XVII

833 34 27
                                    

- Niki ja nie daję już rady - powiedziała dziewczyna sapiąc - bolą mnie nogi - westchnęła i stanęła w miejscu. Zatrzymałem się i popatrzyłem na nią podszedłem do niej i wziąłem ją na barana - Hey! Będzie ci ciężko  - powiedziała i klepnęła mnie w ramie.

- Jesteś lekka, przecież nie ważysz nawet 50 kilo - powiedziałem do niej.

- Skąd możesz wiedzieć ile ważę? - zapytała, parsknąłem śmiechem - czemu się śmiejesz?

- Nie śmieje się poprostu zgadywałem no chyba że nie trafiłem - powiedziałem.

- No wiesz ty co - oburzyła się i zeszła ze mnie po czym zaczęła iść sama czym wyprzedziła mnie.

- Mei nie to miałem na myśli! - krzyknąłem do niej bo jednak była trochę daleko.

- Tak jasne miałeś na myśli to że jestem gruba! - odkrzyknęła.

- To ty to powiedziałaś - powiedziałem a ona się zatrzymała i popatrzyła na mnie.

- Wiesz co jesteś świnia. Sam sobie idź, ja pójdę w inną stronę - powiedziała i skręciła w jakąś dróżkę.

- Mei nie idź tam, tam są żmiję bo jest wilgotno - powiedziałem po czym zobaczyłem jak z daleka biegnie do mnie dziewczyna z przerażoną miną. Głośno się zaśmiałem z jej zachowania ale mówiłem serio z tymi żmijami. Podbiegła do mnie i złapała mnie za rękę.

- Jakie żmiję? - zapytała przerażona.

- No normalne żmiję, czasami też mogą być węże, bo tam jest woda i jest wilgotno przez co one tam przesiadują - odparłem bez większego namysłu.

- Wiesz co? Może chodźmy szybciej stąd - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Szliśmy jeszcze ok 30 min robiąc małe przystanki, bo jednak trochę się zmęczyliśmy tą drogą.

- Patrz tam jest jakiś domek - powiedziała Mei wskazując na jakąś chatkę. Domek był bardzo zadbany wręcz mógłby być w stanie idealnym.

- Mei a jak ktoś tam mieszka? - zapytałem spoglądając na nią.

- Póki nie zobaczymy to się nie dowiemy - powiedziała i zaczęła iść w stronę domku. Westchnąłem i przeklnąłem pod nosem po czym poszedłem za dziewczyną. Otworzyliśmy po cichu drzwi i weszliśmy do środka, dom był bardzo zadbany i czysty. Była kuchnia i dwie małe łazienki oraz jeden pokój z dwuosobowym łóżkiem no i jeszcze jakiś mały ogródek ale kwiaty były zaschnięte - ale tu ładnie - zachwyciła się Mei.

- No ładnie ładnie, ale pewnie ktoś tu mieszka - powiedziałem szybko.

- No ale pomyśl kto normalny kupiłby dom w środku lasu i to w dodatku za rzeką? Gdzie wszędzie są jakieś robale - zapytała patrząc mi w oczy. Złapałem ją za rękę i spojrzałem na nią z pod byka - zostańmy tutaj tylko chociaż dzisiaj proszeeeee - zaczęła błagać.

- Uh no dobrze, ale będziemy musieli spać razem bo jest tylko jedno łóżko - powiedziałem z uśmiechem.

- No dobra niech ci będzie - odparła i puściłam moje ręce.

Pov ??
- Dzień dobry klaso - powiedziała wchodząc do sali nauczycielka ale miała jakby ponury? Smutny wyraz twarzy?

- Czy coś się stało? - zapytała jedna z dziewczyn w klasie. Pani popatrzyła na nas wszystkich i głośno westchnęła w klasie była głucha cisza. Każdy siedział jak na szpilkach i nikt się nie odzywał.

- Mam dla was złe wieści - zaczęła - otóż Nishimura Riki i Lee Mei zniknęli - powiedziała a mnie wmurowało w ziemię. Popatrzyłem się przerażony na Sunoo a on na mnie.

- Ale jak to zniknęli?! - zapytałem oburzony.

- Nie wiem Jungwon, ich rodzice mówili, że zostawili list żeby nikt ich nie szukał - powiedziała - czy oni byli razem? - zapytała siadając na krzesło.

- N-no tak - powiedział Sunoo.

- Yhm rozumiem. Jeżeli chodzi o poszukiwana cała szkoła będzie szukała tej dwójki po lekcjach, oczywiście każdy kto będzie chętny - odparła zdejmując okulary - jest ktoś chętny z tej klasy? - zapytała. Ja i Sunoo podnieśliśmy ręce a razem za nami cała klasa - bardzo się cieszę że każdy chce pomóc - uśmiechnęła się - w tym momencie w każdej klasie nauczyciele informują o tym samym o czym ja was poinformowałam mam nadzieję że obydwoje znajdą się cali i zdrowi - powiedziała składając ręce - dobrze przejdźmy do lekcji - dodała i podeszła do tablicy.

Przez całą lekcję ciężko było mi się skupić zresztą tak samo większości klasy. Strasznie się bałem o Nikiego i Mei bo to jednak jeszcze dzieci. Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę szybko z Sunoo pognaliśmy do naszej bazy gdzie była już cała reszta.

- Słyszeliście? - zapytałem a oni pokiwali głową na tak.

- Gdzie oni mogli uciec i dlaczego? - zapytała Yuqi.

- Nie wiem nie mam pojęcia - powiedział Heesung.

- Przecież było wszystko dobrze, mieli nas i siebie - powiedział Sunghoon.

- A co z ich rodzicami? - zapytał Sunoo - przecież nigdy nam o nich nie opowiadali, może to w nich tkwi problem? - znowu zapytał. 

- W sumie może tak być - powiedział Jake.

- Dobra będziemy musieli szukać ich na własną rękę bo ze szkołą zbyt szybko ich nie znajdziemy - powiedział Jay wzdychając.

- Yhm ja się tam zgadzam - powiedziałem a reszta poparła moje zdanie.

- Dobra chodźcie do klasy - powiedziała Yuqi a my wszyscy udaliśmy się pod swoje klasy.

Pov Mei
- Ugh - opadłam zmęczona na łóżko. Byliśmy z Nikim w lesie nazbierać trochę drewna dlatego że w tym domu jest piecyk aby w domu było ciepło więc musieliśmy w nim na palić drewna.

- Zmęczyłaś się? - zapytał mnie chłopak kładąc się koło mnie i chowając swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi.

- Trochę tak ale jak mus to mus - odpowiedziałam przytulając się do jego torsu. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie i jeszcze bardziej się do mnie przytulił - przylepa - zaśmiałam się.

- Ale twoja - wymruczał chłopak. Włożyłam rękę w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić dopóki chłopak nie zaśnie. Kiedy chłopak zasnął wstałam i przykryłam go kocem po czym po cichu wyszłam z pokoju zamykając drzwi. Poszłam do kuchni w celu zrobienia czegoś do jedzenia bo byłam głodna. Stanęłam przy blacie i zastanawiałam się co zrobić aż w końcu zdecydowałam się na bulgogi.

Podczas robienia obiadu poczułam jak chłopak staje za mną i patrzy co robię.

- Musisz się tak czaić? - zapytałam uśmiechając się pod nosem.

- Matko chcesz żebym na zawał zszedł? Skąd wiedziałaś że za tobą stoje? - zapytał przerażony.

- Kobieca intuicja - odpowiedziałam odwracając się do niego przodem.

- Dobra nie gadaj mi tu tylko rób co tam robisz - powiedział śmiejąc się.

- Jeszcze trochę pogadasz a zaraz nie będziesz nic jadł - powiedziałam.

- Dla swojego kochanego chłopaka nie dasz jeść? No wiesz ty co - powiedział naburmuszony i poszedł do pokoju - zapamiętam to sobie! - krzyknął z pokoju.

- Dobra nie marudź! - odkrzyknęłam i zabrałam się za kończenie jedzenia. 



---------------------------------------------------------Witam was moi drodzy w nowym rozdziale!

Jestem dzisiaj na czas :)

Pogoda dzisiaj u mnie dopisuje u mnie jest 21° a jak u was?

U mnie gorąco w hUj więc nie ciekawie

Miłego dnia!

~ Lusia


𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz