Zajechałam na teren siedziby bez świateł i weszłam takim przejściem, żeby nikt nie wiedział, że tu jestem.
-Pamiętasz tego faceta, o którym było głośno po porwaniu mojej mamy?- zapytałam.
-Tak. Twój wujek kazał nam go szukać, ale na marne. O co dokładnie chodzi?
-Ja byłam jedną z tych, do których pisał. Stał nawet pod moim oknem. Po odnalezieniu mamy i po wyprowadzce tutaj niby wszystko ucichło, ale ostatnio ponownie wróciły te sms'y. Chce ze mną porozmawiać.
-Czyli ty rozmawiasz z nim na głośnomówiącym, a ja sprawdzam gdzie jest? Musimy uważać, żeby on Ciebie nie namierzył.- kiwnęłam głową i połączyłam się z tym mężczyzną.
(x, Diana)
-Witaj złotko.
-Nie mów tak do mnie... Chciałeś porozmawiać.
-Będę mówił, jak chcę. Chciałem zapytać, jak tam remont w domu.
-Jesteś nienornalny...
-Taka natura złotko. Ale wiesz... ja sądzę, że Twoja siostrzyczka nie powinna teraz spać sama w pokoju.
-Odwal się od Amand'y. Jeśli coś potrzebujesz załatwić, to na mnie. Do niej się nie zbliżaj.
-Solidarność jajników widzę. A jak u braciszka? Ostatnio widziałem Twoją mamusię z małym syneczkiem na mieście. Dobrze się wam powodzi. Smutni by było, gdyby nagle dzieciątko zniknęło i odnaleziono je martwe, w rzece.
-Jesteś chory psychicznie! Idź się lecz!
-A ty jesteś w piwnicach siedziby The Vampires w skąpej spódniczce i jasnej koszuli. Już niedługo ja i moje ludzie przyjdziemy po Ciebie. Dobranoc...
Rozłączył się sekundę przed tym, kiedy moglibyśmy go namierzyć.
-Wyślij ludzi do mojego domu, a ochroniarzy postaw na baczność. To czerwony alarm!!- mówiłam do rudego. Ed szybko pobiegł na górę z mną. Przez okno w kuchni, zobaczyłam JEGO.
-On tu jest!!!- wrzasnęłam. Olivier zaraz przybiegł. Znów zebrał ludzi i poszli osaczyć budynek. Reszta pojechała do domu. W środku zostałam ja i dwudziestu facetów z szóstym, siódmym i piątym stopniem wyszkolenia.
-Szykujcie się. Ich może być dwa razy więcej niż nas, ale się podzielili. Połowa została tu, a reszta jest przy domu. Wezwijcie najbliższe stacjonarne gangi przyjazne nam. To sytuacja kryzysowa.- mówiłam. Dwójka najgorzej wyszkolonych z całej "ekipy" zadzwoniła po posiłki i przyniosła nam krótkofalówki.
-Oddział A, wejdźcie do domu i obstawcie wnętrze. B, zajmie się obstawą ogrodu i ulicy. Oddziały C i D, zostańcie z samochodach. E i F patrolujcie teren wokół siedziby. Nie ściągajcie palca z spustu. Nie ma być żadnych dziur. Oddział G, obstawcie wszystkie możliwe wejścia, a H bądźcie w gotowości. Jesteście snajperami. Pilnujcie muszki i zdejmujcie każdego wroga.- mówiłam do krótkofalówki. W odpowiedzi dostałam TAK JEST SZEFIE!!
-Wy pilnujcie drzwi od wewnątrz, a wy sprawdzajcie okna, czy nie ma wycieków.- powiedziałam do pozostałych przy mnie. Odpowiedź dostałam taką samą.
-Zaatakują o pełnej godzinie, więc jeszcze dwadzieścia minut. Ale mh musimy być krok dalej. Zaatakujemy za pięć. Oddział H, jak sytuacja?- zapytał do krótkofalówki, gdyż usłyszałam kilka strzałów.
-Jeden nasz padł, ale za to z dziesięciu ich. Jeszcze widzę około czterdziestu w krzakach i dziesięciu w autach. Kiedy wsparcie?- odezwał się jeden z najlepszych snajperów całej Ameryki.
-F*ck!! Za niecałe dwie minuty będą. Oni zajmą się zakamuflowanymi, a wy zestrzelcie kampów w autach.
-Tak jest!
![](https://img.wattpad.com/cover/149635407-288-k261790.jpg)
أنت تقرأ
Księżniczka innego świata (1,2)
عشوائيokładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️ (Skończone, w trakcie korekty) Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji. Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...