XXII

724 28 12
                                    

- Mei wstawaj - powiedział Niki i zaczął szarpać mnie za ramie.

- Daj mi spokój - powiedziałam i jeszcze bardziej przykryłam się kołdrą. Chłopak westchnął i wyszedł z pokoju - co on chce? - jęknęłam i z niechęcią podniosłam się z łóżka. Przetarłam oczy i wyszłam z pokoju - co ty chc- nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi Niki który trzymał przede mną tort z świeczkami.

- Sto lat, sto lat - zaczął śpiewać. Kiedy skończył kazał mi pomyśleć życzenie i zdmuchnąć świeczki. Postawił tort na blat a ja podeszłam do niego i złożyłam buziaka na jego ustach. Chłopak uśmiechnął się przez pocałunek i mnie przytulił.

- Dziękuje - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam - wyjmij talerzyki a ja pokroje okej? - zapytałam a on pokręcił głową twierdząco. Kiedy już wszystko było gotowe usiedliśmy sobie w salonie i zaczęliśmy gadać.

- Może gdzieś się dzisiaj przejdziemy? - zapytał.

- No możemy pójść nad tą wodę - powiedziałam - ale ja się kąpie w ubraniach - zadeklarowałam a on się zaśmiał. 

- No okej, ale jesteś pewna, że już dobrze się czujesz? - zapytał jeszcze raz. 

- No tak jestem pewna - odpowiedziałam i odłożyłam talerz na stolik.

- Niech ci będzie - powiedział. Rozmawialiśmy przez ten czas na różne tematy, właściwie gadaliśmy o wszystkim i o niczym - wiesz co? - zapytał patrząc na mnie.

- Hm?

- Cały czas mnie zastanawia kto wybudował ten dom. Jakby po co ktoś miałby go wybudować i w ogóle z niego nie korzystać? Przecież to bez sensu - odparł i opadł bezwładnie na kanapę.

- Nie pytaj się mnie. Sama jestem zdziwiona, że nikt nie mieszka w tym domu chociaż jest w dobrym stanie - powiedziałam a chłopak przytaknął na moje słowa.

- Idziemy? - zapytał.

- Gdzie? - odpowiedziałam i uniosłem jedną brew do góry.

- No jak to gdzie - parsknął - przecież mieliśmy iść nad wodę - powiedział a ja strzeliłam sobie ręką w łeb.

- Okej to może się przebierzemy, przecież nie będziemy kapali się w piżamach? - zapytałam.

- A co to przeszkadza? - zapytał ironicznie śmiejąc się. Trzepnęłam go z tyłu głowy a ten popatrzył na mnie i zaczął udawać, że płacze.

- Ja ci zaraz dam w piżamie - powiedziałam i poszłam do pokoju się przebrać. Kiedy już byliśmy gotowi zamknęliśmy drzwi od domu i poszliśmy w stronę wody. Podczas drogi trochę się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Po dojściu na miejsce położyliśmy swoje rzeczy na ziemii a Niki odrazu pobiegł do wody rzucając się do niej. Zaśmiałam się z tego co zrobił i również weszłam do wody.

- Chodź do mnie! - krzyknął. Spojrzałam na niego no i nie powiem, że się trochę nie przeraziłam. Bo Niki był strasznie daleko i napewno dotykał swoimi nogami nóg a ja pewnie bym się tam utopiła.

- Ale tam jest głęboko a ja nie umiem pływać - powiedziałam do niego i podrapałam się po głowie. Niki westchnął i podpłynął do mnie.

- Chodź - powiedział i podła mi rękę - jak nie będziesz czuła gruntu pod nogami to mów wtedy będę cię trzymał żebyś się nie utopiła - powiedział i się zaśmiał. Walnęłam go w ramie a on zaczął mnie przepraszać - chodź powiedział i wziął mnie za rękę. Chwile tak płynęliśmy aż przestałam czuć grunt pod nogami. Strasznie się zestresowałam, ale postanowiłam się uspokoić.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Where stories live. Discover now