XLIII

602 30 22
                                    

Maraton 2/2

Obudził mnie rano Heeseung który powiedział żebym obudził Mei i żebyśmy zeszli na dół na śniadanie. Ubrałem się szybko póki dziewczyna spała. Po kilkunastu minutach zacząłem ją obudzić. 

- Coo? - mruknęła i nawet się do mnie nie odwróciła.

- Wstawaj - powiedziałem.

- Nie chce Niki daj mi spokój - odpowiedziała i przykryła się kołdrą.

- Wszystko w porządku? - zapytałem odwracając ją do siebie przodem.

- Tak wszystko dobrze - odparła i przeczesała ręka swoje włosy.

- Musimy zejść na śniadanie ubieraj się i chodź - mruknąłem.

- Daj mi spokój nie chce - burknęła i położyła się z powrotem.

- Mei napewno wszystko okej? - zapytałem i kucnąłem koło niej przy łóżko - jesteś strasznie blada pokaż sprawdzę czy masz gorączkę - dodałem i przyłożyłem usta do czoła dziewczyny. Było strasznie gorące. Dziewczyna była cała rozpalona.

Otworzyłem okno w pokoju i odsłoniłem jedna rolete.

- Ja idę zjeść i za jakieś 15 minut do ciebie przyjdę - powiedziałem. Zamknąłem drzwi i zszedłem po schodach na dół głośno wzdychając - witajcie panowie i panie! - krzyknąłem specjalnie wchodząc do kuchni.

- Boże nie drżyj się człowieku - poprosił Jay które ledwo stał na nogach - ale, mnie napierdala głowa jezu - mruknął.

- Było tyle nie chlać pijaku, zawsze jesteś pierwszy do chlania a później jako pierwszy narzekasz i najbardziej boli cię głowa - skarcił go Heeseung - gdzie Mei? - zapytał grzebiąc się przy kuchence.

- Powiedziała, że nie idzie, bo boli ja głowa i coś tam jeszcze. Niewiem co się z nią dzieje - odpowiedziałem i usiadłem przy stole.

- A może ona ten no - powiedział Jungwon.

- Niewiem może a dajcie mi spokój. Zaniosę jej śniadanie i jakieś leki czy coś, ale najpierw zapytam się co jej jest - odpowiedziałem i położyłem głowę na stół. Coś czułem, że ten dzień będzie wykańczający.

Pov Mei

- No nie mogę tak leżeć cały dzień. Muszę się podnieść i ruszyć moją grubą dupe z łóżka - jęknęłam i wstałam. Tak strasznie zabolał mnie brzuch, że zwijałam się na ziemi z bólu chyba z 2 minuty. Jednak musiałam się podnieść, bo chciałam iść do toalety, ale jestem taka głupia, że poszłam na czworaka, bo nie dałam rady wstać.

Ja wiem, że pewnie się śmiejecie ze mnie, ale nie mogłam się podnieść z tego zasranego bólu.

Po około 20 min ogarnęłam się o ile tak to można nazwać. Po prostu umyłam się i ubrałam.

Szybko jak na mnie.

Położyłam się na łóżko i zaczęłam powoli wypuszczać z ust powietrze żeby się uspokoić.

Ostatnio mam wrażenie, że jestem ciężarem dla innych. Niby wszyscy mówią, że nic się nie dzieje, że to nie moja wina, ale ja dziwnie się czuje.

Skąd mogę mieć pewność, że mnie nie okłamują i nie mówią tego specjalnie żeby się mnie pozbyć? Pomimo tego, że to moi przyjaciele albo nawet rodzina to jakoś mam mieszane uczucia.

Wszystko ostatnio dziwnie się układa.

Niewiem co o tym myśleć powinnam chyba z kimś o tym poważnie porozmawiać. Chciałabym porozmawiać z Nikim o tym wszystkim, ale nie chce mu się narzucać.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Where stories live. Discover now