2.32 Miejsce kobiety jest w kuchni!? Chybaś oc*piał!

1.3K 48 0
                                    

Pogadaliśmy jeszcze trochę, a potem wróciłam nad mój brzeg i zaparkowałam sprzęt w garażu przyjaciela.

Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Casper w samym ręczniku i pianą na włosach. Szybko się rozjerzał i 'wrzucił' mnie do środka.

-Ja wracam się myć, a ty ogarnij siebie i coś do jedzenia. Dzisiaj wpadają chłopaki na mecz.- powiedział bardzo szybko, a potem pobiegł tym samym tempem na górę do łazienki.

W pokoju przyjaciela przebrałam się w dresy z ściągaczami przed kostki, biały top i 'starą' rozsuwaną bluzę blondyna, którą znalazłam na dole jego szafy. Włosy tylko rozczesałam i na szybko związałam w "Half Bun'a", bo ktoś dzwonił do drzwi.

Zbiegłam na dół, otworzyłam drzwi grupce chłopaków i nie mogłam uwierzyć, że to oni.

Teraz, przede mną, stoi ta sama grupka chłopaków, co byli na wyścigach.

-Casper bierze prysznic, jedzenie i piwo postawcie na stoliku w salonie.- powiedziałam i się odsunęłam tak, żeby cała czwórka mogła wejść.

-Dobra mała. Skąd znasz Casp'ra?- spytał ten, który wchodził ostani, zatrzymując się zaraz przede mną.

-Kilka miesięcy temu robił mi tatuaż. Siadasz z resztą na sofie, czy wolisz iść spać do Izabell?- chłopak spojrzał na mnie dość dziwnie, ale po kilku chwilach ogarnął, że Izabell to pies Casp'ra.

-Idę na sofę, a ty idź do kuchni. Tam jest miejsce każdej kobiety.- powiedział, uśmiechając się. Wkurzyłam się.

Wypchnęłam chłopaka za drzwi i zakluczyłam je na wszystkie cztery zamki.

Spokojnie poszłam do salonu, gdzie siedział już Casper.

-A gdzie masz rudego?- zapytał się mnie przyjaciel.

-Uważa, że miejsce każdej kobiety jest w kuchni. Więc poogląda sobie mecz z zewnątrz.- wyjaśniłam.

-Jest zero stopni a on nawet nie ma bluzy!- krzyknął przyjaciel, biegnąc do drzwi. Po minucie wrócił z rudym, który udawał, że jest mu zimno.

W oknie ujrzałam błysk, potem był grzmot.

-No ku*wa mać. Ja pie*dole.- mówiłam cicho, przytulając się do pleców przyjaciela.

-Niby taka ostra, a się burzy boi.- zaśmiał się rudzielec.

-Księżniczko, nie myśl o tym. Porozmawiajmy o balu.- powiedział cicho mój przyjaciel, nie zwracając uwagi na teksty jego kumpli.

-Dlaczego nie idziesz na bal z Luk'iem?- spytał.

-Bo on ma karę na wszystkie wydarzenia szkolne, za wybicie dwóch okien w sali od matmy i zrobienie dziury w ściany w gabinecie dyra.- wyjaśniłam. Casper kiwnął głową i włączył głośniki przy telewizorze.

-Pójdę po telefon.- mruknęłam, wstając z kolan przyjaciela.

Pobiegłam po schodach na górę, ale zwolniłam, gdy drzwi do pokoju przyjaciela były otwarte.

-Może Casper ich nie zamknął.- pomyślałam, wzruszając ramionami.

Weszłam do środka, wzięłam telefon z torby i wróciłam na dół dalej oglądać mecz z chłopakami.

Księżniczka innego świata (1,2)Where stories live. Discover now