🌿Rozdział 99🌿

740 15 1
                                    

Paulina

- A co to za rozmowy na progu domu, nie wiedziałam że mamy gości- do mojej rozmowy z Dawidem wtrąciła się mama, która jednocześnie dokładnie przyglądała się chłopakowi i wycierała ścierką talerz

- Dzień dobry pani, Dawid Mróz, jestem kolegą Hani- chłopak wystawił dłoń w stronę mojej mamy. Mimo, że to chyba moja mama powinna podać mu dłoń pierwsza, to i tak widać, że jest dobrze wychowany. 

- Dzień dobry- mama z wielką niechęcią wypisaną na twarzy odwzajemniła uścisk dłoni Dawida i dalej mierzyła go dość groźnym wzrokiem- to na Ciebie tak krzyczała moja druga córka ?-dodała po chwili

- Tak się złożyło, ale już jest w porządku- Dawid się zakłopotał

- Widzę, że już się wszyscy poznaliście- na schodach stanęła Hanka

- Owszem poznaliśmy się, 10 minut temu darłaś się na tego chłopaka, nie tak Cię wychowałam, stał na dworze i czekał

- A skąd ja miałam wiedzieć , że czekał ? Mógł sobie iść, nikt nie kazał mu tu stać i czekać- Hanka rozłożyła dłonie. Weszła teraz w okres bardzo silnego buntu i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby tak kłóciła się z mamą. Zawsze w tym domu osobą, która miała wieczny konflikt z mamą, byłam ja. 

- No nie widzisz żadnego problemu, ale ja widzę, wbiegasz do domu, krzyczysz na kolegę, trzaskasz drzwiami, pyskujesz do mnie, do ojca, Hanka nie mam pojęcia co się z Tobą dzieje, nie poznaję Cię moja droga- rozpoczęła swój monolog mama

- Serio musisz zaczynać przy ludziach ? Tobie nigdy nic się nie podoba, ale to nie moja sprawa. Mów i rób co chcesz- Hanka wzruszyła ramionami, a ja tylko przyglądałam się całemu przedstawieniu, zastanawiając się gdzie jest mój popcorn, A tak serio cieszyłam się, że jestem dorosła i tego rodzaju kłótnie z mamą są za mną. Mam męża, dziecko, więc teraz zdanie mamy jest najmniej ważne. 

- Popatrz jak Ty się w ogóle zachowujesz, co o sobie chłopak pomyśli, widowisko robisz- prychnęła mama- wejdź Dawid do środka, przyniosę coś do picia i przepraszam za zachowanie Hanki, opętało coś ją- tłumaczyła mama

- Nie musisz go przepraszać, wie na co mnie stać, a ja nie widzę żadnej potrzeby przepraszania go, nic nie zrobiłam- moja siostra położyła się wygodnie na sofie i zaczęła surfować jakby nigdy nic po kanałach

- Usiądź sobie gdzie chcesz- obudziłam się z zamyślenia, gdy zobaczyłam że Dawid stoi, a Hanka ma go gdzieś- tutaj możesz na tej drugiej sofie, albo przy stole, jak Ci wygodniej- uśmiechnęłam się przyjaźnie- ja tylko skoczę na górę zobaczyć co u mojego synka

Po chwili wróciłam na dół z Antkiem na rękach, bo tak jak przeczuwałam, jego drzemka nie trwała zbyt długo. Przy stole siedziała mama, Dawid i Hanka wpatrzona w ekran telefonu.

- Powiedz tej dziewczynie coś, bo mi się to nie mieści w głowie. Przyszedł gość, ona udaje jakby nie istniał i jeszcze wklejona w ten telefon, nie mam żadnej cierpliwości- mama szukała we mnie ratunku

- Zajmiesz się Antkiem ? Ja z nimi pogadam - westchnęłam z uśmiechem

- Bardzo chętnie, bo nie mam ochoty za Hankę się dłużej wstydzić, pójdziemy do ogrodu złapać trochę słoneczka. Choć maluchu do babci !- mama z uśmiechem wystawiła ręce po Antosia. Tylko on zasługiwał na takie traktowanie ze strony mojej rodzicielki i czasem tata, ale to czasem jest tutaj słowem kluczowym. Odprowadziłam ich wzrokiem i usiadłam na krześle, na tym samym na którym siedziała mama. 

- Co jest ?- zapytałam patrząc to na Hankę, to na Dawida

- Nie wiem o co chodzi, nie próbuj grać świętej Teresy, będziesz mnie umoralniać jak mama- Hanka na chwilę oderwała wzrok od ekranu swojej komórki

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now