XXV

742 32 13
                                    

- Może się rozdzielimy?! - krzyknęłam do niego.

- Niewiem czy to dobry pomysł a jak któregoś z nas złapią? - zapytał mnie dalej biegnąc. Właśnie uciekaliśmy przed policją która weszła do naszego domku. My spaliśmy, ale nasz pokój był zamknięty dopiero po usłyszeniu jakichś głosów i zorientowaliśmy i zaczęliśmy się szybko pakować i ubierać. Niestety jeden z policjantów nas zobaczył i chyba zaczął nas gonić, ale my cały czas uciekamy pomimo tego, że nawet nie wiemy czy nas gonią.

- No dobra - odpowiedziałam i wbiegaliśmy w jakiś lasek. Zatrzymaliśmy się na chwilę, bo obydwoje byliśmy zmęczeni tym bieganiem - przebiegliśmy chyba z dwa kilometry - powiedziałam dysząc.

- Bardzo możliwe - odpowiedział i złapał się za głowę - Mei my nie jesteśmy bezpieczni. Jak już raz nas zobaczyli to teraz ciągle będą tam jeździć i sprawdzać czy tam nie wracamy. Musimy szukać czegoś innego dużo dalej od tego domku - westchnął i rozejrzał się dookoła.

- Niestety. Czemu oni nie mogą nam dać spokoju. Napewno rodzice nasi byli na policji i kazali nas szukać, jakoś do tej pory nie byli nami zainteresowani teraz się im kurwa raptem przypomniało o naszym istnieniu. I co znajdą nas i znowu zamkną w czterech ścianach? Że nie będę mogła się z nikim widywać? Jeżeli o to im chodzi to lepiej żeby w ogóle nas nie szukali - powiedziałam zła na jednym wdechu i przeczesałam włosy ręką.

- Mei czy ty właśnie przeklnęłaś? - zapytał niedowierzając. Serio teraz to jest dla niego ważne.

- Serio Niki? - zapytałam a on pokręcił głową z niedowierzania.

- Nie przeklinaj, bo to niegrzecznie tym bardziej, że jesteś dziewczyną - powiedział i podszedł do mnie cały czas patrząc mi w oczy.

- Spadaj dziadu - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie.

- Ja ci zaraz dam dziadu mała glizdo - powiedział ze śmiechem i przerzucił mnie przez ramię. Pisnęłam z tego, że tak nagle to zrobił i zaczęłam się śmiać.

- Postaw mnie Niki, w tym momencie - rozkazałam.

- A może jakieś magiczne słowo? - zapytał a ja westchnęłam i powiedziałam dziękuje. Niki postawił mnie a ja otrzepałam swoje spodnie - a może coś jeszcze Hm? - zapytał i uśmiechnął się szyderczo.

- A może to teraz ty mi powiesz jakieś magiczne słowo za to, że tak mnie potraktowałeś? - zapytałam patrząc na niego. Niki spojrzał się na mnie zaskoczony i podszedł do mnie. Wziął moją twarz w swoje ręce i pocałował mnie w czoło.

- Jesteśmy kwita? - zapytał i zaśmiał się.

- Jesteśmy - odpowiedziałam i założyłam ręce.

- Co? - znowu zapytał.

- Nic - odpowiedziałam krótko i poszłam sobie od niego.

- Gdzie idziesz? - zapytał.

- Ugh musisz zadawać tyle pytań na sekundę? - zapytałam już zła a on tylko parsknął na moje słowa.

- Mei uważaj pająk za tobą idzie! - krzyknął a na w trybie natychmiastowym podbiegłam do niego i schowałam się za jego plecami. Niki zaczął się ze mnie śmiać jak opętany łatwo przychodzi mu manipulacja mnie.

- Debil - prychnęłam i strzeliłam go w głowę. Dalej się śmiejąc złapał się za głowę i spojrzał na mnie złowrogo.

- Przepraszam, ale szkoda, że nie widziałaś swojej miny - wydukał przez i jeszcze bardziej zaczął się śmiać.

- Wiesz co ja możesz? Zostań sobie tutaj sam - dodałam i sobie poszłam. Właściwie to chciałam pójść, ale Niki pociągnął mnie za rękę i schował się ze mną za dużym drzewem trzymając swoją rękę na moich ustach. Zaczęłam się lekko wyrywać.

- Mei oni tutaj są - szepnął mi do ucha a moje oczy zrobiły się jak pięć złotych. Stanęłam w bez ruchu i przez kilka minut się nie dożywaliśmy.

- Kurde gdzie są ci gówniarze? - zapytał ktoś - niech sobie nie myślą, że będziemy za nimi ganiać - powiedział zły.

- Dobra uspokój się, jesteś pewny, że to oni?

- No przecież ci mówiłem, że widziałem dziewczynę która uciekała - powiedział do drugiego.

- Jaki miała kolor włosów? - zapytał.

- Takie jakby ciemne niebieskie - odparł i westchnął na tyle głośno, że nawet ja go słyszałam.

- To raczej nie ona. Przecież ta dziewczyna ma długie czarne włosy - odpowiedział - przewidziało się nam a może po prostu ktoś tam mieszkał a my ich wystraszyliśmy. Nie mamy tu już czego szukać chodź idziemy stąd - powiedział i było tylko słychać jak się oddalają.

- Nie ruszaj się jeszcze - powiedział do mnie po cichu a ja pokiwałam głową. Staliśmy tak jeszcze 3 minuty aż Niki powiedział, że możemy już wyjść - No i byś poszła i byś miała - powiedział i pokręcił głową.

- Dobra przestań chodź do domu skoro już tutaj nie przyjadą - powiedziałam do niego.

- Ej może chodźmy nad wodę - podał pomysł.

- Serio chcesz iść znowu cały mokry do domu? - zapytałam błagalnie a on pokręcił twierdząco głową. Westchnęłam i przewróciłam oczami na co Niki zaklaskał w ręce i pobiegł w stronę wody. Pokręciłam głową i poszłam w jego ślady. Niki położył plecak na piasek i wbiegł do wody. Niby jest ode mnie starszy, ale czasem zachowuje się jak 2 letnie dziecko króremu mało zabawy. Zaśmiałam się i zrobiłam to samo co on. Podpłynęłam kawałek do niego pomimo, że się bałam, ale starałam się przełamać strach.

- Wow Mei jestem dumny - powiedział uśmiechnięty Niki i dał mi buziaka.

- Cieszę się, bo jestem straszną ciamajdą i nic nie potrafię i wszystkiego się boje - powiedziałam i podrapałam się po głowie.

- Ja też nie jestem taki super jak ci się pewnie wydaję. Też boje się wielu rzeczy a wiesz czego najbardziej się boje? - zapytał i spojrzał na mnie.

- No czego? - zapytałam.

- Boje się, że kiedyś stracę ciebie - powiedział - ja wiem jak to zabrzmiało, ale naprawdę nie chce cię stracić. Już pewnie słyszałaś to nie raz, ale naprawdę cię kocham - powiedział i się zarumienił. To było takie słodkie, że aż nie mogłam w tamtym momencie.

- Oh Niki - powiedziałam i go przytuliłam - ja też cię bardzo kocham i niechciałbym cię stracić. Kocham cię, bo potrafisz być jednocześnie groźny a jednocześnie słodki - powiedziałam i się zaśmiałam - kocham cię za wszystko, bo wiem, że zawsze mi pomożesz. Nawet czasami czuje się źle z tym, że nie pomagam ci tyle co ty mi i boje się, że po prostu kiedyś ci się znudzę, bo nie potrafię wielu rzeczy - powiedziałam a Niki oderwał się ode mnie.

- Nie gadaj głupot Mei. Już ci tyle razy mówiłem, że jesteś dla mnie idealna. Umiesz gotować a ja lubię twoje jedzenie więc nie mów, że nic nie umiesz - powiedział z uśmiechem śmiejąc się na co ja też się zaśmiałam.

- Bardzo się cieszę, że ci smakuje - zaśmiałam się i znowu go przytuliłam. Kiedy tak chwile staliśmy nagle podtopiłam Nikiego czego się chyba nie spodziewał. Zaczęłam szybko płynąć do brzegu.

- Ty mała jędzo! - krzyknął Niki - Lee Mei wracaj tutaj!! - zaczął krzyczeć do mnie i płynąć do brzegu. Ze śmiechem zaczęłam płynąć coraz szybciej do brzegu.

———————————————————————————Witajcie!

Przepraszam, że nie było rozdziału tydzień, ale ostatnio zrobiłam wam maraton i chciałam trochę odpocząć a po drugie jestem chora.

Nie obiecuje ale myśle czy nie zrobić dla was kolejnego maratonu :))

Mam nadzieje że się cieszycie?

Miłego wieczorku

~ Lusia

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Where stories live. Discover now