- Cudowny - powiedziała dziewczyna zachwycając się wisiorkiem który jej podarowałem.
- Piękny co nie? Ale nie tak piękny jak ty - zaśmiałem się - ja mam też tylko, że bransoletkę - dodałem i pokazałem nadgarstek.
- Romantyk - parsknęła - dziękuje bardzo nie musiałeś ja nic dla ciebie nie mam - powiedziała patrząc na swoje ręce.
- Aishh ja nic od ciebie nie chce - odpowiedziałem i przytuliłem ją do siebie - wystarczy mi, że tutaj jesteś Mei - dodałem i pocałowałem ją w czoło.
- Dziękuje kocham cię - powiedziała i znowu mnie przytuliła.
- Ja ciebie też - uśmiechnąłem się - chodź idziemy na spacer - powiedział i pociągnął mnie za rękę na dół. Ubraliśmy się ciepło, bo przez ten czas zdążyło napadać dużo śniegu i było dosyć zimno na podwórku. Poszliśmy w stronę rzeki Han. Zimą jest tam magicznie.
- Pamiętasz te miejsce? - zapytała dziewczyna.
- Pamiętam - parsknąłem, ale jednak kącik ust uniósł mi się do góry. Tak naprawdę od tego miejsca zaczęła się nasza historia. Dzięki naszej „ucieczce" zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej.
- Od tego miejsca tak naprawdę zaczęło się wszystko - odparła - Ahh nie zapomnę chyba tego wszystkiego do końca życia - westchnęła.
- Pamiętasz może jak planowaliśmy naszą ucieczkę i dzwoniliśmy do siebie? Pamiętam, że wtedy jak się pakowałem i miałem wyjść z domu przypomniało mi się, że nie zabrałem ze sobą żadnej kurtki - zaśmiałem się.
- To był piękny a zarazem okropny moment dla naszej dwójki. Nie zapomnę momentu kiedy nie mieliśmy już co jeść a ja sobie wtedy zadałam pytanie „czyli teraz umrzemy razem?" - powiedziała patrząc przed siebie.
Staliśmy chwile w ciszy aż w końcu postanowiłem się odezwać.
- Wiesz. Dobrze, że jednak udało nam się wyjść z tego wszystkiego dzięki moim rodzicom i naszym przyjaciołom - powiedziałem i pogłaskałem Mei po głowie.
Byliśmy na spacerze z jakieś pół godziny. Było bardzo fajnie a w między czasie nawet zdążyło napadać jeszcze więcej śniegu.
Pov Mei
Kiedy wróciliśmy do domu i się rozebraliśmy poszliśmy od razu do salonu w którym siedzieli rodzice. Podeszliśmy do nich, bo nawet się do siebie nie odzywali.
- Wszystko w porządku? - zapytałam.
- Mei ja niewiem jak ci to powiedzieć - powiedziała matka chłopaka.
- Niech pani mówi - odpowiedziałam.
- Twój ojciec - zaczęła mówić i głośno westchnęła - uciekł z więzienia - dodała. Moje nogi w tamtym momencie zrobiły się jak z waty. Gdyby nie Niki to bym się przewróciła.
- Boże Mei siadaj szybko! - krzyknął chłopak i zaprowadził mnie na kanapę.
- J-jak to uciekł? - zapytałam. Mój głos drżał.
- Prawdopodobnie wydostał się jakimś wyjściem które wykopał. Boże dziecko ja niewiem jak on to zrobił. Chyba jak narazie będziecie musieli siedzieć obydwoje w domu i się nigdzie nie ruszać - odparł ojciec.
Byłam cała blada i dalej to do mnie nie docierało, że tem tyran jest na wolności.
- Dobrze czy ja mogę iść do pokoju? Muszę to wszystko przemyśleć - powiedziałam i wstałam z kanapy.
- Tak tak. Niki idź z nią - odpowiedziała kobieta a ja razem z chłopakiem udaliśmy się do naszego pokoju. Chłopak otworzył drzwi a ja od razu usiadłam na łóżko.
YOU ARE READING
𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊
Fanfiction- Musimy uciec... - Na pewno chcesz to zrobić? - Z tobą zawsze - Już nikt nigdy nam nie przeszkodzi - Na zawsze razem... Rozpoczęcie: 10.02.21 Zakończenie: 02.12.23