🌿Rozdział 98🌿

625 17 0
                                    

Paulina

- Nie rozumiem...- kontynuował Mikołaj, tak naprawdę doskonale zdawał sobie sprawę co oznaczają te buciki, ale nie chciał wypowiedzieć czegoś na głos, czego nie do końca był pewny, żeby się nie rozczarować. 

- Jestem w ciąży- odpowiedziałam zachrypniętym głosem po dłuższej chwili milczenia. To było stresujące, wypowiedzieć te trzy słowa przy całej rodzinie Mikołaja i jeszcze widząc, że oczy mojego męża szklą się ze wzruszenia-  cieszysz się ?- zapytałam ponownie z nadzieją w głosie, nie słysząc od nikogo żadnej odpowiedzi, ani nie widząc reakcji.

- Czy się cieszę ?- Mikołaj wytrzeszczył oczy- Jak możesz o to pytać ? Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, zawsze marzyłem, żeby zostać ojcem !- po tych słowach pochwycił mnie w swoje ramiona, a ja porzuciłam ten kamień co spoczywał na moim sercu, że coś przed nim ukrywam i że wiedziałam, że nie jest zły. 

Po chwili każdy z rodzinki Mikołaja podchodził do mnie z gratulacjami, nawet Norbert dziś mi nie dokuczał, tylko był bardzo uprzejmy. Bałam się o Julkę, zaręczyli się, ale a razie ślubu nie planują, a Jula chciałaby mieć dziecko, a Norbert no cóż.. chyba na razie o tym nie myśli nawet. Myślałam, że Julce może zrobić się przykro, ale cieszyła się tak samo, co pozostali.

- Który to miesiąc ?- zapytała mama Mikołaja, gdy emocje już powoli zaczynały opadać

- Początek trzeciego miesiąca- położyłam delikatnie dłoń na swoim brzuchu

- Żartujesz ?- odezwał się Mikołaj, który teraz nie odstępował mnie na krok- od kiedy wiesz ? czemu nic mi się powiedziałaś ?- patrzył na mnie takim spojrzeniem, jakby chciał wywiercić we mnie dziurę

- Dowiedziałam się jakiś czas temu- powiedziałam pod nosem- nie byłam pewna, potem zrobiłam test, poszłam do lekarza, tylko Matylda wiedziała od początku że jestem w ciąży, a ja chciałam Ci powiedzieć w jakiś wyjątkowy sposób- broniłam się zarzucona pytaniami- dlatego wolałam zaczekać do świąt i zrobić Ci niespodziankę- spuściłam nieśmiało głowę

- I zrobiłaś i to wielką i najpiękniejszą. Już nie mogę się doczekać- Mikołaj szeroko się uśmiechnął. Na ten rodzaj uśmiechu moje serce zaczyna szybciej bić.

- Ale..- zawahałam się- boję się..- sama nie wiem jak to się stało, ale się rozkleiłam, przy wszystkich. Gdy przed chwilą wszyscy cieszyli się razem z nami, naszym szczęściem, tak teraz wszyscy znowu milczeli, nie wiedząc co powiedzieć na mój nagły napad płaczu.

- Ej Skarbie, nie płacz. Czego się boisz ?- Mikołaj przytulił mnie z całych sił

- Jestem jeszcze bardzo młoda, nie wiem czy nadaję się na matkę, czy jestem gotowa. Może sobie nie poradzę ? Przecież ja studiuję, co mam teraz zrobić ze studiami ? Przecież będę musiała wziąć dziekankę. Dziecko to prawdziwy cud, ale jestem załamana- ten cały wybuch histerii, sama nie wiedziałam czy to rzeczywiście moje odczucia, czy zwykła burza hormonów

- Hej, czemu mówisz jakbyś miała zostać z tym sama ? Masz mnie, jesteśmy rodziną, małżeństwem, razem będziemy wychowywać to dziecko, mamy wspaniałe rodziny, które też nam będą pomagać, nasza firma świetnie sobie radzi, jeśli zwolnimy tam trochę to nic się nie wydarzy, są też inni pracownicy, bez nas tam świat się nie zawali. Obiecuję Ci, że wszystko będzie dobrze, nie ma co płakać- Mikołaj zawsze wiedział co powiedzieć, żeby mnie uspokoić.

- No właśnie Paulinko- pani Danuta usiadła po mojej drugiej stronie- ja już pracuję coraz mniej, swoje lata mam, a zostanie babcią to wielka radość dla mnie, zawsze Ci pomożemy, zajmiemy się dzieckiem, nie jesteś sama, a wiadomością o ciąży sprawiłaś że te święta są wyjątkowe. Nie płacz Kochanie, trzeba się śmiać, cieszyć, to są cudowne informacje- moja teściowa pogładziła wierzch mojej dłoni.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoKde žijí příběhy. Začni objevovat