Po wskoczeniu do portalu czułam się jakbym leciała. Wszystko wirowało i kręciło się wokół mnie. Widziałam tylko bardzo jasne światło. Zaczęło kręcić mi się w głowie, więc przymknęłam powieki. Wylądowałam, na czymś twardym. I prawdopodobnie zrobiłam sobie wielkiego siniaka na udzie. Portal zadziałał. Wylądowałam w jakiejś czasoprzestrzeni, ale nie wiedziałam dokładnie gdzie. Mimo, że byłam strasznie ciekawa to równie mocno bałam się. Wątpliwości z czasu, zanim wskoczyłam do portalu wróciły, a wcześniejsza odwaga zaczęła mnie opuszczać.
-Emm... No wiesz. Czy wszytko w porządku?- Usłyszałam głos . Był to przyjemny dla ucha, aksamitny szept. Jego właściciel wypowiadał słowa miękko i melodyjnie.
Otworzyłam oczy. Poczułam lekkie deja vu. Właściciel owego głosu wpatrywał się we mnie, z wyrazem niepewności w niebieskich tęczówkach.
Z racji tego, że nadal siedziałam na podłodze podniosłam się na nogi i otrzepałam swoje ubranie. Przynajmniej teraz nie byłam w piżamach. Odetchnęłam i stanęłam na wprost Willa. Prawdziwego Willa. Przynajmniej tak mi się wydaje.
-Chyba tak- powiedziałam niepewnie - To znaczy tak. Wszystko jest w najlepszym porządku.- odrzekłam, starając się przezwyciężyć nieśmiałość. Czyli moją wierną przyjaciółkę.
-W takim razie udało mi się otworzyć portal.- gdy to powiedział na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.Spojrzałam na niego. To on wytworzył portal ? Chciał mnie tu ściągnąć? Pytania w mojej głowie wciąż się namnażały. Czułam się jakby mój mózg miał zaraz pęknąć od nadmiaru przetwarzanych informacji.
-Och, nie przedstawiłem się. - powiedział chłopak prawdopodobnie źle interpretując moje zdezorientowanie całą sytuacją. - Nazywam się Wi...
-Wiem jak się nazywasz- nie pozwoliłam mu dokończyć, po czym zaraz się zarumieniłam - To znaczy... Wiesz znam Cię w pewny sensie bardzo dobrze. -powiedziałam zbyt szybko. Cóż to była moja kolejna świetna cecha. Kiedy tylko się denerwowałam zaczynałam mówić z prędkością światła.
Nie wiedząc już co powiedzieć,spuściłam głowę w dół. Wlepiłam wzrok w podłogę. Ooo... panele. Fascynujące zjawisko.
Między nami zapadła niezręczna cisza. Milczenie stawało się coraz cięższe, a sam chłopak nie należał raczej, do najbardziej śmiałych osób. Odważyłam się, więc zapytać.
-Dlaczego chciałeś mnie tutaj ściągnąć?- nie mówię, że nie byłam zadowolona tym faktem jednak nie pomyślałabym, że Will także marzył o poznaniu mnie. Przede wszystkim wciąż nie wierzyłam w obraz, który miałam przed oczami. To Will ,realny Will. Ale czy to w ogóle możliwe ? Przed chwilą wskoczyłaś do portalu ze światła, który wytworzył się na jednej z twoich ulubionych powieści. A teraz prawdopodobnie znajdujesz się w jej fabule. Zdecydowanie już wszystko jest możliwe.- I jakim cudem Ci się to udało ?
Chłopak spojrzał mi prosto w twarz.
-Wiesz... odkąd zaczęłaś czytać tą książkę i od momentu kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem wiedziałem, że chcę Cię poznać. Wiem to głupie i sprzeczne z moim światem, ale czułem się jakbym znalazł przyjaciela. Więc postawiłem sobie za zadanie, aby Cię jakoś przetransportować tutaj , nie mówiąc o tym nikomu. Mijały lata, ale ja wciąż nie znalazłem niczego przydatnego. Aż wreszcie, kilka miesięcy temu usłyszałem o pewny zaklęciu i o magicznej księdze,która posiada takowe. Zacząłem przeszukiwać wszystkie fabuły powieści, w których występowały biblioteki i jakieś pomniejsze księgi. Przynosiłem do domu miliony tomów. Spędziłem mnóstwo nieprzespanych nocy, dokładnie je studiując. Jednak to też, nic nie wskórało. Kiedy już zaczynałem powoli tracić nadzieję, usłyszałem w wiosce o " Elfickim Przeznaczeniu". I okazało się, że to ta księga, której szukałem. Po 2 godzinach poszukiwań odpowiedniego zaklęcia, znalazłem i jakimś sposobem wyczarowałem portal, sam w to tak szczerze nie wierząc. Ale proszę o to jesteś. Eee... zawsze kiedy czytałaś "Różany Dwór" myślałem, ba czułem namacalnie to,że ty też chciałabyś się przedostać do powieści, poznać mnie... Ale przepraszam,że wezwałem Cię tu niepotrzebnie. - szepnął niebieskooki zakończając swoją opowieść. Jego entuzjazm widocznie stracił na sile, a on sam patrzył wszędzie, byle nie na mnie.
Boże... nie chciałam żeby to tak odebrał. Spotkanie go to było moim największym marzeniem odkąd skończyłam 11 lat i pierwszy raz przeczytałam powieść. Nie wiem czy to przez moją nieśmiałość czy automatyczne zszokowanie całą tą sytuacją tak zareagowałam, lecz musiałam to wszystko jakoś naprawić. I to szybko.
-Nie! Will zrozum moja pierwsza reakcja była automatyczna,ale ja też zawsze marzyłam i pragnęłam przedostać się do tej książki i przed wszystkim spotkać Ciebie. Tak bardzo Ci dziękuję, za te starania związane z tym żebym mogła się tu znaleźć. To strasznie kochane i urocze. Zawsze czułam przywiązanie względem Ciebie i jestem niewiarygodnie szczęśliwa ,że jestem tu teraz tobą. -zakończyłam swój wywód. Może powinnam go teraz przytulić. Nie... Chyba nie jesteśmy jeszcze na takim etapie znajomości. Mimo wszystko chyba dobrze mi poszło, bo jego twarz w każdym kolejnym momencie, w którym mówiłam robiła się weselsza , aż na koniec uśmiechał się już całościowo.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę Kate. - odpowiedział-Jestem teraz chyba najszczęśliwszą postacią książkową w świecie literatury.Po prostu rozmawiało nam się trochę niezręcznie, więc pomyślałem, że może zrobiłem coś czego nie chciałaś.- rzekł niebieskooki.
-Po prostu mam taki charakter- odpowiedziałam ze śmiechem. Naprawdę mu na tym zależało. Na myśl o tym poczułam ciepło w sercu. Will stał teraz przy oknie, przez co dokładnie na jego twarz padały promienie słońca. Wreszcie mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Chłopak był wysoki i smukły. Miał piękne oczy z ciemno niebieskimi tęczówkami, opatrzone długimi czarnymi rzęsami. Kruczoczarne był też jego włosy, które tak jak autor opisywał w książce,żyły własnym życiem, ponieważ każdy kosmyk odstawał w inną stronę.Wyglądały na takie puszyste i miękkie...
-Czy mogę dotknąć twoich włosów? - wypaliłam bez zastanowienia. Od razu na moich policzkach pojawiły się czerwone plamy.
Chłopak spojrzał na mnie z uniesionymi do góry brwiami, jednak zaraz po tym głośno się roześmiał.
-Skoro to ma Ci sprawić radość. To proszę.
Kiedy uzyskałam pozwolenie niepewnie podeszłam bliżej niego i zatopiłam palce w jego czuprynie. Jejku naprawdę jest taka mięciutka jak myślałam.
-Hej to jest całkiem przyjemne-chłopak zachichotał- Mam nadzieję że, macanie moich włosów sprawi, że będziemy bardziej otwarci we wspólnych kontaktach.
-Nie przyzwyczajaj się- zaśmiałam się- Też mam taką nadzieję, po prostu musimy się bliżej poznać Will. Ale jeśli dotykanie twoich włosów ma nam w tym pomóc to ja jestem za.
YOU ARE READING
The happily ever after
RomanceJeden Londyn. Dwa światy połączone ze sobą jedną powieścią. Kate ma 17 lat, kocha czytać książki. Mimo że, żyje normalnym życiem czuje dziwne przywiązanie do swojej ulubionej powieści, którą m...