2.49 Pierwsze korki... A kto korepetytorem?

1.1K 40 1
                                    

-Diana! Wstawaj!- zaczął krzyczeć Maison z korytarza.

-Wstałam pół godziny temu. Daj mi się pomalować i uczesać!- odkrzyknęłam. Drzwi do pokoju się otworzyły i wbiegł przez mnie mój brat.

-Ułożysz mi włosy?-spytał. Zaśmiałam się, przystając tym samym konturowania twarzy. Zaczesałam włosy Maison'owi i ułożyłam je na żelu. Potem dokończyłam makijaż i zeszłam na dół zjeść jogurt z owocami.

-Amanda już wstała?- zapytałam brata.

-Ona już zaczęła swoje korki. Ma z większej ilości przedmiotów, aż z pięciu, a ty tylko z dwóch.- odpowiedział.

-Dwóch? Obcych w szkole uczę się tylko jednego. Hiszpańskiego.- zauważyłam.

-A francuski?

-Uczyłam się go w gimbazie! Większości nie pamiętam!

-Poradzisz sobie. Ubierz się jakoś ładnie i spakuj piórnik, oraz duży zeszyt.

Po zjedzeniu śniadania, przebrałam się w krótką, roskloszowaną, czarną spódniczke i pudrową koszulę na długi rękaw. Na stopy włożyłam czarne kozaki za kolana na dziesięcio centymetrowej szpilce. Do torebki wrzuciłam zeszyt, piórnik, telefon i kosmetyczke. Dzisiaj testowałam nowy podkład i boję się, że coś może mi się stać na twarzy.

Na koniec popsikałam się perfumą o zapachu liliji. Zeszłam na dół i zapytałam brata, czy mogę tak wyjść. Po otrzymaniu potwierdzającej odpowiedzi pojechałam białym Mercedesem do domu mojej korepetytorki. Mieszka pięć kilometrów ode mnie, więc naprawdę blisko.

-To tutaj??- zapytałam sama siebie, widząc ogromną białą willę. Wow. Zaparkowałam przed bramą, wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.

Nie wierzę własnym oczom...

-Amy? Ty jesteś moją korepetytorką?- zapytałam, widząc brunetke w elegeganckiej sukience.

-Na to wygląda. Wejdź do środka. Nie zwracaj uwagi na bałagan. Syn nie posprzątał, chociaż miał to zrobić godzinę temu.- weszłam do środka i poszłam za brunetką na górne piętro. Amy zaprowadziła mnie do pokoju zaraz obok schodów. Wygląda jak jakiś gabinet, ale urządzony bardzo kobieco. Widać kto rządzi w tym domu.

-Najpierw zajmiemy się francuskim. Twoja mama wspominała, że już się go uczyłaś. Do jakiego etapu doszłaś w nauce tego języka?

-Znam wszystkie czasy i większość słówek z słownika.

-No to ostro lecisz. A z hiszpańskim?

-Idzie mi o wiele gorzej. Nie potrafię zapamiętać odpowiedniej wymowy, choć w francuskim jest trudniejsza.

-Mhm. Rozumiem. Czyli tygodniowo będziemy się spotykać dwa razy na hiszpański i raz na francuski. Chyba, że wolisz, żebyśmy się spotykały tak w sobotę na dwie, trzy godzinki i zrobiły oba języki. Jak Ci lepiej?

-Myślę, że ta druga opcja jest lepsza.

-Okej. Więc zacznijmy...

Amy wypytywała mnie zaimków i przysłówków z obu języków wyrywkowo. Potem zwykłe czasowniki z francuskiego i mały teścik wiedzy, a z hiszpańskiego Amy wydrukowała mi karty pracy.

-Dochodzi już piętnasta, więc będziemy kończyć.- powiedziała patrząc na zegarek i wstała. Schowałam do torebki reszte ćwiczeń, pożegnałam się z nią i wróciłam do domu idealnie na obiad.

Księżniczka innego świata (1,2)Where stories live. Discover now