23

110 9 9
                                    

Piosenka nie ma raczej, nic wspólnego z rozdziałem, ale pisząc ciągle jej słuchałam. Ogólnie to piosenka pochodzi z serialu 13 Reasons Why,który ostatnio odkryłam i się w nim zakochałam. Bardzo wam polecam obejrzeć serial i przesłuchać soundtrack, bo on również jest cudowny. Ogólnie to rozdział raczej taki średni,ale w następnym będzie się trochę więcej działo. Do następnego_999mrok. 


#Kate 

Zanim zeszłam na dół, przebrałam sukienkę na jeansy oraz ciepły, wełniany  sweter. Anna zapewniła mi szafę pełną przeróżnych ubrań. Od zwykłych, bawełnianych koszul do pięknych sukien z wymyślnymi zdobieniami. Niektóre z nich były naprawdę wyzywające, z głębokimi rozcięciami i dekoltami. 

  Nie byłam pewna czy kiedykolwiek będę miała okazję ubrać,którąś z nich,a już na pewno nie te z rozcięciami,a poza tym najlepiej czułam się w zwykłych sweterkach i bluzach. Nosiłam to w czym było mi wygodnie,  jednak  mimo wszytko Anna upierała się,że przynajmniej w zamku powinnam nosić te mniej wystawne suknie, więc ja chcąc jej podziękować za to,że w ogóle chciała mi,usługiwać zgodziłam się. 

Anna była bardzo... nadgorliwa. Była też bardzo miła,pomocna i kochana, ale nadgorliwość z pewnością też wchodziła w spis  cech jej osobowości.  Chciała wszystko za mnie robić, nie pozwalała wstawać z łóżka, otwierała za mnie drzwi a nawet uporczywie chciała pomagać mi się ubierać.  Prawdopodobnie była przyzwyczajona do usługiwania wszystkim,ale czy w pałacu królowie nie robią nic sami? Cóż,jeśli chodzi o Marsela to nigdy nie widziałam,żeby wysługiwał się służącymi. 

Ugh... Marsel. Wciąż była na niego zła, jednak jeśli mam stąd uciec, muszę udawać,że już mu przebaczyłam i cieszyć się z tego,że spędzimy wspólnie czas. Przede wszystkim muszę wciągnąć od niego informacje na kilka tematów. Ale muszę to robić bardzo delikatnie,skąd mam mieć pewność,że nie zdarzy się to co w bibliotece? 

Uda Ci się Kate.Założyłam na nogi, jakieś skórzane botki,znalezione obok szafy, chwyciłam jeszcze pierwszy lepszy płaszcz i szybko zbiegłam na dół.  Marsel już tam był.  Był ubrany w czarny, sięgający do kolan płaszcz,ze złotymi guzikami. Szyję miał oplecioną jasnym,pomarańczowym szalikiem. Widocznie nie zauważył mojego przyjścia, ponieważ uparcie wpatrywał się w jakiś punkt po drugiej stronie korytarza. Spojrzałam w tą samą stronę. Zmarszczyłam brwi, zdziwiona. Dlaczego Marsel wpatrywał się w szkło na oknach? Dopiero po zmrużeniu oczu i dłuższym wpatrywaniu się szkło dostrzegłam,o co chodziło. Cała szyba była podzielona, drewnianą okiennicą na małe kwadraciki. 

Jeśli się  dobrze przyjrzało można było dostrzec,że na każdym z tych kwadracików, jest coś namalowane. Obrazki pojedynczo, nic nam nie mówiły,ale kiedy dodało się do tego resztę z nich, tworzyły wspólną i spójną całość. Okien w korytarzu był mnóstwo, jednak Marsel wpatrywał się tylko w to jedno. Wybrane przez niego okno przedstawiało historię młodego chłopca, chyba królewicza,który został przeklęty przez złą czarownicę. Królewicz stara się nad tym zapanować,jednak klątwa jest silniejsza. Chłopiec zaczyna atakować mieszkańców królestwa,przestaje władać nad swoim ciałem. Teraz steruje nim zła czarownica, która wpuściła do jego serca truciznę. Ostatni obrazek przedstawia martwego już ,królewicza,z mieczem wbitym prosto w serce, a naokoło niego opłakujących go rodziców.  

Odwracam głowę w stronę Marsela. Jednak chłopak wciąż, jakby zaczarowany w posąg, wparuje się w okno,zawierające  historię królewicza. Idą w jego stronę, oczekując,że mnie dostrzeże, jednak wydaje się,że  blondyn w ogóle nie zdaje sobie sprawy, z mojej obecności. Dziwne, w końcu to on zawsze bezszelestnie się poruszał i zakradał do mnie od tyłu.

The happily ever afterWhere stories live. Discover now