Rozdział 88

55 6 4
                                    

– Co to jest?– zapytałam czując istne przerażenie – Może to przez ciebie i twoje czary?– powiedziałam z wyrzutem i spojrzałam na chłopaka.

– Nie. W życiu.– znów odwrócił mnie tyłem do siebie i zaczął przyglądać się plecom, delikatnie przejeżdżając po nich palcami.

Czułam jego lodowate opuszki. Zdecydowanie to chyba była jego docelowa temperatura...

– Skąd to się mogło wziąć?– zapytałam wracając do świata realnego.

– Nie mam pojęcia. Hyden dawno poszedł?– zabrał swoją dłoń.

– Chwilę przed twoim przyjściem.– odwróciłam się w jego strone.

Stanął przy oknie i gwizdnął. Po chwili pojawiła się Skala.

– Ja mam taki naszyjnik...– wskazałam na świecidełko leżące niedaleko – Mówił żeby go wezwać...

– Nie będziemy na razie z tego korzystać.– przerwał mi – Nie wiemy co to. Pójdę na razie po Huang Hua, a ty napisz wiadomość do swojego brata.

On wyszedł a ja zaczęłam pisać lecz nagle moje powieki stały się cholernie ciężkie i usnęłam.

Aria? Słyszysz mnie?

Zmarszczyłam brwi, a przynajmniej tak mi się wydawało.

Co jest? Słyszę cie, ale...

Szczęście w nieszczęściu.

Co się dzieje?

Na prawdę chcesz znać odpowiedź na te pytanie?

Tak, Lance.

Poczułam dotyk na ramieniu.

Czuję twoja dłoń, na ramieniu.

Musiałam go o tym poinformować. Czułam się dziwnie.

Ten stan był dziwny.

Działa tylko twoja podświadomość. To cud, że głupi pomysł zadziałał...

Chyba sobie ze mnie żartujesz.

Nie wiemy co się dzieje, ale nie jest dobrze.

– Nawiązałem kontakt z jej podświadomością.– usłyszałam nagle.

Co się działo?

Nic nie rozumiałam.

– Na prawdę? To niemożliwe!– powiedziała Huang Hua.

– Lance?– udało mi się coś powiedzieć.

Jestem tu.

Słyszę was.

W tym momencie ktoś przeczesał mi włosy palcami.

– Zobacz, reaguje.– powiedział spokojnie Lance, a ja sie bardzo delikatnie uśmiechnęłam – Mówi, że nas słyszy i czuje dotyk.

Polejcie mi może twarz wodą? Może to mnie przywróci?

Chwilę po tym poczułam lodowatą dłoń smoka na dole pleców, której temperatura cały czas schodziła w dół.

– Kurwa!– krzyknęłam budząc się – Zabieraj ode mnie te łapę.– wręcz zaczęłam się trząść z zimna, na co zostałam opatulona szczelnie kocem z łóżka.

Aria || Eldarya LANCExOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz