XXVI

709 28 11
                                    

- Widzisz te gwiazdy? - zapytał wskazując na niebo. Właśnie leżymy sobie na piasku głośno dysząc. Biegaliśmy wzdłuż plaży niestety ja prawie za każdym razem przegrywałam z czego Niki się śmiał.

- Widzę - odpowiedziałam mu.

- Tam - wskazał w prawo - jest jedna samotna gwiazda - powiedział - a tam - tym razem pokazał w lewo - jest druga samotna gwiazda a tutaj po środku są dwie gwiazdy razem - dodał - te dwie gwiazdy to my - powiedział i się zaśmiał. Parsknęłam na jego słowa i pokręciłam głową.

- Boże Niki, ale ty głupi jesteś - zaśmiałam się.

- Jak możesz. Ja się tu staram zrobić romantyczną chwile, ale nijaka Lee Mei zawsze musi wszystko zepsuć - powiedział udając obrażonego.

- Przepraszam - powiedziałam i cmoknęłam go przelotnie w usta. Widziałam, że się uśmiechnął co ja również zrobiłam - a teraz dalej jesteś obrażony? - zapytałam.

- Teraz już nie - westchnął ze śmiechem - chodź - powiedział i podał mi rękę.

- Gdzie idziemy? - zapytałam łapiąc go za rękę.

- Niewiem - odpowiedział krótko - przejdźmy się znowu - odparł i poszliśmy przed siebie. Było już bardzo ciemno, ale blask księżyca odbijał się od wody przez co było trochę jasno. Dzisiaj w nocy było bardzo ciepło musiało być przynajmniej 23 stopnie. Szliśmy cały czas w ciszy lecz była to przyjemna dla naszych uszu cisza. Słychać było tylko szum i świerszcze cykające w trawie.

- Mei? - zapytał nagle Niki.

- Hm?? - odparłam.

- Może chodźmy już do domu. Zmęczony jestem zresztą po tobie widać, że tak samo jak ja jesteś zmęczona - odparł i spojrzał się na mnie.

- No w sumie możemy iść - odpowiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę. Niki złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść spowrotem w stronę naszych rzeczy. Zabraliśmy nasze rzeczy i mokrzy od góry do dołu zabraliśmy się do domu.

—————————
- Idę się myć - powiedziałam a chłopak przytaknął na moje słowa. Umyłam się dosyć szybko, ubrałam się w piżamkę i wyszłam z łazienki.

- Trzymaj - powiedział chłopak podstawiając mi pod nos talerz z kanapkami. Wzięłam od niego talerz cicho podziękowałam a ten bez żadnego wzruszenia poszedł sobie do łazienki. Odwróciłam się do tylu i zobaczyłam tylko zamykające się drzwi.

- Co w niego wstąpiło? - zapytałam sama siebie po cichu po czym westchnęłam i przewróciłam oczami. Z nim to gorzej jak z kobietą z okresem. Raz mu coś nie pasuje, raz mu pasuje a później zachowuje się jak gdyby nigdy nic się nie stało.

Poszłam do salonu i usiadłam sobie na kanapie przedtem włączając sobie telewizor. Kiedy tak siedziałam i oglądałam Niki wyszedł z łazienki. Odwróciłam się i spojrzałam na niego.

- Wszystko w porządku? - zapytałam. Niki spojrzał się na mnie niezrozumiale i pokręcił głową przecząco.

- Tak wszystko jest okej czemu pytasz? - zapytał i odłożył ręcznik po czym usiadł koło mnie.

- Wyszłam z łazienki i a ty podałeś mi talerz z kanapkami jak gdyby nigdy nic i bez żadnego słowa sobie poszedłeś - odpowiedziałam.

- Wybacz jakoś tak mi się zrobiło - zaśmiał się.

- Samo się nic nie robi mój drogi - powiedziałam a on pogłaskał mnie po głowie.

- Nie bądź taka mądra Mei - odparł i parsknął. Odwrócił głowę w stronę okna a ja w tym czasie rzuciłam w niego poduszką i szybko schowałam się za kanapę - co jest? - zapytał po chwili - zginiesz Mei - powiedział i podniósł się z kanapy - gdzie jesteś? I tak cię znajdę mała glizdo - powiedział głośno. Zaczęłam iść na czworaka do pokoju, ale niestety walnęłam nogą w komodę - więc tu jesteś - powiedział i podbiegł do mnie po czym wziął mnie ja ręce.

𝑾𝒆 𝑨𝒓𝒆 𝑻𝒐𝒈𝒆𝒕𝒉𝒆𝒓 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓 | 𝑵𝒊𝒔𝒉𝒊𝒎𝒖𝒓𝒂 𝑹𝒊𝒌𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz