okładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️
(Skończone, w trakcie korekty)
Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji.
Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...
Na lekcji pani pytała wszystkich ruchów i wzorów. Na kolejnych zajęciach były same wykłady z notatkami i nie ma co dokładnie opisywać. Po lekcjach podeszłam do Luke'a i jego grupki znajomych.
-Cześć skarbie.- powiedział, jakby nic się nie stało. Strzeliłam mu z liścia, a wszyscy wokół zaczęli robić uuuu itp.
-Zrywam.- warknęłam, odchodząc.
-Masz tu auto?- zapytałam siostry. Amanda kiwnęła głową i wcisnęła guzik na klawiszu.
-Moje Bugatti!!- pisnęłam ile miałam sił w gardzieli i podbiegłam do mojego cudeńka, sprawdzając, czy nie ma żadnej rysy.
-Kto oprócz Ciebie jechał tym autem?- spytałam, widząc nie małe wgniecenie na tylnych drzwiach
-Tylko Olivier nim jeździł. Dzisiaj rano on mnie przywiózł, bo ja bym się zabiła z mocą jaką ma to auto.- mówiła.
-Teraz bierzemy swoje rzeczy z domu i zawozimy do siedziby, sięc odrazu sobie z nim porozmawiam.- syknęłam.
JAK MÓGŁ WGNIEŚĆ MI AUTKO!?!?😭😭
~three hours later~
Wchodząc do budynku siedziby, poczułam woń perfum rudzielca. Dopiero po minucie albo dwóch, ogarnęłam, że stoi obok.
-Widziałeś gdzieś Olivier'a?- zapytałam.
-Pewnie siedzi w gabinecie przełożonego. To coś poważnego?- rudy poprawił swoje włosy i się uśmiechnął, pokazując rząd białych zębów.
-Zobaczysz...- mruknęłam i poszłam do gabinetu.
Nie pukając otworzyłam drzwi. W środku siedział wujek i Olivier.
-Coś się stało? Dlaczego jesteś taka zdenerwowana?- pytał wujek, a Olivier siedział biały jak ściana.
-Jedziesz z Bugatti do mechanika. Już!!!- wrzasnęłam na maxa głośno. Zza drzwi gabinetu usłyszałam śmiechy członków, w tym rudego i Luke'a.
-Przy okazji, poproś mechanika o przegląd.- mruknęłam złośliwie. Olivier szybko wybiegł z pokoju i zbiegł do garażu.
-Wgniecenie na pół metra!!- mówiłam z smutkiem.
-Histeryzujesz...- zaczął wujek, przewracając oczami.
-Może... Ale to ze stresu. Mam dzisiaj ten bal, a do tego Luke...
-Co Luke?- zapytał zdziwiony. Pokazałam mu zdjęcie, które zrobiłam całującym.
-Jaki z niego ch*j!! Z kim pójdziesz na bal?
-Od początku miałam iść z Casp'rem. Poczekaj wujku sekune.- szybko napisałam sms'a do przyjaciela, żeby przyjechał pod siedzibe.
-On wie?- zapytał wuj.
-Tak, ale nie chce się mieszać. Lecę się szykować.- pożegnałam się z wujkiem całusem w policzek i poszłam na górę do swojego pokoju, wcześniej wstępując do łazienki na orzeźwiający prysznic.
Makijaż zrobiłam dość wieczorowy, jak na kolacje w drogiej restauracji.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
A sukienke założyłam taką, jaką wybrał dla mnie Casper.
Włosy zakręciłam od połowy do końcówek i spięłam tylko pojedyncze kosmyki wsuwkami tak, żeby nie opadały mi na twarz.
Szpilki wzięłam te zamszowe, czarne, które kupiłam razem z Casp'rem, a torebke- czarną kopertówke. Wrzuciłam do niej tylko sztylet, chusteczki, telefon i szminke, żeby w razie potrzeby poprawić usta.
*puk puk*
Drzwi do mojego pokoju się otwierają i wchodzi przez nie rudy, ubrany w garnitur.
-Blondas przyjechał i mówi, że zabiera Cię na bal. Czeka przy głównych drzwiach.- mówił, wpatrując się w kolekcję noży na biurku.
-Już idę.- powiedziałam, wstając z przed toaletki.
Chłopak zbiegł na dół, a ja powoli zeszłam po schodach.
Przy drzwiach zobaczyłam Casp'ra w eleganckich spodniach i białej koszuli.
-Wyglądasz... Niesamowicie.- stwierdził, wpinając mi we włosy biały kwiat.
-Bawcie się dobrze!- krzyknął wujek z jego gabinetu.
-Dzięki!- odkrzyknęłam i wyszłam z budynku za ręke z przyjacielem.