-Chodź się zapisać.- powiedział stanowczo, patrząc groźnie w stronę grupki.
-Nie zbliżaj się do nich. Nie sądze żeby byli po naszej stronie.- odparłam.
Olivier przytaknął mi ruchem głowy i ruszyliśmy do piwnic starej fabryki, gdzie są organizowane WWK, oraz gdzie się zapisuje na walki i wyścigi.
Podeszłam dość odważnym krokiem do stolika, trzymając pod pachą kask.
-Diana Luris, dzisiejszy wyścig. Czarno- białe Suzuki K3 GSXR 1000. Miejsce parkingowe 01.- mówiłam, pokazując dowód osobisty. Przy rejestracji do tego wyścigu trzeba go pokazać.
-Laska, to nie jest za ciężki sprzęt dla Ciebie?- spytał, przerywając pisać.
-Poradzę sobie.- odparłam.
-Jak wolisz. Startujesz za dwie godziny z stanowiska drugiego.
-Ty sobie chyba żartujesz. Ja chcę startować teraz. W rundach z facetami, a nie jakimiś pustaczkami, które nie wiedzą, czym jadą.
-Jak wolisz mała.- powtórzył, dodając ostatni wyraz.
-Mała jest Twoja pała, ja jestem niska.- warknęłam.
-Chcesz kur*a startować, czy nie!?
-A ty chcesz żyć, czy kur*a nie?!- odsłoniłam leciutko tatuaż "The Black Heart" tak, żeby tylko on mógł ho zobaczyć.
Normalnie go tak nie pokazuję, ale teraz się naprawdę wk*rwiłam.
-Przepraszam... Może szefowa startować teraz, z toru środkowego o numerze trzecim. Proszę... Ja mam narzeczoną...- mówił cicho, a ja schowałam pistolet do paska przy kombinezonie, zabrałam dowód i poszłam przygotować się do wyścigu.
Przy moim Suzuki stał dość zniecierpliwiony Olivier.
-Co tak długo? Zwykle zapisujesz się trzy minuty, a dzisiaj siedziałaś tam przez pół godziny!- mówił, sprawdzając każdy zakątek mojej twarzy, czy nic mi nie jest.
-Troszkę się posprzeczałam z gościem za stolikiem.- wyjaśniłam, zapinając kask i ponownie dzisiejszego dnia, poprawiając kombinezon.
-Trzeba wzywać lekarza?- zapytał szybko, wyciągając z kieszeni telefon.
-Nie trzeba. Lecę na wyścig.- zaśmiałam się i wsiadłam na czarno-biały sprzęt. Zajechałm na moje stanowisko i czekałam, aż przede mną stanie "startująca".
Gdy na samym środku toru stanęła blondynka z czerwoną apaszką w ręce, wszyscy biorący udział w tym wydarzeniu zapalili silniki.
Apaszka opadła na ziemię i wszyscy ruszyliśmy.
Na pierwszych kilometrach widocznie byłam na drugim miejscu, a czasem nawet na trzecim, jednak mniej więcej w środku wyścigu pierwszy zawodnik uległ wypadkowi (źle dobrał masę sprzętu do jego mocy i tylne koło zsunęło się na bok.) To nic poważnego, bo po kilku minutach wstał i prowadził dość równą walkę z moim motorem. Pod koniec, kiedy meta była widoczna sytuacja się powtórzyła, ale tym razem zawodnik nie spadł całkiem, tylko dośc mocno się przechylił.
Widząc jakiego mam trudnego przeciwnika, schyliłam się i dodałam gazu. Jechałam z prędkością średnią 200 na godzinę i po kilku sekundach minęłam mete jako pierwsza.
Z daleka zobaczyłam faceta zza stolika z opadniętą szczęką po kolana. Pewnie mnie poznał po motorze i kombinezonie.
-Dałaś radę słońce.- usłyszałam w kasku. Rozejrzałam się, dalej nie podnosząc szybki. Obok Olivier'a stał Mais, w kasku, przy motorze. To on jechał zaraz za mną. To on dostał drugie miejsce. To on uległ temu wypadkowi.
-A więc, kim jesteś zwycięzco?- zapytała blondynka kuszącym głosem w spódniczce, która zasłaniała nie więcej niż bielizna.
-Twoim koszmarem złotko.- warknęłam męskim głosem. Blondynka prychnęła i odeszła, kręcąc biodrami jak kaczka.
-Wygrałeś z najlepszymi w całym stanie Floryda. Brawo!!- mówił prowadzący. Przybiłam z nim żółwika, chwilke pogadaliśmy "jak facet z facetem", a potem podjechałam do brata i kuzyna.
-Zrobiłam to!!- pisnęłam, ściągając kask. Tutaj, za fabryką, nikt mnie nie usłyszy i nie zobaczy, oprócz Maison'a i Olivier'a.
-Masz plany na wieczór?- zapytał brat.
-Jadę na noc do Casp'ra, więc ja odpadam.- mruknęłam, przebierając się w zwykłe ubrania. Tak, przebieram się przy chłopakach. To moja rodzina, więc no.
-Wy gdzieś razem wyskoczcie. Ostatnio byliście razem na jakiejś imprezie w Nowym Jorku.- zaproponowałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/149635407-288-k261790.jpg)
DU LIEST GERADE
Księżniczka innego świata (1,2)
Sonstigesokładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️ (Skończone, w trakcie korekty) Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji. Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...