XXXVIII

664 34 12
                                    

- Mei wstawaj - usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha. Był to Niki który chciał mnie obudzić.

- Jeszcze 5 minut - powiedziałam a chłopak głośno westchnął i wtulił się w moje plecy.

- Niech ci będzie - mruknął z 5 minut minęło jakieś pół godziny. Kiedy spaliśmy mama Nikiego pukała w drzwi i powiedziała, że zrobiła śniadanie i mamy już wstawać. Niechętnie wstałam z łóżka a właściwie może chciałam wstać dlatego, że zapomniałam, że do moich pleców siedzi przyczepiony Niki.

- Niki wstawaj - powiedziałam i zaczęłam po szturchać.

- Kobieto daj spać - warknął i przełożył się na drugi bok. Nie słucham co on mówi tylko wstałam z łóżka i podeszłam do szafki żeby wyjąc jakieś ubrania które założę po śniadaniu jak będziemy jechać na zakupy.

- Albo zaraz wstaniesz albo więcej się do ciebie już dzisiaj nie odezwę - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Rozumiem, że może być zmęczony, ale nie musi odrazu się do mnie rzucać, że chce spać. Kiedy szlam po schodach Niki złapał mnie za rękę i odwrócił przodem do siebie.

- Mei przepraszam - powiedział i mnie przytulił. Objęłam go rękami w pasie i pogłaskałam po plecach - już więcej tak nie zrobię obiecuje - powiedział i pocałował mnie w czoło. Wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół do salonu.

- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do salonu. Przy stole siedział już ojciec Nikiego a jego mama urzędowała jeszcze w kuchni.

- Zaraz przyjdę - powiedziałam i puściłam rękę chłopaka. Poszłam do kuchni żeby pomóc dla mamy Nikiego zrobić jedzenie.

- Dzień dobry - powiedziałam i weszłam do kuchni - przyszłam pani pomóc - powiedziałam i podeszłam do blatu przy którym stała mama Nikiego i robiła śniadanie.

- Po pierwsze to dzień dobry a po drugie nie mów do mnie pani tylko mamo dobrze? - zapytała uśmiechając się.

- No dobrze - powiedziałam.

- Więc jak już przyszłaś pomóc to proszę cię zalej herbatę wrzątkiem z czajnika tylko uważaj żebyś się nie poparzyła - odparła - a ja dokończę kroić chleb dobrze? - zapytała a ja przytaknęłam. Zanieśliśmy wszystko do salonu a atmosfera przy śniadaniu była bardzo miła i przyjemna. Każdy z nas po śniadaniu poszedł do pokoju żeby się przebrać.

- Niki niewiem w co mam się ubrać - jęknęłam i usiadłam na łóżko. Bardzo dużo moich ubrań było na mnie za dużych.

- To może ubierz jakąś sukienkę? Jeszcze nigdy nie widziałem cię w żadnej - zaproponował i zniknął za drzwiami łazienki. Miałam w szafie 7 sukienek. Na podwórku dzisiaj było dosyć ciepło więc postanowiłam założyć taką ładną wiosenną sukienkę. Może to głupi pomysł dlatego, że jest jesień, ale dzisiaj serio było bardzo gorąco. Spojrzałam na telefonie ile jest stopni na podwórku i było 24 czyli było ciepło. Idealna pogoda żeby ubrać sukienkę. Nie chciało mi iść się na dół więc szybko zdjęłam z sobie piżamę i ubrałam się póki Niki był jeszcze w łazience. Kiedy zapięłam ostatni guziczek z przodu odwróciłam się do przodu żeby wziąć szczotkę do włosów a przy drzwiach od łazienki w pokoju stał Niki który się uśmiechał.

- Ile już tu stoisz? - zapytałam a moje policzki zrobiły się czerwone. Podeszłam szybko do komody na której leżała szczotka, bo poczułam się jakoś niezręcznie.

- Niedługo - odpowiedział - wstydzisz się mnie? - zapytał i podszedł do mnie.

- Nie dlaczego? - odpowiedziałam i zabrałam szczotkę z komody po czym podeszłam do lustra.

- No na przykład przed chwilą jak mnie zobaczyłaś to zrobiłaś się czerwona - odparł - a skąd wiesz czy nie wyszedłem z łazienki jak już się przebrałaś? Hmm - powiedział i stanął za mną.

- Nie wstydzę się no - powiedziałam i zaczęłam rozczesywać moje włosy - ale stałeś tam dłużej prawda? Przyznaj się - dodałam i odwróciłam się do niego przodem. Niki westchnął i przewrócił oczami - No właśnie - odpowiedziałam.

- Mogłeś uprzedzić, że wychodzisz to bym się szybciej przebrała - odparłam i wyminęłam go.

- Wstydzisz się mnie - powiedział.

- Nie - odpowiedziałam krótko i przeczesałam swoje włosy do tyłu.

- Zrobiłaś się czerwona jak zobaczyłaś, że stałem przy drzwiach - powiedział.

- Ahh to nie o to chodzi Niki - powiedziałam i chciałam wyjść z pokoju, ale chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie.

- To o co? - zapytał i spojrzał na mnie. Wziął moje dwie ręce i je trzymał.

- Nie ważne może później ci powiem - powiedziałam i puściłam jego rękę.

- Nie później tylko teraz - powiedział poważnie i zmusił mnie żebym na niego spojrzała - wstydzisz się mnie czy swojego ciała? - zapytał i usiadł na łóżko a ja koło niego.

- I to i to, ale bardziej to drugie - powiedziałam nieśmiało. Moje policzki dosłownie płonęły.

- Nie podobasz się sobie? - zapytał i złapał mnie za rękę która mi drżała. Mój wygląd to był dla mnie drażliwy temat. Pomimo tego, że innym może się wydawać, że jestem bardzo ładna nie oznacza tego, że nie mam kompleksów. Napewno są to rozstępy nie mam ich dużo ani nie są aż tak mocno widoczne, ale ich nienawidzę. Mam je trochę na udach i na piersiach przez to, że był taki moment, że za szybko urosłam i porobiło mi się takie gówno.

- No trochę tak, nie lubię jak ktoś na mnie patrzy, bo mam kompleksy i wydaje mi się, że ta osoba to wszystko widzi i będzie się ze mnie śmiać - powiedziałam.

- Czemu nie chcesz żebym na ciebie patrzył kiedy no na przykład jesteś w samej bieliźnie. Wiesz rozumiem, że możesz czuć się niekomfortowo, ale wydaje mi się, że tu nie tylko o to chodzi prawda? - zapytał a ja pokiwałam twierdząco głową - więc o co chodzi? Oprócz tego, że się sobie nie podobasz - zapytał ponownie.

- Uhh... - westchnęłam - jak mieszkałam z rodzicami to miałam swój pokój co nie i często jak się przebierałam to bardzo często mój ojciec stał w drzwiach i się na mnie gapił a jak prosiłam żeby wychodził to powiedział, że mam się nie odzywać. Nawet pare razy wchodził mi do pokoju a ja wtedy zamykałam się w łazience to krzyczał na mnie i walił w drzwi. Raz je nawet wydarzył i kazał mi się przy nim przebierać - powiedziałam a jedna łza spłynęła po moim policzku. Jednak szybko ją otarłam żeby chłopak nie zobaczył, że płacze. Moje ręce się trzęsły a ja sama miałam gęsia skórkę jak to wszystko opowiadałam.

- Jakaś totalna masakra. Powinienem nie pytać przepraszam - powiedział i pogłaskał mnie po policzku - to musiało być pewnie straszne. Nie wiedziałem, następnym razem nie będę już wchodzić - odparł a ja nie wytrzymałam i się rozpłakałam - przepraszam Mei - odparł chłopak - nie powinienem w ogóle pytać teraz pewnie te wszystkie wspomnienia wróciły - powiedział i słyszałam jak jego głos nie zalałam. Zawsze tak miał gdy czuł się winny jak coś się działo.

- To nie twoja wina - odparłam i spojrzałam się na niego - to ja po prostu tak zareagowałam i tyle - dodałam a chłopak się we mnie wtulił. Zaśmiałam się i zaczęłam głaskać go po głowie, bo wiedziałam, że to go uspokaja i bardzo to lubi.

———————————————————————————
Witam witam!

Jak wam się podoba nowy rozdział?

Wybaczcie za taką długą nieobecność, ale musiałam się przygotować do tego, że idziemy znowu do szkoły.

Jak narazie jest w miarę okej zobaczymy jak później.

Życzę miłego dnia, popołudnia, wieczorku lub nocy <3

~ Lusia

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Where stories live. Discover now