XXXII

569 31 9
                                    

Maraton 1/2

Chciałem otworzyć oczy, ale jakieś lekko migające  światło raziło mnie w oczy. Ciężko było mi je otworzyć, ale po czasie w końcu mi się udało. Zacząłem rozglądać się gdzie jestem jak się okazało był to szpital. Popatrzyłem się w bok i była włączona lampa nocna która właśnie uniemożliwiała mi otworzenie oczu. Powoli usiadłem na łóżko ponieważ wszystko mnie jeszcze bolało. Jednak był to mniejszy ból niż ostatnio.

- Boże gdzie jest Mei? - zapytałem sam siebie i rozglądałem się po sali. Na drugim łóżku obok leżała Mei która się nie ruszała. Była poprzypinana do różnych sprzętów i miała wbite igły w ręce. Zabolał mnie ten widok, ale postanowiłem podejść do niej. Wstałem z łóżka i poszedłem w jej stronę. Podszedłem do jej łóżka i kucnąłem. Pogłaskałem ją ręką po policzku i patrzyłem po prostu na nią. Jej cera była strasznie blada i miała wory pod oczami - ja pewnie sam nie lepiej wyglądam - prychnąłem pod nosem.

Na podwórku było strasznie ciemno nikogo nie było na ulicach oprócz paru samochodów. Zakładałem, że była noc. Usiadłem spowrotem na swoje łóżko i patrzyłem przez okno. Po kilku minutach usłyszałem jak ktoś kaszle. Popatrzyłem się w stronę łóżka dziewczyny i jak się okazało dziewczyna się obudziłam. Podbiegłem do niej i złapałem ją za rękę.

- Mei - powiedziałem cicho i popatrzyłem na nią dziewczyna spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

- Cześć Niki - wyszeptała i powoli usiadła na łóżko. Wziąłem sobie krzesełko na które usiadłem. Przez kilku minut po prostu siedzieliśmy w ciszy która nam pasowała - jak się czujesz? - zapytała. Jej głos był ochrypły tak jak ostatnio był mój.

- Wszystko mnie jeszcze trochę boli, ale jest nawet okej. Oprócz tego jestem jeszcze głodny - zaśmiałem się.

- Ja też jestem głodna - również się zaśmiała - Niki? - zapytała.

- Tak?

- Ja nie chce wracać do rodziców. Ja boje się, że oni znowu będą mnie bić - powiedziała a jej głos się załamał.

- Nie przejmuj się. Napewno już nie pozwolę ci do nich wrócić. Choćbym musiał przestawić świat do góry napewno nie pozwolę żebyś tam wróciła - powiedziałem i przytuliłem ją do siebie.

- Dziękuje za wszystko co dla mnie robisz naprawdę. Niewiem czy bez ciebie bym sobie poradziła - powiedziała jeszcze bardziej się we mnie wtulając.

- Ja też dziękuje Mei. Ja też pewnie bez ciebie bym sobie nie poradził pokazałaś mi dużo rzeczy które odmieniły moje życie i mnie na lepsze. Ja dziękuje, że tutaj ze mną jesteś - dodałem - Mei? - zapytałem.

- Hmm? - zapytała.

- Co ty na to żeby dzisiaj nie spać całą noc? No chyba, że jesteś zmęczona lub coś cię boli - zapytałem.

- Nie ja też w sumie nie jestem narazie zmęczona więc możemy nie spać całą noc tylko co my niby będziemy robić? - zapytała i odsunęła się ode mnie.

- Ale napewno nic cię nie boli? - zapytałem jeszcze raz.

- No trochę mnie boli jeszcze brzuch, ręce i nogi, ale tak to jest okej - uśmiechnęła się - ale wracając co my będziemy robić? - zapytała ponownie i założyła ręce.

- Tak szczerze to sam niewiem, ale możemy w sumie pogadać o wszystkim co się działo w naszym życiu zanim się poznaliśmy okej? - zapytałem - No chyba, że nie chcesz o tym rozmawiać? - zapytałem troskliwie.

- Wiesz muszę się w końcu tak komuś porządnie wygadać, ale nie będziemy gadali ciągle tylko o mnie. Widać po tobie, że też musisz się wygadać więc ty zaczniesz mówić pierwszy - powiedziała i pogroziła mi palcem. Zaśmiałem się z niej i zacząłem odpowiadać o tym wszystkich co się u mnie działo za nim się poznaliśmy.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz