Mikołaj
Patrzyłem przed siebie jak zaczarowany, nie mogłem w to uwierzyć, to nie mogła być prawda. Po tylu latach..To niemożliwe. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech przyspieszył. Znowu patrzyły na mnie te wielkie, zielone oczy. Kiedyś dla mnie najpiękniejsze dla świecie... Stałem tak i patrzyłem na swojego gościa. Ona patrzyła na mnie z wielkim zagubieniem i strachem. Odebrało mi mowę, zmysły przestały normalnie funkcjonować. Nigdy się nie spodziewałem, że moja pierwsza miłość po sześciu latach stanie w drzwiach mojego mieszkania. W końcu się otrząsnąłem
- Co Ty tutaj robisz ?- zapytałem zachrypniętym głosem, boże czemu ja tak zawsze ludzi witać, no ale mało kiedy kto się zapowiada, żeby kogoś przywitać o hej, wchodź śmiało.
- Ja...- blondynka zaczęła coś mówić, potem rozejrzała się dookoła i westchnęła- właściwie to nie powinnam była tu przychodzić- już zawróciła w stronę schodów, ale w ostatniej chwili ją złapałem za łokieć i zwróciłem w swoją stronę
- To nie była odpowiedź na moje pytanie- na mojej twarzy pojawił się niebezpieczny uśmieszek
- Wow, zmieniłeś się kiedyś nie byłeś taki stanowczy, ale to zdecydowanie zmiana na plus- blondynka uśmiechnęła się , ukazując te swoje słodkie dołeczki. Wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie jak jakaś bomba.
No co ? Nie patrz tak na mnie Mikołaj groźnie - dodała
- Wejdź - wciągnąłem ją do mieszkania, gdzie leżał w przedpokoju zaciekawiony Lonżer
- Jaki piękny pies - Agata od razu rzuciła się do mojego zwierzaka i zaczęła się z nim bawić, nic na to nie mogłem poradzić, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Ta dziewczyna...
Bardzo słodki- blondynka odwróciła się w moją stronę, obdarowując mnie kolejnym uśmiechem, równocześnie dalej bawiąc się z psem
- Napijesz się czegoś kawy, herbaty- spytałem wchodząc do kuchni,żeby chociaż na chwilę ochłonąć i żeby sobie uświadomić, co tak naprawdę się wydarzyło. To uderzyło we mnie jak grom z jasnego nieba.
- Jeśli mogłabym to woda będzie odpowiednia- nie zauważyłem, kiedy pojawiła się koło mnie
Nalałem dziewczynie wodę do szklanki i ruchem głowy dałem jej znać, żeby poszła za mną.
Usiedliśmy na kanapie, a między nami zapanowała niezręczna cisza.
- To co tam u Ciebie słychać ?
- Nie za wiele tak naprawdę- odpowiedziała mi patrząc w przestrzeń
- Myślałem, że mieszkacie w Sopocie- mówiąc mieszkacie, miałem na myśli ją i .. Oskara.
- Tak, mieszkamy z Oskarem w Sopocie, wcześniej mieszkaliśmy kilka lat w Gdańsku, studiowałam tam no i znowu wróciliśmy do Sopotu- powiedziała bardzo spokojnie, a każde słowo było pięknie wypowiedziane
- To już kupę lat jak jesteście z Oskarem razem- wyrwało mi się, wydaje mi się, że zawsze będę mieć do nich ten żal, ale do niego większy. Nie jestem w stanie im tego wybaczyć
- Tak ciągle jesteśmy razem- powiedziała ze smutkiem i spuściła głowę
- Rozumiem, to co Cię sprowadza do Łodzi ?
Chwilę nie odpowiadała, po czym głośno westchnęła
- Moja mama..- przerwała - moja mama chorowała, kilka dni temu zmarła na nowotwór piersi, wybacz ale ciężko mi się o tym mówi. Przyjechaliśmy na jakiś czas pozałatwiać wszystkie formalności, bo podjęliśmy decyzję, że już na zawsze zostaniemy w Sopocie- upiła łyk wody
YOU ARE READING
Nauczyciel, który zmienił wszystko
RomancePaulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość buntownicza i pewna siebie. Czy jedna osoba będzie potrafiła zmienić licealistkę ? Mikołaj-to pewny siebie, ambitny mężczyzna. Ma 24 lata , nieda...