XLXVI

175 10 1
                                    

Maraton 1/2

Pov Niki

Po dotarciu do restauracji od razu zamówiliśmy nasze ulubione jedzenie. Mei i ja postawiliśmy na lasagne, bo bardzo ją uwielbiamy, natomiast tata wziął rabboki a mama wzięła jakąś sałatkę, bo jak stwierdziła musi w ciąży dbać o linie.

- Mamo jesteś pewna, że się tym najesz? - zapytałem - jest dużo innych dań, które może jeść kobieta w ciąży - westchnąłem.

- Synek dla mnie jest okej, zjem sobie coś jeszcze w domu. Nie martw się - odparła i poklepała mnie po ramieniu.

Przewróciłem oczami i stwierdziłem, że nie będę po prostu jej denerwował.

- Pójdę do łazienki - powiedziała Mei i zniknęła
w głębi korytarza.

Pov Mei

Idąc korytarzem usłyszałam bardzo interesującą rozmowę dwóch mężczyzn. Ukryłam się za ścianą przed łazienką i postanowiłam posłuchać o czym mówią.

Pewnie wcale bym się nie zatrzymała, gdyby nie to, że byli strasznie głośno.

- Co ty do cholery odwalasz idioto! - krzyknął jeden do drugiego i popchnął go na ścianę.

- Nic kurwa, po prostu nie mogę tego zrobić do cholery i tyle - odpowiedział.

- Przecież szef ci odstrzeli łeb jeśli jej nie przeprowadzisz - westchnął.

- Wiem kurwa, ale coś mnie powstrzymuje rozumiesz?

- Nie obchodzi mnie to jak to zrobisz, ale ma być cała i żywa - odrzekł ten wyższy już nieźle wnerwiony - zostało ci nie dużo czasu, więc albo wywiązujesz się ze swojego obowiązku albo spierdalasz. Wybór należy do ciebie - dodał
i zaczął iść do wyjścia.

Szybko weszłam do łazienki i zamknęłam się
w kabinie wrazie gdyby któryś z nich chciał tu wejść.

- Co to miało być? - powiedziałam po cichu sama do siebie.

Po załatwieniu tego co miałam pierwotnie zrobić idąc tutaj wyszłam z łazienki i wróciłam do stołu, do którego właśnie kelner przyjaciół jedzenie
i życzył nam smacznego.

- Kurde, ale zajebiste - zachwycił się Riki.

- Nic dziwnego, w końcu to najlepsza restauracja w Seulu - zaśmiał się tata.

Po udanym posiłku zabraliśmy się i udaliśmy prosto do domu. Droga minęła bardzo szybko
i spokojnie, panowała fajna atmosfera. Tata zaczął opowiadać swoje żarty, które nie były wcale śmieszne, ale swoim śmiechem rozśmieszył wszystkich.

Mama prosiła żeby tata przestał, bo boli ją już brzuch ze śmiechu, ale on sobie nic z tego nie zrobił.

Kiedy zaparkowaliśmy pod domem to rodzice oznajmili nam, że muszą z nami poważnie porozmawiać. Ja i Riki spojrzeliśmy się na siebie nie rozumiejąc co się dzieje, ale postanowiliśmy się po prostu nie odezwać póki rodzice sami nie zaczną mówić o co chodzi.

Weszliśmy do domu a mama z ojcem poszli do kuchni zrobić kawę i herbatę.

- Jak myślisz o co może chodzić? - zapytałam siadając na kanapie koło chłopaka.

Niki objął mnie ramieniem i powiedział, że nie ma pojęcia o czym rodzice chcą z nami porozmawiać.

- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Jednak ich miny mówiły co innego - odrzekł drapiąc się po głowie.

Siedzieliśmy w ciszy, która nikomu nie przeszkadzała. Riki cały czas gładził moje ramie, bo trochę się stresowałam tym co zaraz usłyszymy.

- Mei uspokój się, bo ręce ci się trzęsą - powiedział i złapał moje dłonie.

- Nawet nie zwróciłam uwagi - odpowiedziałam.

- Damy radę, nie martw się słońce - dodał i dał mi buziaka w czoło. 

Nagle do pokoju weszli rodzice...

————————————————————————
Witam!!

Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że wszystko jest super hahah

Jak myślicie, co rodzice chcą przekazać dla naszych głównych bohaterów?

To coś dobrego, czy może złego?

Zapraszam do kolejnego rozdziału!

Miłego dnia <3 powodzenia w szkole misiaki

~ Lusia

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz