XXIX

713 35 4
                                    

Maraton 2/2

Usiedliśmy na łóżko i nikt nawet się nie odezwał. Postanowiłem zacząć rozmowę.

- No więc musimy tam iść Mei nie mamy wyjścia - powiedziałem i złapałem ją za rękę.

- Ja wiem, ale nie chce żeby ktoś nas rozdzielał - powiedziała i popatrzyła na mnie.

- Przecież nikt nas nie rozdzieli - powiedziałem.

- A co jak ktoś nas rozpozna? Przecież wtedy to już będą marne szanse na to, że nas nie rozdzielą. Nie chce wracać do rodziców - ostatnie zdanie wypowiedziała trochę ciszej i spuściła głowę w dół. Nie wiedziałem co mam powiedzieć Mei miała dużo racji w tym, że faktycznie ktoś może nas rozpoznać i znowu nasi rodzice nas rozdzielą. Przez te wszystkie miesiące bardzo się do niej przywiązałem nie wyobrażam sobie życia bez niej. Zanim jeszcze uciekliśmy razem z naszych domów gdy się żegnaliśmy, bo musieliśmy iść do naszych domów to w domu ciężko mi się zasypiało ponieważ nie miałem jej koło siebie. Jesteśmy trochę jak papużki nierozłączki.

- Mei nie pozwolę żeby ktokolwiek nas rozdzielił. Jesteśmy jeszcze dziećmi, ale ja nigdy w życiu nie pozwolę żeby działa ci się krzywda, nie pozwolę żeby ktoś cię dotknął bez twojej zgody - powiedziałem i złapałem jej twarz w swoje ręce - już tyle razy to słyszałaś, ale musisz wiedzieć, że cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jesteś całym moim światem Mei - dodałem a ona się rozpłakała i wtuliła we mnie. Byłem w totalnym szoku, bo nie wiedziałem czy coś powiedziałem źle - nie płacz mała - powiedziałem i objąłem ją.

- Jeszcze n-nigdy w życiu nikt nie p-powiedział do mnie t-takich słów jak t-ty teraz - powiedziała cały czas płacząc.

- Płaczesz ze szczęścia? Czy powiedziałem coś nie tak? - zapytałem się i starłem jej łzy z policzków.

- Ze szczęścia. Ja ciebie też kocham Niki - powiedziała i ponownie się do mnie przytuliła. Zaśmiałem się i pogłaskałem ją po plecach żeby się uspokoiła - wiesz co? - zapytała tak nagle i się ode mnie odsunęła.

- No słucham

- Ja nie zasługuje na ciebie - wypaliła tak nagle. Zdziwiłem się, ale postanowiłem się nie odezwać tylko czekać na to co chce powiedzieć - ja to tylko potrafię płakać. Przeważnie to ty mi pomagasz a ja tobie raczej nie. Niewiem co jest ze mną nie tak? Jestem beznadziejna a w dodatku jeszcze teraz użalam się nad sobą - powiedziała i spojrzała na mnie - i co? Nic nie powiesz? - zapytała i przechyliła głowę w drugą stronę.

- Głupia jesteś - powiedziałem i złapałem ją za rękę po czym przyciągnąłem ją do siebie - nie jesteś beznadziejna i nie potrafisz tylko płakać. Po prostu jesteś wrażliwa zresztą ja tak samo, ale raczej staram się po sobie tego nie pokazywać. Już ci mówiłem to tyle razy, że jesteś dla mnie idealna - powiedziałem.

- Dziękuje - powiedziała.

- Za co? - zapytałem.

- Jeszcze się głupio pytasz za to, że jesteś za to, że po prostu przy mnie jesteś Niki. Jesteś tą osobą która zawsze mi pomaga. Gdyby nie ty to nawet bym się nie odnalazła w tej szkole - odparła i mnie pocałowała. Oddałem pieszczotę i znowu ją przytuliłem.

————————
- Ja mam 592150.72* W - powiedziałam.

- Ja mam 695777.10* - powiedział Niki i położył pieniądze na stół - kto płaci dzisiaj? - zapytał.

- Mogę dzisiaj ja i tak przecież nie wydamy wszystkich pieniędzy na raz. Musimy zapełnić lodówkę tylko tym co będziemy jeść, ale nie możemy być tam też za długo żeby nikt nas nie zobaczył - powiedziałam i schowałam pieniądze do kieszeni.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Where stories live. Discover now