2.47 Szukali Ciebie, a znaleźli mnie

1.1K 44 1
                                    

Dostałam statuetkę i wróciłam do domu, bo ktoś (Louis z Bruce'm i ich paczką) przyjechali na wyścigi. Dużo osób wtedy pojechało, w tym Amy i gościu zza stolika. Po zawodach chwile jeszcza z nią pogadałam. Jest bardzo fajna.

W domu zjadłam obiad, chwile sobie pograłam na Xbox'ie i poszłam do wanny wziąść dłuugą kąpiel.

~~

Leżałam już w wannie dwie godzinki. W pewnym momencie mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam, uważając oczywiście żeby go nie zamoczyć.

(Przełożony, Diana)

-Cześć wujku!

-Cześć słońce. Mam sprawę.

-Będę za dziesięć minut.

-Haha. Wiesz wogóle o co chodzi?

-Gadaj.

-Rudy ma przej*ebane u Louis'a i jego paczki. Dzisiaj po zawodach go pobili.

-Będę za pięć minut.

Rozłączyłam się, jak najszybciej dałam radę się przebrałam się i pojechałam do siedziby.

-Gdzie jest rudy?- zapytałam wujka, wbiegając do jego gabinetu.

-U Marks'a. Przejmij rudego i się nim dobrze zajmij.- odpowiedział wuhek. Kiwnęłam głową i zbiegłam do pownicy tzn. gabinetu lekarskiego.

Zapukałam i weszłam.

-Dostałam telefon od wujka, że Louis z jego paczką się pobili. Wiesz jaki był tego powód?- zapytałam Ed'a. Marks wyszedł, zostawiając nas samych.

-Szukali Ciebie. Podobno Bruce, kiedyś Cię zgwa... I, że chce to zrobić ponownie w takiej samej scenerii. Postawiłm się, że ja nie pozwolę na takie coś i mnie pobili.- powiedział bardzo spokojnie, patrząc w moje oczy. Przez te wspomnienia z lasu... Zaczęłam płakać.

-To prawda? Bruce Cię zgwałcił w lesie?- pytał. Kiwnęłam głową.

-Siostrę Louis'a też. Postąpili z nami tak samo. Wykorzystał seksualnie i zostawił w środku ciemnego lasu na pastwę losu.- wychlipałam. Rudy posadził mnie na swoich kolanach i lekko kołysał jak malutkie dziecko.

-A Maison, Twój tata albo Thom? Nic nie zrobili?

-Nie... Żaden z nich tego nie wie, oprócz Thom'a. Teraz się koleguje z Louis'em. Skąd wogóle o nim wiesz?

-Luke po stracie Elize i wypłakaniu się w barze przyjechał tutaj. Pocieszałem go i wtedy opowiedział mi to, co ty opowiedziałaś mu.

-Maison i szef muszą się dowiedzieć. Ile wtedy miałyście lat?

-Piętnaście.- gdy to powiedziałam, w oczach rudego pojawił się jeszcze większy ognik gniewu. Mały był od początku naszej rozmowy, ale taki ogromny pojawił się dopiero teraz.

-Porozmawiaj z tatą, albo z bratem. Jak ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię. To Twoja rodzina! Muszą o tym wiedzieć!- rudy zaczął krzyczeć. W tej samej chwili do gabinetu wszedł Maison.

-O czyn musimy wiedzieć?- zapytał. Ed spojrzał na mnie znacząco. Kiwnęłam przecząco głową, ale to nie poskutkowało, gdyż rudy wstał i zabrał głos

-O tym, że Twoja siostra została zgwałcona przez przyjaciela Louis'a.- wytłumaczył wkurzony Ed.

-Jemu powiedziałaś a nam nie!?- krzyknął.

-Wiesz jak nie nawidze, kiedy na mnie krzyczysz!! Ja mu nie powiedziałam!! Nie powiedziałam nikomu!!- krzyknęłam z furią.

-To niby skąd się dowiedział!?- Maison dalej na mnie krzyczy...

-Louis i Bruce mi dzisiaj powiedzieli. Nie krzycz na nią. Widzisz, że się Ciebie boi. Chyba nie chcesz, żeby własna siostra się Ciebie bała.- Ed próbował uspokoić Maison'a, ale na marne. Dalej na mnie krzyczał i był strasznie wkurzony. Darł się, że to wszystko przeze mnie. Gdybym się nie przyjaźniła z Lizzy, tego by nie było.

To nie jest moja wina, że zostałam zgwałcona. Może i to dzięki Ellizabeth poznałam Bruce'a, ale bardziej przez szkołę. Pewnie gdybym nie była z nią tak blisko, nie zdarzyłoby się to, ale wtedy byłyśmy bardzo zapotrzone w drugą.




Księżniczka innego świata (1,2)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora