XXXVI

582 31 9
                                    

Maraton 1/2
- Weź Mei nawet nie próbuj mnie gonić - powiedziałem uciekając cały czas przed dziewczyną. Biegaliśmy po całym pokoju jak jakieś dzikie małpy. Dziewczyna głośno westchnęła i opadła na łóżko. Położyłem się koło niej i wtuliłem w jej bok.

- Przylepa - zaśmiała się.

- Ale twoja - odpowiedziałem i potargałem jej włosy.

- Zaraz cię kopne - powiedziała i odepchnęła mnie od siebie. Wstała z łóżka i poszła do łazienki. Poszedłem za nią, bo chciałem zobaczyć co będzie tam robić. Stanąłem w drzwiach i patrzyłem na jej poczynania. Dziewczyna wzięła szczotkę i zaczęła rozczesywać swoje włosy które jej potargałem.

- No i po co rozczesujesz te włosy? - zapytałem - nawet w takich potarganych wyglądasz dobrze - powiedziałem i zabrałem jej szczotkę z ręki - a teraz pójdziesz i poleżysz ze mną - dodałem i przerzuciłem ją przez ramię. Dziewczyna zaczęła się wyrywać i krzyczeć, ale ja sobie nawet nic z tego nie zrobiłem. Rzuciłem ją na łóżko i zawisnąłem nad nią - i co teraz? - zapytałem, ale zobaczyłem, że policzki dziewczyny przybrały koloru różowego przez co Mei zasłoniła twarz rękami. Zaśmiałem się z niej a ona walnęła mnie w ramie - ała za co?! - krzyknąłem i usiadłem.

- Za chęci do życia i miłość do ojczyzny - powiedziała i usiadła - głodna jestem - powiedziała.

- Rodzice pewnie zaraz nas zawołają, ale jak chcesz możemy zejść na dół i pokaże ci mniej więcej co gdzie jest dobra? - zapytałem a ona pokiwała twierdząco głową. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy po schodach na dół - to tak tu masz jedną łazienkę a tam jest druga. Na górze są jeszcze trzy jak coś - powiedziałem i pokazałem na drzwi od łazienki. Tutaj jest sala kinowa, ona nie jest duża, ale jest. Jak będziesz chciała to sobie coś obejrzymy potem dobra? - zapytałem.

- Okej - powiedziała z uśmiechem. Poszliśmy w głąb domu i pokazałem jej co i gdzie jest.

- Więc to już chyba wszystko, a no i tutaj jest pokój rodziców - powiedziałem i wskazałem na drzwi.

- Czemu twoi rodzice mają pokój na dole? - zapytała.

- Niewiem jakoś tak wyszło - powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie - dobra chodź do salonu - dodałem i złapałem ją za rękę. Poszliśmy do salonu w którym siedzieli moi rodzice którzy otwierali pizzę - tak bez nas? - zapytałem śmiejąc się.

- Właśnie miałam was wołać. Dopiero co odebraliśmy pizzę, ale zamówiliśmy dwa smaki, bo ojciec nie wiedział jaką pizzę lubi Mei - powiedziała i uśmiechnęła się.

- Mógł pan zamówić jedną zjadłabym to co jest. Przecież nie będę wybrzydzać - odparła Mei.

- Dobrze dziecko, ale jak już jest to jedzcie - dodał mój ojciec i położył nam pizzę na talerze.

- Czekajcie to ja pójdę po jakieś picie - powiedziałem i wstałem z kanapy.

- To może ja pójdę z tobą? - zapytała dziewczyna która chciała wstać już z kanapy.

- Siedź ja zaraz przyjdę - powiedziałem i udałem się w stronę kuchni. Wziąłem tackę na którą położyłem cztery szklanki z lodówki wyjąłem jeszcze sprite'a i pepsi po czym z powrotem poszedłem do salonu. Z salonu słyszałem, że Mei rozmawia z moimi rodzicami. Śmieli się co bardzo mnie ucieszyło. Chciałem żeby moi rodzice i Mei mieli ze sobą dobre relacje tym bardziej, że teraz Mei będzie mieszkała z nami pod jednym dachem. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze i będzie coraz lepiej - a co tu tak wesoło? - zapytałem wchodząc do salonu z tacką w rękach.

- Twoja mama pokazuje mi twoje zdjęcia z dzieciństwa - odparła uśmiechnięta dziewczyna. Jej uśmiech... Był taki szczery i taki piękny już dawno nie widziałem jej aż takiej szczęśliwej.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz