#Will
Westchnąłem poirytowany, chyba po raz setny dzisiaj, próbując wydostać się z tej przeklętej piwnicy. Byłem przywiązany do krzesła, i mimo że moje szamotanie tylko pogarszało sprawę musiałem próbować, w jakiś sposób się stąd wydostać. Nie wiem ile czasu minęło od kiedy jestem tu zamknięty. Dzień. Może dwa. Jednak wiedziałem,że im więcej czasu minie, tym większe jest prawdopodobieństwo, że coś złego może stać się Kate. Miałem tylko nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.
Coś w mojej głowie, jakiś głos z dalekich zakamarków mojego umysłu szeptał mi, że to wszystko moja wina. Gdyby nie ja, Kate w ogóle by się tu nie dostała, nic by się jej nie stało, byłaby teraz bezpieczna w swoim świecie a nie...
No właśnie, nawet nie wiem gdzie ona teraz się znajduje. Może być wszędzie, w każdej powieści jaka kiedykolwiek powstała na świecie.
Ostatnio zachowywałem się jak idiota. To było strasznie lekkomyślne i nie odpowiedzialne wchodzić w miłosną relację z prawdziwym człowiekiem. Ale to wszystko poszło tak szybko. Nawet się nie obejrzałem, a Kate już przytulała się do mnie i powierzała mi swoje tajemnice. Brzmi jak przyjaźń. Tak, ale w naszym wypadku było to już coś więcej.
Myślałem,że Kate, po tym jak pocałowałem Celest odepchnie mnie od siebie, i nasze relacje staną się mniej poufne, ale nie zrobiła tego. Wybaczyła mi machnięciem ręki. Zbyt szybko, lecz nie winie jej za to. Możliwe, że oboje już wtedy zaszliśmy za daleko w tym wszystkim za daleko. Pozostaje jedynie pytanie, dlaczego tak szybko zbliżyliśmy się do siebie, zakochaliśmy w sobie?
Cóż wydaje mi się, że to dlatego, że tak jakby znaliśmy się od momentu, w którym Kate dostała "Różany Dwór". Oby dwoje zawsze marzyliśmy, aby się poznać, chociaż chyba żadne z nas nie spodziewało się, że to marzenie stanie się rzeczywistością. To na zawsze miało zostać tylko marzeniem. Kate zawsze pojawiała się w moich snach, jak i marzeniach. Więc kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem poczułem się, jakby znał ją już od paru, dobrych lat.
Tak jak i ja, ona także od razu zakochała się w dopełnieniu swojego wyobrażenia. To byłoby zbyt naiwne, nawet w prawdziwym świecie. Nasza miłość była zbyt naiwna i szybka, i nawet nie wiem czy mogę to teraz nazywać miłością. Jasne, czułem do Kate coś większego niż przyjaźń, ale to było coś w rodzaju zauroczenia, które zbyt szybko chciało przerodzić się w miłość. To było zbyt niebezpieczne zauroczenie, nasza miłość raczej nie miała przyszłości. Oby dwoje powinniśmy stonować swoje uczucia i ochłonąć. Tak, ochłonąć. To jest dokładnie to, czego potrzebowałem od dłuższego czasu.
Wydaje mi się,że to też wyjaśnia moje wcześniejsze postępowanie. Powinienem najpierw porozmawiać z Kate, a nie od razu rzucać się na głęboką wodę, całując Celest. Powinniśmy porozmawiać jak przyjaciele. Tak, bycie jej przyjacielem będzie jak na razie najlepszym wyjściem. Zawsze było.
Teraz zostaje mi jedynie odnaleźć i uratować moją przyjaciółkę.
#Kate
Obudziłam się z okropną pustką w głowie. Dosłownie. Czuję się jakby ktoś wyrwał mi fragment mojej pamięci i teraz w moim umyśle znajdowała się wielka, czarna dziura. Jestem się w jakimś ogromnym, nieznanym mi łóżku, okryta przyjemnym w dotyku kocem. Podnoszę się do pozycji siedzącej, rozglądając się obco wyglądającym pomieszczeniu. Jest to duży pokój, w którym przeważają odcienie błękitu. Ściany są ciemno niebieskie, rama łóżka i pojedyncze meble także.
W niektórych miejscach da się zauważyć przebłyski białego lub złotego. Tak jakby ktoś koniecznie chciał zamalować wszystko co kojarzyło się z bogactwem. Bo rzeczywiście gdyby zamiast niebieskiego podstawić biały, a na detale mebli złoty, pokój nabrałby zupełnie innego charakteru. Bardziej luksusowego, można powiedzieć królewskiego.
Zrobiło mi się odrobinę chłodno, więc swoją uwagę przeniosłam na to co miałam na sobie. Cóż... I oto znalazłam powód, dlaczego było mi zimno. Miałam na sobie tylko koszulkę na krótki rękawy oraz figi.
Na moje policzki wpłynął rumieniec. Kimkolwiek był ten kto mnie rozbierał, raczej nie był z tych wstydliwych.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Zaraz potem wszedł przez nie wysoki blondyn. Choć bardzo się starałam, nie mogłam skojarzyć kim on jest.
-Widzę,że już wstałaś.-usłyszałam jego głos. Swoją drogą był nawet przyjemny.- Dobrze spałaś Kate?- spytał, uśmiechając się do mnie.
Woah. Wydaje się miłym gościem, nawet go nie znam a on pyta się jak mi się spało.
Cóż, patrząc na to,że w tym pokoju nie ma żadnej innej dziewczyny,oraz na to, że blondyn patrzy się wyczekująco na mnie, wychodzi,że to ja mam na imię Kate. Szkoda, tylko że o tym nie wiedziałam.
-Oh. Urok Celest zapewne zadziałał tak jak powinien. A już myślałem,że może...
-Kto to jest Celest?-przerwałam mu- A ty kim jesteś? Kim ja jestem? Gdzie jestem?- słowa niekontrolowanie wychodziły z moich ust.- Dlaczego tu jes...
-Hej, spokojnie.- blond włosy zaśmiał się- postaram Ci się to wszystko wytłumaczyć, oczywiście na tyle ile mogę. Na ile Panna Nadęta mi pozwoli- mruknął po nosem.
Nagle zdałam sobie sprawę, że w moim pokoju znajduje się chłopak. Chłopak, a ja mam na sobie tylko koszulkę i majtki. W dodatku podczas naszej rozmowy kołdra osunęła się z moich nóg, ukazując moje gołe uda. Nie wiem kim dokładnie jestem, ale coś mówiło mi,że zbyt śmiała w kontaktach z chłopakami, to ja nie byłam. Zaczęłam podciągać zwinięty w moich nogach koc wyżej, aby przykryć moje gołe nogi . Chłopak dostrzegając przyczynę mojego zdenerwowania mówi przepraszająco :
-Pomyślałem,że może być Ci gorąco. Twoje spodnie mam tutaj.- podszedł do nieopodal stojącego krzesła, i rzucił w moja stronę parę czarnych rurek.
Dziękuję. Naprawdę bardzo Dziękuję. Jest świetnie mam spodnie i w ogóle. Ale byłoby jeszcze lepiej gdyby blondyn odwrócił się, pozwalając mi się przebrać a nie wlepiał we mnie wzrok.
-Eee... No wiesz czy mógłbyś się odwrócić?-mówię speszona.- Wydajesz się w porządku, ale nie jestem pewna czy już jesteśmy na takim etapie znajomości, żebyś mógł patrzeć jak się przebieram.
Boże, dlaczego nie mogłam mu po prostu kazać mu się odwrócić?! Bez żadnych komentarzy do tego? Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że nie miałam chłopaka i nawet mogę podać kilka powodów dlaczego.
Mimo wszystko chłopak wydaje się bardziej rozśmieszony niż zażenowany moim zachowaniem.
-Wybacz, to musiało być bardzo niekomfortowe-mówi chichocząc i odwracając się.- Mimo wszystko nie myśl,że jestem jakimś zboczeńcem czy kimś w tym rodzaju.
-Gdybyś nim był, prawdopodobnie nie pozwoliłbyś mi założyć tych spodni- mówię wciągając czarny materiał na nogi. Mam ochotę uderzyć się w głowę. Dlaczego ja w ogóle z nim rozmawiam? To jakiś obcy chłopak. Nie znam jego zamiarów. Możliwe, że jednak jest tym zboczeńcem, a ja z nim tak beztrosko gawędzę.
-No widzisz. A tak to nie masz się co martwić.-śmieje się blondyn.
I mimo,że sam sposób zachowania i zamiary chłopaka wydają się być pokojowe, to muszę trzymać się na baczność. Nic nie pamiętam, więc każdy kto podaje się za mojego przyjaciela może być,równie dobrze moim wrogiem.
YOU ARE READING
The happily ever after
RomanceJeden Londyn. Dwa światy połączone ze sobą jedną powieścią. Kate ma 17 lat, kocha czytać książki. Mimo że, żyje normalnym życiem czuje dziwne przywiązanie do swojej ulubionej powieści, którą m...