7

244 20 5
                                    

Po wskoczeniu do portalu czułam  się jakbym leciała. Wszystko wirowało i kręciło się wokół mnie. Widziałam tylko bardzo jasne światło. Zaczęło kręcić mi się w głowie,  więc przymknęłam powieki. Wylądowałam, na czymś twardym. I prawdopodobnie zrobiłam sobie wielkiego siniaka na udzie. Portal zadziałał. Wylądowałam w jakiejś czasoprzestrzeni, ale nie wiedziałam dokładnie gdzie. Mimo, że byłam strasznie ciekawa to równie mocno  bałam się. Wątpliwości z czasu, zanim wskoczyłam do portalu wróciły,  a wcześniejsza odwaga zaczęła mnie opuszczać. 

-Emm... No wiesz. Czy wszytko w porządku?-  Usłyszałam głos . Był to przyjemny dla ucha, aksamitny szept. Jego właściciel wypowiadał słowa miękko i melodyjnie.

Otworzyłam oczy. Poczułam lekkie deja vu. Właściciel owego głosu wpatrywał się we mnie, z wyrazem niepewności w niebieskich tęczówkach. 

Z racji tego, że nadal siedziałam na podłodze podniosłam się na nogi i otrzepałam swoje ubranie. Przynajmniej teraz nie byłam w piżamach. Odetchnęłam i stanęłam na wprost Willa. Prawdziwego Willa. Przynajmniej tak mi się wydaje. 

-Chyba tak- powiedziałam niepewnie - To znaczy tak. Wszystko jest w najlepszym porządku.- odrzekłam, starając się przezwyciężyć nieśmiałość. Czyli moją wierną przyjaciółkę

-W takim razie udało mi się otworzyć portal.- gdy to powiedział na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.Spojrzałam na niego. To on wytworzył portal ? Chciał mnie tu ściągnąć? Pytania w mojej głowie wciąż się namnażały. Czułam się jakby mój mózg miał zaraz pęknąć od nadmiaru przetwarzanych informacji. 

-Och, nie przedstawiłem się. - powiedział chłopak prawdopodobnie źle interpretując moje zdezorientowanie całą sytuacją. - Nazywam się Wi...

-Wiem jak się nazywasz- nie pozwoliłam mu dokończyć, po czym zaraz się zarumieniłam - To znaczy... Wiesz znam Cię w pewny sensie bardzo dobrze. -powiedziałam zbyt szybko. Cóż to była moja kolejna świetna cecha. Kiedy tylko się denerwowałam zaczynałam mówić z prędkością światła.

Nie wiedząc już co powiedzieć,spuściłam głowę w dół. Wlepiłam wzrok w podłogę. Ooo... panele. Fascynujące zjawisko.  

Między nami zapadła niezręczna cisza. Milczenie stawało się coraz cięższe, a sam chłopak nie należał raczej, do najbardziej śmiałych osób. Odważyłam się, więc zapytać.

-Dlaczego chciałeś mnie tutaj  ściągnąć?- nie mówię, że nie byłam zadowolona tym faktem jednak nie pomyślałabym, że Will także marzył o poznaniu mnie. Przede wszystkim wciąż nie wierzyłam w obraz, który miałam przed oczami. To Will ,realny Will. Ale czy to w ogóle możliwe ? Przed chwilą wskoczyłaś do portalu ze światła, który wytworzył się na jednej z twoich ulubionych powieści. A teraz prawdopodobnie znajdujesz się w jej fabule. Zdecydowanie już wszystko jest możliwe.- I jakim cudem Ci się to udało ?

Chłopak spojrzał mi prosto w twarz. 

-Wiesz... odkąd zaczęłaś czytać tą książkę i od momentu kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem wiedziałem, że chcę Cię poznać. Wiem to głupie i sprzeczne z moim światem, ale czułem się jakbym znalazł przyjaciela. Więc postawiłem sobie za zadanie, aby  Cię  jakoś przetransportować tutaj , nie mówiąc o tym nikomu. Mijały lata, ale ja wciąż nie znalazłem niczego przydatnego. Aż wreszcie, kilka miesięcy temu usłyszałem o pewny zaklęciu i o magicznej księdze,która posiada takowe.  Zacząłem przeszukiwać wszystkie fabuły powieści, w których występowały biblioteki i jakieś pomniejsze księgi. Przynosiłem do domu miliony tomów. Spędziłem mnóstwo nieprzespanych nocy, dokładnie je studiując. Jednak to też, nic nie wskórało. Kiedy już zaczynałem powoli tracić nadzieję, usłyszałem w wiosce o " Elfickim Przeznaczeniu". I okazało się,  że to ta księga, której szukałem. Po 2 godzinach poszukiwań odpowiedniego zaklęcia, znalazłem i jakimś sposobem wyczarowałem portal, sam w to tak szczerze nie wierząc. Ale proszę o to jesteś. Eee... zawsze kiedy czytałaś "Różany Dwór" myślałem, ba czułem namacalnie to,że ty też chciałabyś się przedostać do powieści, poznać mnie... Ale przepraszam,że wezwałem Cię tu niepotrzebnie. - szepnął niebieskooki zakończając swoją opowieść. Jego entuzjazm widocznie stracił na sile, a on sam patrzył wszędzie, byle nie na mnie. 

Boże... nie chciałam żeby to tak odebrał. Spotkanie go to było  moim największym marzeniem odkąd skończyłam 11 lat i pierwszy raz przeczytałam powieść. Nie wiem czy to przez moją nieśmiałość czy automatyczne zszokowanie całą tą sytuacją tak zareagowałam, lecz musiałam to wszystko jakoś naprawić. I to szybko. 

-Nie! Will zrozum moja pierwsza reakcja była  automatyczna,ale ja też zawsze marzyłam i pragnęłam przedostać się do tej książki i przed wszystkim spotkać Ciebie. Tak bardzo Ci dziękuję, za te starania związane z tym żebym mogła się tu znaleźć. To strasznie kochane i urocze. Zawsze czułam przywiązanie względem Ciebie i jestem niewiarygodnie szczęśliwa ,że jestem tu teraz tobą. -zakończyłam swój wywód. Może powinnam go teraz przytulić. Nie... Chyba nie jesteśmy jeszcze na takim etapie znajomości. Mimo wszystko chyba dobrze mi poszło, bo jego twarz w każdym kolejnym momencie, w którym mówiłam robiła się weselsza , aż na koniec uśmiechał się już całościowo. 

-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę Kate. - odpowiedział-Jestem teraz chyba najszczęśliwszą postacią książkową  w świecie literatury.Po prostu rozmawiało nam się trochę niezręcznie, więc pomyślałem, że może zrobiłem coś czego nie chciałaś.- rzekł niebieskooki. 

-Po prostu mam taki charakter- odpowiedziałam ze śmiechem. Naprawdę mu na tym zależało. Na myśl o tym poczułam ciepło w sercu. Will stał teraz przy oknie, przez co dokładnie na jego twarz padały promienie słońca. Wreszcie mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Chłopak był wysoki i smukły. Miał piękne oczy z ciemno niebieskimi tęczówkami, opatrzone długimi czarnymi rzęsami. Kruczoczarne był też jego włosy, które tak jak autor opisywał w książce,żyły własnym życiem, ponieważ każdy kosmyk odstawał w inną stronę.Wyglądały na takie puszyste i miękkie... 

-Czy mogę dotknąć twoich włosów? - wypaliłam bez zastanowienia. Od razu na moich policzkach pojawiły się czerwone plamy. 

Chłopak spojrzał na mnie z uniesionymi do góry brwiami, jednak zaraz po tym głośno się roześmiał. 

-Skoro to ma Ci sprawić radość. To proszę.

Kiedy uzyskałam pozwolenie niepewnie podeszłam bliżej niego  i zatopiłam palce w jego czuprynie. Jejku naprawdę jest taka mięciutka jak myślałam

-Hej to jest całkiem przyjemne-chłopak zachichotał- Mam nadzieję że, macanie moich włosów sprawi, że będziemy bardziej otwarci we wspólnych kontaktach. 

-Nie przyzwyczajaj się- zaśmiałam się- Też mam taką nadzieję, po prostu musimy się bliżej poznać Will. Ale jeśli dotykanie twoich włosów ma nam w tym pomóc to ja  jestem za.

The happily ever afterWhere stories live. Discover now