🍁Rozdział 35🍁

603 17 0
                                    

Paulina

Kiedy tylko usłyszałam, że rozmówca po drugiej stronie się rozłączył, byłam tak zszokowana, że odsunęłam tylko telefon od ucha. Nigdy nie spodziewałam się takiej reakcji ze strony Mikołaja. Tkwiłam na łóżko w takiej pozycji, sama nie wiem jak długo. To jest jakiś istny koszmar. Co to ma znaczyć, że już nigdy go nie zobaczę i nie usłyszę. Chyba dopiero dotarło do mnie, co ja takiego najlepszego zrobiłam. Przecież ja tak nie chciałam, nie wyobrażałam sobie nigdy więcej nie zobaczyć jego pięknych czarnych oczu, które zawsze patrzyły na mnie z wielką miłością, albo tego zniewalającego uśmiechu, który widziałam dookoła mnie. Nie, to nie może być prawda. Jestem skończoną idiotką, sama z nim zerwałam, a teraz jestem załamana. Długo nie mogłam złapać oddechu i wyrównać akcji bicia serca. Po jakimś czasie, odłożyłam telefon i ponownie zatraciłam się we łzach.

Nawet nie zauważyłam kiedy Mercedes usiadła na łóżku Hanki i zaczęła mi się przypatrywać z miną, niewiedzącą o co chodzi.

-Chcesz o tym pogadać ?- usłyszałam jej niepewny głos

-Zerwałam z Mikołajem-powiedziałam po dłuższej chwili milczenia i znów zaczęłam głośno szlochać

-Ale dlaczego to zrobiłaś, ale.... Paulina-schowała twarz w dłoniach

-Nie martw się to nie przez Ciebie, przecież to była moja decyzja, a nie Twoja

-Ale to ja Cię nakręciłam

-No to chyba powinnaś się teraz zacząć cieszyć, już z nim nie jestem-usiadłam po turecku

-Myślisz, że cieszy mnie nieszczęście mojej kuzynki ? -popatrzyła na mnie z oburzeniem

- Najwyraźniej tak-wzruszyłam obojętnie ramionami

-Jak możesz tak mówić ??! Jesteśmy siostrami- Mercedes zaczynała się denerwować

-Gdybyś była dobrą siostrą, cieszyłabyś się że mam kogoś takiego jak Mikołaj, a sprowokowałaś mnie do zerwania z nim

-Nic nie rozumiesz, to nie jest takie proste- zaczęła szlochać

- W sumie masz rację, nie jesteś winna, narzuciłaś temat, ale to ja z nim zerwałam, nie nalegałaś , to moja wina. Nie przejmuj się, ale ja nikomu już swojego serca nie oddam. I jeszcze by zakończyć temat, do Niego nigdy nic takiego nie czułam-popatrzyłam na nią ostatni raz i wyszłam z pokoju. Zeszłam wolno po schodach, założyłam buty i opuściłam dom. Nie wzięłam nic, po prostu poszłam przed siebie, nie chciałam myśleć, nic nie chciałam , chciałam zapomnieć o tym bólu, który przerastał moją wytrzymałość, gdy myślałam że już jest lepiej, moja granica mi przypomniała, że nie jest i znowu w moim oczach pojawiały się łzy.

Do domu wróciłam, gdy było już dość ciemno. Weszłam do domu, nie wiedząc która godzina, w końcu nie miałam żadnego zegarka.

-Boże tak się o Ciebie martwiłam ! - na szyję rzuciła mi się Merchi

Nie zareagowałam na ten gest, stałam jak słup soli. Powoli się ode mnie odsunęła

-Co powiedziałaś dziadkom? -zapytałam oschle, bo bałam się że oni się martwili, nie ona

- Że jesteś u Estefanii, zdziwili się, że nie jesteśmy tam wszyscy, ale nie zadawali więcej pytań. Czy Ty w ogóle wiesz, jak już późno jest !! Hania już śpi, Abel ogląda jakiś mecz, tak strasznie się o Ciebie bałam

Zdjęłam buty i nic nie mówiąc weszłam na górę. Wzięłam swoje rzeczy na zmianę i udałam się do łazienki na dość długi prysznic. Dlaczego ja zawsze muszę wszystko spieprzyć ? Zerwałam z facetem, którego naprawdę pokochałam. Zawsze myślałam, że kocham tylko .. Go i że nigdy nikogo nie pokocham. Ale poznałam Mikołaja, i zrozumiałam że miłość do Niego, to nie była miłość, tylko głupie zauroczenie, albo fascynacja. Właściwie to nigdy, nikomu nie przyznałam się, że go kochałam, no ale czy ja wiem, skoro to nie była miłość? Jestem zła na Merch, bo poruszyła ten temat i przez to zaczęłam mieć mnóstwo wątpliwości. Może nie zrobiła tego świadomie, ale bardzo mnie zraniła. Ale właściwie czym? Muszę się chyba pogodzić, że to była moja decyzja. Kretynka. Gdy już się ogarnęłam, chciałam już tylko zasnąć, by choć na chwilę o tym wszystkim nie myśleć. Położyłam się na łóżku patrząc w sufit, jakby mi to miało pomóc, czyżby kolejna, bezsenna noc przede mną ? 

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now