🍁 Rozdział 21 🍁

1.1K 21 0
                                    

Paulina

Poniedziałkowe poranki mimo usilnych prób nie staną się moimi ulubionymi. Naprawdę starałam się je polubić i pocieszać się licznymi argumentami , ale gdy słyszę ten dźwięk i do tego jest tak ciemno , nie ma bata żebym wstała z uśmiechem na twarzy. Jedyne co mogę zrobić to przykryć się cała jeszcze mocniej kołdrą , a uszy zatkać poduszką. Jutro Mikołaj ma urodziny , a ja dalej nie mam nic , dziś pytajka z fizyki , a po lekcjach idę na pizzę z Laurą , Kacprem , Dagmarą i Krzyśkiem z okazji niedawnych urodzin Laury i Kacpra. Składaliśmy się na prezent i prezentem dla Kacpra zajął się Krzychu , a prezentem dla Laury Dagmara przez co wystarczyło tylko zapłacić , a głównymi pomysłodawcami byli oni . Znając mnie zapomniałabym ,że są te urodziny , schowałabym gdzieś pieniądze , a potem świeciła oczami , co się takiego stało.

W tym tygodniu muszę też wybrać się na kółko sportowe z koszykówki , miałam zostać kapitanem i teoretycznie nim jestem , i dzięki moim osiągnięciom , nie muszę chodzić na każdy trening , ale tak dawno nie grałam , nie licząc wf , że nie wiem czy jeszcze nadaję się na kapitana . Gdzieś w środku głowy , dalej siedzi mi ta kontuzja kolana i inne czarne myśli .

Bardzo niechętnie wyszykowałam się do szkoły , dziś nam się poszczęściło , bo Kuba musi zawieść Weronikę rano na badania , więc i my skorzystamy podwózką do szkoły.

Udało mi się nie spóźnić , a nawet odnieść kurtkę do szafki , co było sukcesem ,że to wszystko mi się udało jeszcze przed godziną 8:00.

Pierwszy był polski , naprawdę nawet nie wiem jaką epokę przerabiamy , mam chyba jakieś trzy na semestr , więc jest w normie , z matmą jest chu*owo , ale stabilnie , a od tej dzisiejszej fizyki zależy czy dwa czy trzy . Przez tą fizykę  miałam fizyczne sny , jak byłam otoczona tymi wszystkimi wzorami , straszne przeżycie .

Nastał czas i na fizykę , niestety...


Mikołaj

Wstałem jak zawsze , poranny jogging , śniadanie i szykowanie do pracy.

Mimo ,że dziś poniedziałek miałem znośny humor , jutro moje urodziny , kolejny rok do przodu. 25 lat mega szybko czas leci. Każdy chce mieć te 18 lat i czeka na nie , odlicza , a po tej 18 mało co się zmienia , a czas nie jest łaskawy i przyspiesza i jak to mówi mój tata , że sam nie będę wiedział kiedy mi 40 stuknie , nie brzmi to ani trochę pocieszająco .

Pracę zacząłem od mocnej , czarnej kawy , patrząc w plan lekcji , drugą lekcją była fizyka z 1A . No tak dziś Paulina odpowiada i chyba Maciek .

Po dzwonku zobaczyłem moją ulubioną , wychowawczą klasę.

Szatynka szła z podręcznikiem do fizyki i zacięcie rozmawiała z Laurą i Krzyśkiem.

Ciągle się na nią patrzyłem , siadając do ławki podniosła swój wzrok na mnie i ślicznie się do mnie uśmiechnęła , od razu odwzajemniłem uśmiech.

-Dobrze , jak wiecie , mamy ostatni tydzień przed wystawieniem ocen , dlatego ten tydzień to ostatnia szansa na poprawę ocen , zaległych kartkówek i sprawdzianów i przypomnę , że jeśli ktoś nie zaliczył albo nie przystąpił do wymaganego sprawdzianu to znaczy ,że nie zdał semestru.  Z osobami , których będzie dotyczyć poprawa semestru wyślę Wam e-maila  w przyszłym tygodniu.

-A proszę pana ? Możemy Pana dodać do klasowej konwersacji na fb , będzie mógł się Pan z nami szybciej skontaktować ? -powiedziała Majka , zawijając pukiel włosów na palec.

-Nie mam nic przeciwko , ale nie obiecuję ,że będę czytał wasze dialogi. To tak uprzedzam

A i Majka -zajmiesz się tym na przerwie nie teraz-dodałem widząc ,że dziewczyna mimo lekcji dalej używa telefonu.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz