willi bractwa z koledżu, do którego należy.- powiedziała, jakby nic się nie stało.

-On dwa razy podjął się próby mojego morderstwa, a ty chcesz iść na jego impreze?!- wrzasnęłam, zatrzymując się na światłach.

-Ale żyjesz! Louis przyznał mi się, że nie chciał Cie zabić. To miał być zwykły żart!

-Żart, tak!? Jakiś nieśmieszny! Jak chcesz iść na tą imprezę, to idź. Ja cię nie trzymam.- wysadziłam siostrę pod domem i szybko napisałam do Caspr'a, czy teraz ma czas. Odpowiedział, że ma.

Pojechałam więc pod salon. Tam zostawiłam samochód i poszłam razem z zielonowłosym do kawiarni obok.

-Coś się stało, że tak nagle napisałaś?- spytał, kiedy złożyliśmy zamówienia.

-Pokłóciłam się z siostrą, a dzielę z nią pokój i nie chcę zostać przez nią zamordowana.- zaśmiałam się smutno.

-O co się pokłóciłyście, jeśli mogę zapytać? Może jakoś zaradzę.

-To bardzo długa historia i jest w niej za dużo informacji, o których nie możesz wiedzieć.

-Czemu nie mogę?

-Bo gdybyś wiedział, musiałabym Cię zamordować.

-Bardzo śmieszne. W salonie wszyscy mówią, że jesteś jedną z wampirów i, że jesteś The Black Heart. To prawda?

Shit!! Schowałam twarz w kapturze bluzy Mais'a (dziś znów ją załóżyłam bo jest mega zimno), ale nie mogłam uniknąć odpowiedzi.

-Czyli tak... Wow! Robiłem tatuaż najgroźniejszej babce świata!- krzyknął.

-Cicho! Jeszcze ktoś usłuszy!

-Przepraszam...

-Obiecaj, że nikomu nie powiesz.- warknęłam przyjaźnie (jeśli się wogóle tak da).

-Obiecuję, ale ty też mi coś obiecaj.- zdziwiona spojrzałam na chłopaka.

-Dwie rzeczy. Jedna, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi, a druga, że pójdziesz ze mną w ten piątek na imprezę do bractwa z koledżu.- na TĄ impreze!?

-Jestem homo.- dodał.

-Przyjaciółmi możemy zostać, a z tą imprezą może być problem.- powiedziałam, tak troszku (baaaaaaardzo) zakłopotana.

-No proszę!! Przyjacielowi odmówisz?- spytał głosem małego dziecka i zrobił minę smutnego szczeniaczka.

-Ugh! Dobrze! Pójdę, ale musisz mi doradzić w wyborze sukienki.- zaśmiałam się z miny przyjaciela i zaczęłam pić swoją kawę.

-Najpierw, to ja muszę zobaczyć Twoją szafę. O! Skoczymy potem do fryzjera? Muszę zmienić kolor włosów! Zielony mam już od pół roku!! Jaki preferujesz?- mówił, bardzo zainteresowany kelnerem.

-Do Ciebie, pasowałby blond.- stwierdziłam.

-Po blond włosy!!- krzyknął, zwracając uwagę wszystkich w kawiarni.

-Własnego życia nie macie?!- zapytałam. Ludzie wrócili do swoich poprzednich zadań, a my wybuchliśmy głośnym śmiechem. Po dwóch minutach podszedł do nas ten kelner i wyprosił z kawiarni.

-Proszę wyjść. Państwo jest bardzo nieuprzejme, w stosunku do innych klientów!- przedrzeźniałam kelnera i wskoczyłam na barana przyjaciela. Siedziałam na jego barkach przez całą drogę do salonu fryzjerskiego, w którym miesiąc temu farbowałam włosy.

Księżniczka innego świata (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz