R 11. LXI

1.3K 179 15
                                    

Przez tydzień Rylandowi udało się zaplanować praktycznie wszystko. Naszykował dużo proszku z wilczej trawy, by podróż minęła nam szybciej. Jutro mamy odwiedzić jego stary dom. Chciał się pożegnać, oraz pokazać mi kilka miejsc które pamiętał z dzieciństwa. Wspomnienia które mu zostały z biologiczną rodziną, chciał się nimi ze mną podzielić. Musiało być ich trochę, ponieważ mieliśmy tam zostać z dwa dni. Potem obowiązkowo trzeba będzie sprawdzić w jakim stanie są przejścia na północ. Z tego co zrozumiałem było ich kilka. Przełęcz samobójców od razu odpadła, w sumie nie wiem po kiego on ją brał w ogóle pod uwagę. Kto normalny.. w sumie Gburek nie jest normalny. Następnie do wyboru były mosty. Wiszący, kamienny oraz drewniany. Do każdego miał uwagi, ale nie zapamiętywałem ich. W końcu i tak będzie marudził jak będziemy je sprawdzać więc co mam się już teraz denerwować? Była jeszcze jedna droga, najdłuższa, wystarczyło tylko ominąć pozostałe.  

Na sam koniec, jak wszystko będzie sprawdzone, mieliśmy się pożegnać z jego rodziną. To chyba będzie dla niego najtrudniejsza część. Jego wuj wciąż się nie poddawał, ciągle go namawiał na zostanie. Nawet ostatnio mnie prosił, bym jakoś na niego wpłynął. Nie wiem czy by to w ogóle w czymś pomogło, Ryland się uparł, a jak to robi to mogę mówić i mówić, nic nie zmieni jego decyzji chyba, że on sam. Robi to co uważa, że jest dla nas najbezpieczniejsze, a to nie zawsze idzie w parze z komfortem. Może jego wujowi uda się go jakoś nakłonić. Poszli kilka godzin temu do tawerny Basima zdobyć jakieś informacjie.. no i na pewno wypić coś przy okazji. Najwidoczniej dobrze się bawili, mieli wrócić przed zmrokiem, a ten już dawno się pojawił.

Nie chciałem się kłaść bez tego gamonia. Głównie dlatego, że obawiałem się w jakim stanie wróci. Jeśli będzie śmierdział alkoholem na kilometr, to go po prostu zepchnę z łóżka. Tylko pytanie ile będę musiał na niego czekać, równie dobrze mogli wrócić o świcie. W końcu ciotka Rylanda opowiadała w jakim stanie wracał jej mąż, albo gdzie nocował jak nie potrafił wrócić do domu. Cóż, dam mu trochę czasu. Jak nie wróci do momentu w którym stwierdzę, że jestem zmęczony, zablokuje drzwi do pokoju. Najwyżej będzie spał pod drzwiami.

Chcąc umilić sobie czas, chwyciłem za księgę łowców. Przeczytanie jej całej zajmie mi naprawdę dużo czasu. Była naprawdę ogromna i zawierała w sobie ogromną ilość wiedzy. Musiałem jedynie pamiętać, że pisali ją łowcy. Otworzyłem idealnie na dziale który był zatytułowany 'Młode'.

Cóż, dział był całkiem krótki i dosyć przyjemnie się go czytało. Przynajmniej z początku. Większość rzeczy była dosyć logiczna nawet dla mnie. Z tego co tu zapisano wynika, że nasze młode przychodzą na świat zdecydowanie mniejsze niż ludzkie, natomiast szybko je doganiają. Jak mogłem się domyślić, alfy rodziły się trochę większe a omegi były najmniejsze. Jakby było na odwrót to wtedy byłbym zdziwiony. Ponadto szybko uczą się zmiany formy, choć przez najbliższe lata utrzymują tą w której znajdują się rodzice, a zwłaszcza matka. Jak do tego czasu nie nauczę się zmieniać postaci, to moje przyszłe dzieci będą cały czas w ludzkiej formie.. Nie mówię, że to źle.. ale szczeniak wydaje mi się zdecydowanie cichszy niż dziecko. W sumie nie powinienem się tym teraz przejmować, do tego jeszcze było daleko, może w tym czasie uda mi się opanować przemianę.. może.

Chociaż.. czy naprawdę było tak daleko? Dalej nie doszło między nami do seksu, a kiedy to się stanie.. cóż. Według mnie jeszcze było za wcześnie na posiadanie dzieci, nie wiem tylko jakie zdanie ma na ten temat Ryland. A jeśli nawet.. przecież zawsze będziemy mogli wpaść..

Sapnąłem głośno i trąciłem księgę tak, że spadła z łóżka. Nie wierzę w siebie, jeszcze jakiś czas temu nie wyobrażałbym sobie, że mogłoby coś między nami być... a teraz myślę o pewnych sprawach praktycznie codziennie. A im więcej się nad tym zastanawiałem, tym zaczynałem czuć pewnego rodzaju przerażenie. W końcu pierwszy raz.. będzie pewnie nieprzyjemny.. 

Mieszaniec |ABO|Where stories live. Discover now