31

1.4K 154 54
                                    

Przekraczając próg mieszkania dzisiejszego wieczoru, czułam się spokojna, lecz ciągle z tyłu głowy krążyły mi dziwne myśli, których nie mogłam się pozbyć. Nigdy w życiu nie wyobrażałam sobie, by pokłócić się z mamą tak źle, że później bałabym się spojrzeć jej w oczy. Teraz jednak, była inna sytuacja. Cieszyłam się, że powiedziałam jej wszystko, co przez ostatnie lata zbierały się we mnie jak śmieci. Żyłam w środowisku, gdzie nie byłam doceniana i przez to moja samoocena szła w dół. Nienawidziłam się za to, że trwało to tak długo, że zdążyłam już zniszczyć się od środka, ale jednocześnie cieszyłam się, że mam już to za sobą.
Nie kłopocząc się ze zmianą obuwia, weszłam do kuchni, od razu podchodząc do lodówki, w której zawsze miałam lekarstwo na tego rodzaju kłopoty, wino. W tym samym czasie przygotowałam sobie również kieliszek i z otwartą już butelką powędrowałam do salonu. 
- Doczekałam się swojego Netflixa - pomyślałam, wzdychając. 
Zalogowałam się na swoje konto  i jednym kliknięciem weszłam w pierwszy film, który był polecany na głównej stronie. W zasadzie nie spojrzałam na jego tytuł, ponieważ za bardzo byłam skupiona na tym, by nie wylać wina na sofę. Wzięłam pierwszych kilka łyków i opadłam na kanapę, próbując się zrelaksować. 
Położyłam głowę o oparcie i zaczęłam myśleć o wszystkim, co działo się aktualnie w moim życiu. Praca. Okej. Powinnam trochę bardziej się postarać, by mnie nie wylali, bo dobrze mi płacili i w dodatku miałam tam przyjaciółki. Wzięłam kolejnego łyka. Nie chciałam wyprowadzać się do Bostonu, chociaż to była duża szansa dla mojego rozwoju. W końcu uwielbiałam pisać i nie po to skończyłam studia dziennikarskie, by teraz robić to, czego nie lubiłam. Kolejny łyk. Do tego tutaj był Harry. Chłopak, który wkradł się do mojego serca. Uwielbiałam spędzać z nim czas i naprawdę pragnęłam czegoś więcej. Jednak czy on na pewno również mnie lubił? Kochał? Kochanie to zbyt duże słowo, jednak za każdy razem, gdy chciałam je wypowiedzieć, wychodziło mi to tak prosto, jakby te słowa nie miały żadnej wagi. A tak naprawdę nosiły na swoich ramionach losy całego mojego świata. Od słowa kocham zaczęły się wszystkie moje problemy i ciągnęły się aż po dzisiejszy dzień. Gdybym słyszała je w dzieciństwie, może teraz byłabym inną osobą. Gdybym nie usłyszała tego od Ethana, to nigdy nie wpadłabym w wir kłamstw. Wypiłam ostatni łyk w kieliszku, od razu napełniając sobie do pełna. 
W przypływie odwagi wzięłam również telefon do ręki i weszłam w wiadomości, pisząc szybko smsa. Ręce powoli zaczynały mi się trząść, przez co niestety zajęło mi to chwilę dłużej.

Do Harry:
Co robisz?

Spojrzałam na ekran, gdzie akurat starsza pani zabijała mężczyznę w mundurze policjanta. Musiałam stwierdzić, że film nie był na moje standardy. Przełączyłam na inny z nadzieją, że kolejny będzie bardziej znośny, nawet jeżeli miał lecieć tylko w tle. 

Od Harry:
Właśnie wyszedłem z domu. Idę akurat do metra

Przekręciłam się na brzuch, wpatrując się w wiadomość. Przez myśl przeszło mi, że nigdy nie byłam u niego w mieszkaniu. Czy było ładne? Może mieszkał w brudzie jak na muzyka przystało? Pokręciłam głową, odrzucając zbędne myśli. Widocznie jeszcze nie jesteśmy na tym poziomie znajomości, by spotkać się u niego w domu. Z trudem przyjęłam tę wiadomość.

Do Harry:
Mogę do ciebie dołączyć?

Nie znaczyło to jednak, że nie mogłam się z nim spotkać. Chwilę odczekałam, zanim ekran rozjaśnił się z nową wiadomością. Przez alkohol bywałam za bardzo podekscytowana. Czułam się jak małe dziecko w święta, gdy dowiaduje się, że rodzice jednak kupili ci rzecz, o którą prosiłaś.

Od Harry:
Za pięć minut będę na twojej stacji, ale ostrzegam, że dzisiaj mam gorszy dzień

- Nie tylko ty - powiedziałam do telefonu, chociaż wiedziałam, że nikt tego nie usłyszy. Okej. Miałam kilka minut, by zrobić z siebie normalną osobę. Wstałam z kanapy, wyłączając przy tym telewizor. Uwielbiałam spędzać samotne wieczory na kanapie, oglądając seriale, których w ciągu dnia nie jest dane mi zobaczyć, jednak pomimo tego jeszcze bardziej uwielbiałam spędzać czas z Harrym. Nawet jeżeli dzisiaj miał gorszy humor. Siedzenie w jego towarzystwie na pewno będzie mniej depresyjne niż moja alternatywa wieczoru.

Chłopak z metra | H.S. Where stories live. Discover now