Walentynkowy Special

247 17 0
                                    

Specjal nie ma wpływu na dalszą fabułę książki :) Dziękuję za zachęcenie mnie do jego napisania DreamForDreamer.

-Mogę już otworzyć oczy ?-spytałam niecierpliwiąc się.

-Jeszcze chwila Kate-odpowiedział Will -Jesteśmy już prawie na miejscu.-w jego głosie słychać było rozbawienie i przejęcie całą tą sytuacją. Natomiast ja była trochę przestraszona. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Chłopak przyszedł po mnie i nic nie tłumacząc, kazał mi zamknąć oczy i dać mu się prowadzić w nie znane mi miejsce.

-Will możesz ... Ałł!!-jęknęłam kiedy moja głowa zderzyła się z czymś twardym.- Planujesz mnie zabić czy co ?

-Przepraszam, ale co poradzę, że jesteś taką niezdarą...- niebieskooki wybuchnął śmiechem.

Wyciągnęłam rękę aby uderzyć go w tył głowy ale w tych ciemnościach trafiłam tylko w pustkę.

-Uważaj teraz będzie próg, nie chcę żebyś znowu coś sobie zrobiła- powiedział Will.

-Wiesz, że gdybym tylko wiedziała gdzie dokładnie jesteś, dostałbyś teraz ode mnie w głowę? -spytałam.

-Wiem, mam szczęście bo mnie nie widzisz. Dobrze jesteśmy na miejscu. - powiedział chłopak, a po brzmieniu jego głosu słychać było, że jest zdenerwowany.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

-Możesz już otworzyć oczy Kate- szepnął Will, kiedy puścił moją dłoń.

Kiedy uniosłam powieki moim oczom ukazał się pokój Willa tylko, że w trochę innym wydaniu. Nie chodzi nawet o to, że był w nim porządek,co naprawdę rzadko się zdarzało.Wielki stół, który zawsze stał na środku pokoju teraz był przesunięty w bok tak, że była tam duża, pusta przestrzeń.Całe pomieszczenie przystrojone było światełkami.

-I jak Ci się podoba ? - spytał niebieskooki.

-Jest pięknie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-Ale nie rozumiem po co przesunąłeś ten stół ?-popatrzyłam mu w oczy, trochę zdezorientowana.

-Jak to po co?-odparł-przecież będziemy tańczyć- powiedział wciąż niepewnie ale widać było,że jest dumny ze swojego pomysłu.

-No wiesz... A-ale nie mamy nawet m-muzyki -zaczęłam się jąkać- a po za tym to nawet nie umiem tańczyć-wyszeptałam, zawstydzona, opuszczając głowę w dół, tak aby moje włosy opadły mi na twarz i zasłoniły moje rumieńce.

- Widzisz na szczęście ja umiem- powiedział-i muzykę też mamy - chłopak wyciągnął z kieszeni swojej koszuli iPoda i parę białych słuchawek.

-No ale, i tak muszę iść. Yyy... zostawiłam obiad na gazie czy coś...- powiedziałam szybko, i zaczęłam iść w stronę drzwi, jednak chłopak miał nieco inne plany.

Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie przez co wpadłam na jego klatkę piersiową.

-Will, oszalałeś to się nie uda- powiedziałam, kiedy ciągnął mnie na środek pokoju.

-Ćśś... Nic się nie martw, będę Cię prowadził, po prostu załóż słuchawki, zamknij oczy i ciesz się tą chwilą- Powiedział chłopak.

- Ale skąd ty masz w ogóle te słuchawki i tego ...- urwałam- Czy one nie są przypadkiem moje?-spytałam-Szukałam je cały tydzień- powiedziałam oburzona.

-Skądś musiałem wykombinować muzykę - zaśmiał się chłopak- Ale teraz tańczymy.

Przytulił mnie lekko do siebie, kładąc swoje dłonie na moich biodrach.

Speszona, nie wiedząc co zrobić ze swoimi rękami splotłam je na jego szyi.

-Widzisz szybko się uczysz-uśmiechnął się.

Boże spraw, żeby ziemia się pode mną zapadła pomyślałam zawstydzona.

Chłopak włożył jedną ze słuchawek do mojego ucha a drugą do swojego.

-Odpręż się-szepnął, włączając jakąś piosenkę z playlisty z iPoda i wkładając go sobie do kieszeni.

W uszach rozbrzmiała mi Hallelujah Bon Jovi. Zamknęłam oczy. Zaczęliśmy się kołysać. Wolno w rytm piosenki.Przez głowę przeszła mi myśl, że to mój pierwszy wolny taniec z jakimkolwiek chłopakiem. Ale Will nie był jakimkolwiek chłopkiem... Zależy mi na nim. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że go kocham ale wszystko co się dzieję między nami prowadzi do tego. Normalnie strasznie bym się stresowała ale z Willem to wszystko przychodzi naturalnie. Tak jakbyśmy byli stworzeni do tego,aby kiedyś być razem.

Kiedy Bon Jovi zaśpiewał ostatnie Hallelujah stanęłam na palcach i przycisnęłam swoje usta do ust chłopaka. Na początku był zdezorientowany, ale po chwili  odwzajemnił pocałunek.Kiedy oderwaliśmy się od siebie, na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.

-Za co to ?- zapytał wpatrując się w moją twarz.

-Za wszystko i za nic. Za to, że jesteś.- szepnęłam czując jak na moją twarz wkrada się ciepło.Nie wiedziałam, czy jestem tak odważna żeby mu to powiedzieć, ale kiedyś musiałam- Will... zależy mi na tobie.-powiedziałam cicho spuszczając wzrok w podłogę, czując skrępowanie całą tą sytuacją. Co jak co, ale jakoś strasznie wylewna w uczuciach to ja nie byłam.

-Mi na Tobie też Kate. Bardzo.-odpowiedział niebieskooki.

Słysząc te słowa uniosłam głowę.

-Czy to znaczy, że od teraz już zawsze będziemy razem?- spytałam niepewnie.

-Cóż...-zawstydzony podrapał się po szyi- Ja bym bardzo chciał, ale nie wiem czy ty też tego chcesz...

Zamiast odpowiedzieć ponownie pocałowałam go, wkładając w to całe swoje serce i wszystkie nie wypowiedziane słowa.

Will w pewnym momencie oderwał się ode mnie.

-Uznaję to za tak-zachichotał-Wesołych Walentynek, księżniczko- powiedział po czym znów mnie pocałował.

Kiedy tak staliśmy, czułam że nie potrzeba mi niczego więcej aby być szczęśliwą. Ewentualnie jeszcze parę książek do czytania, ale Will ma ich chyba aż za dużo.

The happily ever afterWhere stories live. Discover now