XXXIX

665 27 30
                                    

- Dobra chodź później pogadamy - powiedziałem i wziąłem ją za rękę. Szybko zbiegliśmy na dół i założyliśmy buty. Gdy jechaliśmy do galerii było w miarę okej. Atmosfera w samochodzie była przyjemna. Kiedy ojciec zaparkował samochód i z niego wysiedliśmy uzgodniliśmy, że ja i Mei pójdziemy gdzie indziej a mama i ojciec pójdą razem.

- Gdzie idziemy najpierw? - zapytała dziewczyna.

- A gdzie chcesz iść? - zapytałem uśmiechając się.

- Możemy pójść najpierw do H&M, bo muszę sobie kupić coś ładnego okej? - zapytała i wskazała na sklep przed nami.

- No jasne - odparłem i ruszyliśmy w stronę sklepu. Wzięliśmy sobie dwa koszyki, bo wiedziałem, że jeden to będzie za mało.

- Może ja pójdę na dział damski a ty na męski? Czy chcesz iść ze mną? - zapytała odwracając się do mnie.

- Mogę iść z tobą - powiedziałem a ona pokiwała głową. Poszliśmy najpierw na dział z jakimiś sweterkami. Mei wzięła chyba z 5 i poszła do przymierzalni. Ja oczywiście musiałem jej towarzyszyć więc usiadłem sobie na tej kanapie i położyłem koszyk. Mei założyła pierwszy sweterek i mi się pokazała.

- I jak? - zapytała patrząc na mnie.

- Bardzo dobrze - powiedziałem i pokazałem kciuka w górę. Dziewczyna zrobiła obrażoną mine a ja byłem zdezorientowany o co chodzi - no co? - zapytałem.

- Nic więcej tylko bardzo dobrze? A jak kolor czy coś czy nie jest za duży? Nie wyglądam w nim grubo? No niewiem co jeszcze - powiedziała i zaczęła się w nim przeglądać.

- Wyglądasz baaardzo dobrze, nie wyglądasz grubo tylko szczupło i nie nie jest za duży jest idealny - odparłem - bierzemy go idź mierz inne - machnąłem ręka. Po jakichś 30 min Mei zdecydowała, że weźmie 3 swetry, 5 par jeansów, 2 pary dresów, 5 bluz, 7 bluzek, 4 spódniczki i 2 sukienki. Wyszliśmy z 2 reklamówkami z jednego sklepu dopiero a co z resztą? Sobie w tym H&M nic nie kupiłem, bo jakieś gówna same były i nic mi się nie podobało.

Następnym celem był croop. Tam kupiłem sobie 2 pary jeansów, 6 par dresów i 2 bluzki. Mei kupiła sobie jakieś spodnie i chyba jedną bluzkę. Potem poszliśmy jeszcze do Zary i Pull&Bear.

Ostatnim sklepem przynajmniej miałem taką nadzieje był House.

- Mei patrz na to - wskazałem na piżamy dla par na wystawie. Była to akurat ostatnia para niebieskie dla mężczyzn i różowe dla kobiet.

- Ale kozackie bierzemy? - zapytała i popatrzyła na mnie.

- Tak weźmiemy - zaśmiałem się - myślisz, że będą dobre? - zapytałem.

- Ja nie myśle ja to wiem - powiedziała i wsadziła do koszyka piżamy - ale poczekaj tutaj i nigdzie się nie ruszaj, bo muszę coś jeszcze kupić albo nie idź zapłać za te piżamy a ja pójdę coś jeszcze tutaj kupić - powiedział i poszła. Pokręciłem głową, bo coś mi się pasowało, ale zignorowałem to i poszedłem zapłacić za te piżamy. Wyszedłem przed sklep i czekałem z jakieś 15 min aż Mei z niego wyjdzie - dobra możemy już iść - powiedziała i stanęła koło mnie. 

- Co kupiłaś? - zapytałem.

- Nie interesuj się - odpowiedziała - idziemy gdzieś jeszcze? - zapytała zmieniają temat.

- A gdzie chcesz? - zapytałem.

- Jestem głodna więc może pójdziemy coś zjeść? - zapytała - ale najpierw zadzwonię do twoich rodziców i się zapytam czy nie chcą zjeść z nami okej? - zapytała a ja pokiwałem twierdząco głową. Umówiliśmy się z rodzicami, że spotkamy się przed kawiarnią LotteCoffe za 10 min.

- Jedziemy windą? - zapytałem a Mei się zgodziła. Zjechaliśmy na dół z naszymi „małymi" zakupami i poszliśmy w stronę kawiarni pod która stali już rodzice.

- Cześć dzieciaki chodźcie do środka - powiedziała mama a my zrobiliśmy to co powiedziała usiedliśmy do stolika a każdy wziął do ręki swoje menu.

- Już wiecie co chcecie? - zapytał ojciec.

- Ja chyba wezmę makaron z krewetkami a wy? - zapytałem.

- Ja niewiem sama - powiedziała Mei.

- My z mamą weźmiemy chyba homara - powiedział ojciec a mama walnęła go w ramie.

- Mów za siebie staruchu ja sobie wezmę co innego - prychnęła i zeskanowała go wzrokiem.

- No dobra dobra - uniósł ręce w geście obronnym.

- Ja wezmę sobie kimchi z mięsem wieprzowym - powiedziała Mei i odłożyła menu na stolik.

- Wiecie co ja wezmę to samo co Mei - odparła mama. Zaśmiałem się z ojcem i zawołaliśmy kelnera.

- Dzień dobry mogę przyjąć już zamówienie? - zapytał trzymają notes z długopisem w ręku.

- Tak weźmiemy dwa razy kimchi z mięsem wieprzowym, jednego homara w sosie sojowym i makaron z krewetkami - powiedział ojciec - a no i do tego cztery razy zielona herbata - dodał a kelner pokiwał głową i odszedł.

- To teraz czekamy - powiedziałem.

- Właśnie póki czekamy musimy wam coś z ojcem powiedzieć - powiedziała matka a ich miny w sekundzie zmieniły się na poważne.

- Coś się stało? - zapytała się dziewczyna.

- To nic poważnego, ale to może was bardzo zszokować i mamy nadzieję, że nam z tym pomożecie - powiedziała matka.

- Możecie powiedzieć co się stało? - zapytałem zniecierpliwiony.

- No dobra więc twoja mama jest w ciąży - powiedział ojciec a ja razem z Mei byliśmy w takim szoku, że chyba przez 5 minut w ogóle się nie oderwaliśmy.

- O jejku to wspaniale bardzo się cieszę - powiedziała dziewczyna i zaklaskała w dłonie.

- A ty synu? - zapytała matka - cieszysz się? - zapytała znowu.

- Oczywiście, że się cieszę i to bardzo - uśmiechnąłem się chociaż w głębi duszy jakoś sobie tego nie wyobrażałem. Za 9 miesięcy ma urodzić się moja siostra albo brat albo może nawet i bliźniaki. Niewiem czy sobie poradzimy chociaż mam taką nadzieje.

- My też się cieszymy. Mam nadzieję, że nam pomożecie jak już dziecko się urodzi? - zapytała mama a my pokiwaliśmy twierdząco głowami. Czekaliśmy jeszcze chwile aż nasze jedzenie będzie gotowe. Po zjedzeniu pojechaliśmy prosto do domu, bo było już trochę późno. Weszliśmy do domu i każdy poszedł do swojego pokoju.

- Musimy to wszystko rozpakować, ale mi się nie chce - powiedziała Mei i położyła się na łóżko.

- Mogę to zrobić za ciebie jak chcesz - powiedziałem i odłożyłem reklamówki na podłogę.

- Nie trzeba - powiedziała i się zaśmiała.

- No serio mogę to zrobić. Ja i tak nie mam zbyt dużo rzeczy więc długo mi to nie zajmie - odparłem i położyłem się koło niej.

- Nieee nie ruszaj mi tam nic sama sobie poukładam rzeczy jutro - powiedziała i się we mnie wtuliła. Pogłaskałem ją po głowie i przytuliłem się do niej.

- Jutro idziemy do szkoły - mruknąłem.

- O jezuu - jęknęła dziewczyna a ja się zaśmiałem.

——————————————————————————Witam witam kochani!

Witam was po krótkiej przerwie :))

Mam nadzieję, że wam się podoba?

Teraz już wracam do was na stałe, aleeee niewiem czy rozdziały będą pojawiały się co 4-5 dni czy co tydzień. Ponieważ jestem w 8 klasie a ostatnio mam trochę dużo na głowie.

Nauczyciele nawalają kartkówki i sprawdziany, ale myśle, że chyba sobie poradzę.

No to życzę wam miłego dnia lub wieczorku ;))

~ Lusia

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz