2.33 Już jutro bal, a ja mam się obżerać?! Mowy nie ma!

1.2K 43 0
                                    

-Idź po otwieracz do piwa.- powiedział rudy chyba do mnie.

Kiwnęłm spokojnie głową i poszłam do kuchni. Za oknami widać tylko czarne niebo i pojedyncze, żółte plamki.

-Weź odrazu Nutellę, bitą śmietanę i pianki!- krzyknął Casper.

-Ja nie będę się obżerać. Jutro mam bal. O właśnie! Nie mam u Ciebie książek na jutro do szkoły. Zadzwonię do Mais'a.- mówiłam, kładąc przekąski na stoliku.

Szybko wzięłam telefon i wybrałam numer brata.

(Maison, Diana)

-Cześć.

-Cześć Mais. Jesteś w domu?

-Tak. Czegoś potrzebujesz?

-Przywieziesz mi książki i kosmetyki?

-Jasne, tylko powiedz gdzie to jest.

-Książki na jutro są w czarnej torebce na biurku, po mojej części pokoju. Weź całą torebke i wrzuć jeszcze do niej zielony piórnik. Leży na łóżku.

-Dobra... A te kosmetyki?

-Na mojej toaletce jest czerwona kosmetyczka z białymi napisami.

-Mam wszystko. Gdzie jesteś?

-U Casp'ra w domu.

-Będę za dziesięć minut.

Rozłączyłam się i wróciłam do salonu.

-Przywiezie Ci rzeczy?- zapytał przyjaciel.

-Tak. Będzie za jakieś dziesięć minut.- odpowiedziałam, siadając pomiędzy rudym, a Casp'rem.

-Młoda, spadaj na górę się umyć i idź już spać. Ja wezmę od Mais'a książki.- powiedział troskliwie Casper.

-Okej.- ziewnęłam. Pożegnałam się z wszystkimi i poszłam po schodach na wyższe piętro.

W łazience dokładnie umyłam swoje ciało, a potem poszłam spać do pokoju przyjaciela. Wygodnie ułożyłam się na jego łóżku i zasnęłam, przytulając się do jego pluszaka.

Księżniczka innego świata (1,2)Where stories live. Discover now