2.41 Schowana w pianie

1.2K 45 0
                                    

Obudziłam się trochę później niż wczoraj, ale dalej wcześnie. Przebrałam się w bardzo robocze rzeczy, czyli brudne dresy, stary, podarty T-shirt i kurtke taty. Tak samo ubrało się moje rodzeństwo.

Zaraz po zjedzeniu śniadania pojechaliśmy do domu i uzgodniliśmy, że ja maluję swój pokój, Amanda swój, a Mais pokój Ben'a.

-Jeżeli dzisiaj skończymy szybciej, to szybciej będziemy mogli układać meble.- zauważył Maison.

Wchodząc do domu wzięliśmy wszystkie puszki farby i odrazu zaczęliśmy malować.

~time skip~

Jest już siódma wieczorem, a my jeszcze nie skończyliśmy.

-Ja już skończyłam, więc pójdę zrobić nam herbaty!- usłyszałam siostre z korytarza.

-Jak!?- zapytałam siebie w myślach.

-Młoda, ile Ci zostało?- zapytał Maison przez ściane.

-Ćwierć ściany i koniec. A Tobie?

-Też.- odpowiedział.

~and another time skip~

Skończyliśmy wszystko wpół do ósmej wieczorem, a o ósmej byliśmy w siedzibie.

-O której jutro jedziecie?- zapytał nas wujek.

-O ósmej. Ta farba schnie dwanaście godzin.- odpowiedziałam. Wujek kiwnął głową i ponownie zajął się papierami w swoim gabinecie.

W kuchni zjadłam na szybko jakąś kolacje i poszłam do łazienki wziąć dłuuugą, gorącą kąpiel.

-Można?- usłyszałam pytanien rudego zza drzwi.

-Co potrzebujesz?- spytałam.

-Maszynki i pianki do golenia. To mogę?-szybko przykryłam ciało pianą.

-Tak.- odpowiedziałam.

Ed wszedł do łazienki, wziął szybko to co potrzebował i wyszedł, zamykając oczywiście za sobą drzwi.

Chwilę jeszcze posiedziałam w wannie, a potem wyszłam.

Zapomniałam piżam...

Wytarłam ciało ręcznikiem i się nim owinęłam.

-Coś się stało?- zapytał Olivier, wychylając się z swojego pokoju.

-Zapomniałam ubrań.- wyjaśniłam, wchodząc do swojego pokoju. Szybko się w nim ubrałam. Włosy zaplotłam sobie w warkocze, żeby jutro mieć lekko kręcone włosy i położyłam się do łóżka.

Zasnęłabym, ale dostałam wiadomość od ciotki Iv'y, że oni jednak wpadną w czwartek i zostaną u nas do poniedziałku.

Szybko pobiegłam na drugi koniec korytarza do Mais'a. Zapukałam i weszłam.

-Mamy problem.- zaczęłam. Mój brat leżał sobie prawdopodobnie nagi pod kołderką z laptopem i paczką chusteczek. Nie chcę wiedzieć co on tam robi.

-Ciotka Iva przyjedzie w czwartek rano, czyli na zrobienie tych pokoi i posprzątanie całego domu mamy tylko jutro.- skończyłam.

-Ku*wa!!!- wrzasnął.

-Jeśli tak, to jutro pojedziemy do domu o szóstej, posprzątamy w nim, a o ósmej zajmiemy się pokojami. Idź tak powiedz wujkowi.- powiedział. Wyszłam od niego i zbiegłam na dół.

-Wiecie gdzie jest przełożony?- zapytałam chłopaków, siedzących w salonie. Zaraz usłyszałam gwizdy itp. Mam na sobie tylko top, majtki i spodenki. Nie śpie w staniku, więc teraz go nie mam.

-Ma spotkanie w sali konferencyjnej. Przyjechali ludzie z Bostonu. Ubierz bluze bo sutki Ci sterczą.- odpowiedział rudy i rzucił w moją stronę swoją bluze z Nirvan'y. Ubrałam ją i zbiegłam do sali. Zapukałam, otworzyłam drzwi i zawołałam wujka.

-Mam pilne spotkanie. To nie może poczekać?

-Jutro jedziemy do domu o szóstej. Tyle. Wyjaśnienia dostaniesz rano, albo teraz. Jak wolisz.- mówiłam. Ludzie z Bostonu patrzyli na mnie jak na dziwkę.

-Przepraszam na sekundke.- powiedział do nich i odszedł w moją strone.

-Ciotka przyjeżdża w czwartek z samego rana, więc na ogarnięcie całego domu i tych pokoi mamy jeden dzień.

-Dobra. Dobranoc słońce.- wujek pożegnał się ze mną całusem w czoło i wrócił do tamtych ludzi. Wychodząc oddałam bluzę Ed'owi i powiedziałam mu, żeby przekazał Amand'zie, że jedziemy jutro o szóstej. Mają pokój obok siebie, więc jwmu będzie to po drodze.

Potem wróciłam już do siebie i zasnęłam, bez żadnych przeszkód.

Księżniczka innego świata (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz