🌿Rozdział 78🌿

497 17 4
                                    

Mikołaj

Długo się zastanawiałem nad tą decyzją. Właściwie to nie, źle to ująłem. Już od dawna byłem tego pewny, ale nie wiedziałem jak się za to zabrać i co na to wszystko Paulina. Przecież nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie, takiej prawdziwej przyszłości. Ja uświadamiałem ją z faktem wspólnej przyszłości, nie było to dla mnie zaskakujące, ale nie wiem jak ona to rozumiała. Sam miałem 18 lat i wtedy myślałem inaczej niż teraz. Od dłuższego czasu chodziła za mną myśl o zaręczynach. Sam się czasem łapałem, że chyba oszalałem. Znamy się niecałe trzy lata, między nami bywa różnie, ale ja już jestem w takim wieku, gdzie czuję potrzebę tej stabilizacji. Mimo ciągłej pracy, moje myśli pochłaniały te zaręczyny. Kiedy pierwszy raz pojawiła się we mnie taka myśl ? Chyba rok temu w Sylwestra, doznałem takiego ciepła w sercu i ja już wiedziałem, że to ta. Bałem się, że pojawienie się Agaty w moim życiu, sprawi że stare uczucia powrócą. Nie powiem, zawaliłem, Agata między nami namieszała, szczególnie, że chorowała, nie do końca ponosiła za to winę. Mimo to wyszedłem z tego dumniejszy, o to, że nie uległem jak mi się kiedyś wydawało wielkiej miłości. Myślałem, myślałem aż zacząłem działać. W sumie takiego kopa dało mi wprowadzenie się do mnie Pauliny, wtedy już byłem pewny, że jest to poważna relacja. Reakcja moich kumpli na zaręczyny ? Na początku szok i niedowierzanie, ale się cieszyli. Co ja właściwie gadam, nawet jej o rękę nie poprosiłem, a zachowuję się jakby było po. Mówi się, że kobiety mają gorzej, muszą znieść ogromny ból w trakcie porodu, którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Jednak trzeba nam uwierzyć na słowo, że mało co jest dla nas stresujące jak oświadczyny, męska duma i strach przed odrzuceniem. Jak widzę w tych filmach, jak kobiety odrzucają facetów, albo jak jest chwila niepewności, to aż się gorąco robi. Już nawet prawo jazdy nie było tak stresujące. Któregoś popołudnia zgarnąłem Karola i Patryka i mieli oglądać ze mną pierścionki zaręczynowe. 

- No hej wam, sorka za spóźnienie, ale przeciągnęła mi się rada w szkole- przywitałem się z kumplami, równocześnie wręczając im papierowy kubek z kawą

- Moje podejście dalej się nie zmieniło i wciąż uważam, że marnujesz się w tej szkole, mógłbyś jak my pracować w jakiejś firmie, zarobki trzy razy większe. Marnujesz się przyjacielu- poklepał mnie po plecach Patryk

- Ten wasz marnujący się przyjaciel, jak wszystko dobrze pójdzie za rok otwiera własną firmę- uśmiechnąłem się dumnie

- I wtedy rzucisz szkołę tak ?- zapytał Karol

- Tego nie powiedziałem, lubię ten klimat szkoły, jednak mam lekkie plany ze zmianą szkoły, ale jeszcze nikt o tym nie wie. A firma mam nadzieję, że wejdzie z przytupem na rynek

- Gdybym miał dziecko to bym zapisał, a nie mam to Cię nie wesprę- powiedział Karol

- A gdybyś wtedy tej Natalki nie spławił, kto wie w jakim miejscu byłbyś teraz- zaśmiał się Patryk, a ja oparłem się o samochód Karola

- To wcale nie jest takie proste jak wam się wydaje. Natalka to była wielka miłość, ale wszystko się kiedyś zaczyna, a więc musi się też skończyć, nasze drogi się rozeszły, a więc trzeba to zaakceptować- wzruszył ramionami

- Wiesz w ogóle co tam u niej słychać ?- zapytałem

- To raczej Ty prędzej powinieneś wiedzieć

- Ja ? Czemu ?

- Mieliście najwięcej wspólnych wykładów. A tak serio, nie mamy za bardzo kontaktu, ale obiło mi się o uszy, że jest w szczęśliwym związku, planuje ślub, to chyba dobrze

- No widzisz, a Ty dalej mordeczko sam- objął go po kumpelsku Patryk

- I kto to mówi ? - prychnął Karol- jakoś nie widzę, żeby dookoła Ciebie pałętały się jakieś adoratorki

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now