Rano leżeliśmy w tej samej pozycji co zasnęliśmy. Sprawdziłam na telefonie godzine.
Ósma rano.
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka tak, żeby nie obudzić przyjaciela. Mniej więcej ogarnęłam się w łazience i zeszłam na dół.
Parka śpi w salonie. Na sofie. Bez koca. Nadzy.
Fuuuuj.
Przykryłam ich szybko kocykiem z Barbie i weszłam do kuchni, zrobić śniadanie.
Postanowiłam, że zrobię kanapki.
-Thom uwielbia mięso, Amanda jest wege, a ja i Cas zjemy wszystko oprócz kokosa.- powiedziałam cicho do siebie.
Wyciągnęłam dwa małe, oraz jeden duży talerz i zrobiłam na każdym z nich kanapki dla przypisanej osoby. Dla Amandy z sałatą i warzywami, dla Thom'a z górą szynki, a dla mnie i Casp'ra z jajkiem, szynką i majonezem. (Maison nie wrócił z siedziby do domu).
Odłożyłam kanapki na stół w jadalni i wyszłam przed dom, słysząc krzyki i śmiechy na zewnątrz.
-Ludzie tu próbują spać! Idźcie się pośmiać gdzieś indziej!!- wrzasnął nasz sąsiad, czyli znany "glutojad". Grupka znajomych odeszła w głąb ulicy, pokazując środkowy palec mojemu sąsiadowi.
-O! Witaj Diano!- krzyknął, zauażając mnie.
-Dzień dobry proszę pana.- odpowiedziałam, uśmiechając się do mężczyzny.
-Z jakiego powodu nie jesteś jeszcze w szkole?- spytał, podnosząc zabawnie jedną brew.
-Dzisiaj zaczynamy zajęcia od dziesiątej. Przepraszam, ale muszę obudzić reszte. Dowidzenia!
-Dowidzenia! Miłego dnia!
Weszłam do domu, wzięłam dwa garnki i zaczęłam nimi walić o siebie jak opętana.
-Śniadanie!!!- wrzasnęłam. Rozległ się krzyk czwórki i chyba sąsiadów.
Wszyscy przyszli do jadalni i zaczęli jeść. Gołąbeczki się na szczęście ubrały.
-Już jest po dziewiątej, więc lecę do liceum. Papa!!- pożegnałam się i poszłam do garażu. Same motory. Dawno, bardzo dawno jechałam na tej maszynie. Ostatnio było przed postrzałem.
-Podwieźć Cię?- w drzwiach garażu zobaczyłam tak bardzo znaną mi blond czupryne.
-Jak tylko byś mógł... Ostatnio jechałam na tym pół roku temu.- podeszłam do czarnego Kawasali Casp'ra i usiadłam z tułu tak, żeby przede mną zmieścił się Luke.
-To ja jechałem ostatnio wczoraj.- zaśmiał się.
-Trzymaj się mocno. Właśnie jedziesz z Królem Ulicy.- oznajmił blondyn. Wywróciłam na jego słowa oczami, ale złapałam się tułowia chłopaka, oczywiście się do niego przytulając i kładąc głowę na jego plecach.
![](https://img.wattpad.com/cover/149635407-288-k261790.jpg)
YOU ARE READING
Księżniczka innego świata (1,2)
Randomokładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️ (Skończone, w trakcie korekty) Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji. Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...