🍁Rozdział 33🍁

798 18 0
                                    

Paulina

Weekend minął bardzo szybko, w niedzielę spałam do południa i w sumie resztę tego dnia opalałam się na balkonie Weroniki, i wieczorkiem wróciliśmy do domku.

Niechętnie, jak to ja wyciągnęłam książki, w końcu czas jeszcze poudawać, że się staramy do końca, bo np szanowny Mikołaj nie omieszka pominąć kartkówki z czegoś tam. Po prostu koszmar, nie miałam żadnej motywacji żeby iść jutro do szkoły, a co dopiero przeżyć ten tydzień, pełen niepewności i niespodziewanych zwrotów akcji. Wszyscy już chcieli, żeby był piątek no bo wystawienie będzie zrobione i bajlando , żadnych obowiązków i zaczynamy wakacje. Ciekawe, czy w ogóle ktokolwiek przyjdzie do szkoły w tym ostatnim tygodniu. Kiedyś to się nazywało tydzień gospodarczy, czy coś . Sprzątało się wtedy sale lekcyjne, kwiatki podlewało, takie sprawy organizacyjne. Ale pamiętam też w gimnazjum, jak wtedy przychodziło kilka osób do szkoły i było tak kameralnie, można było lepiej się poznać, albo spędzić ze sobą ostatnie chwile. Jakieś zabawy integracyjne, albo inne wygłupy na szkolnym podwórku. Brakuje mi beztroskich czasów gimnazjalnych, tęsknię za swoją klasą, bardzo , bardzo. Moja siostra już jest w tym systemie 8-klas, więc nigdy nie dowie się czym było gimnazjum , jak dla mnie najlepsza szkoła, co nie wyklucza że mega tęsknię za moimi przyjaciółmi z Hiszpanii. Tak się właśnie zamyśliłam nad zeszytem, schowałam książki do plecaka i postanowiłam wziąć kąpiel. Otworzyłam sobie to skośne okienko, powoli zachodziło słońce, dlatego było tak klimatycznie. Zapaliłam też moją ulubioną świecę o zapachu grzanego wina, wiem że to bardziej świąteczny zapach, ale ja zawsze wszystko na odwrót. Na koniec zaczęła lecieć mi krew z nosa, nie wnikajmy w szczegóły.

Pożegnałam się już z Mikołajem, bo było przed północą, ale mądra ja, zamiast iść spać, bo po 6 trzeba było wstać, wyciągnęłam akcesoria do robienia paznokci i najpierw ściągałam stare i zaczęłam robić nowe, byłam zadowolona z efektu, wybrałam kolor pastelowej pistacji. Fantazja.

Jak już to zrobiłam i wszystko pochowałam na zegarku było grubo po 3, jak to zobaczyłam to nie wiedziałam, czy mam iść spać, czy może poczekać już do rana, przynajmniej nie zaśpię. Wybrałam tą pierwszą opcję. Poranek , a raczej sytuacja po trzech godzinach to był istny dramat. Nie byłam w stanie otworzyć oczu. Walka toczyła się , pojedynek był zacięty, próbowałam w głowie odnaleźć powody, dla których miałabym wstać z tego łóżka, jednak więcej było argumentów żeby go nie opuszczać. Poszłam spać dalej, ale obudziłam się przed 7, zerwałam się na równe nogi, i o dziwo zdążyłam na autobus, byłam z siebie taka dumna.

Niestety na drodze był wypadek i się spóźniłam na biologię. Uszło to uwadze nauczyciela. Nie żeby każdy się tak czepiał. Trzy godziny snu to poleciałam po bandzie. 

Po kilku lekcjach nastał czas na fizykę, jako konkubina nauczyciela mogłabym pozwolić sobie na krótką drzemkę, ale już widzę jego entuzjazm gdyby to zobaczył. Jedynym plusem tej sytuacji było chwalenie moich paznokci, No wiadomo bez przyczyny nie zarywałabym nocy. 

Miki zaczął omawiać ostatni temat w tym roku szkolnym , kompletnie mnie to nie interesowało, nawet nie wiem o czym gadał. Jedyne co mnie interesowało to jego osoba i jego cudowny głos, ale byłam zbyt zmęczona,żeby nawet na tym się skupić.

Gdy zadzwonił dzwonek nastał czas tylko na wf i wolność. Musiałam wyglądać strasznie, bo Mikołaj dziwnie mi się przypatrywał.

Po skończonych lekcjach poszłam na przystanek i do domu, wieczorem pogadałam z Mikołajem , jutro mamy w planach iść na te obiecane, sekretne lody. 

W piątek jest ten grill czy coś u Bernarda. Trochę się boję tego spotkania, czuję że wydarzy się na tej imprezie coś złego, czuję taki wewnętrzny niepokój.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now