🍁Rozdział 27 🍁

819 18 0
                                    

Paulina

Rozkojarzona siedziałam w szkolnej ławce , zamyślona wpatrzona w okno , lekko bawiąc się długopisem , który trzymałam w ręce. Od kilku minut trwała lekcja wychowawcza z Mikołajem.

-Dobrze nim poruszymy kwestię , która jest dość pilna , to proszę powiedzcie mi jak stoimy z ligą klas ?-zapytał Miki , siadając naprzeciwko nas

Prawie wszyscy parsknęli śmiechem

-Co jest ?-niezrozumiale uśmiechnął się Mikołaj , patrząc w moją stronę , wyraźnie szukając pomocy.

Z uśmiechem wzruszyłam ramionami

-Wie , pan my chyba nie wzięliśmy udziału w ani jednej konkurencji -odezwał się Bernard , głośno rechocąc na całą salę , a jego głupi koledzy mu wtórowali aż dziwne , że on jest bratem Rafała . Rafi w porównaniu do niego , to przepaść między niebem , a ziemią.

-Aha , no to szkoda ...wiecie ,że to wpływa na ilość dni wycieczkowych w przyszłym roku szkolnym , no ale okay jeśli chcecie jechać tylko na jeden , czy dwa dni mnie to nie przeszkadza , mniejszy problem dla mnie , pamiętajcie to jest tylko i wyłącznie Wasz wybór .

Dobrze , a teraz przejdźmy do tematu wycieczki szkolnej , która powinna odbyć się na przełomie maj , czerwiec , macie jakieś propozycje , i z góry uprzedzam bez głupich pomysłów.-pogroził nam palcem Miki

-Nie wiem możemy pojechać  nad jakieś jezioro-powiedziała Majka kręcąc na palcu pasmo włosów

-Ktoś inny chce coś zaproponować ? 

-A na ile dni właściwie jedziemy ? -nieśmiało odezwała się Laura

-Do 5 dni , ale dyrekcja najbardziej jest przychylna na opcję 3 dniową -z uśmiechem odpowiedział jej mój chłopak, jeju dalej nie mogę się przyzwyczaić .

Po długich negocjacjach , z tak wielką ilością chłopaków w klasie , ustaliliśmy ,że jedziemy do Warszawy na 4 dni .Wcale nie było to takie proste , bo niestety każdy miał inny pomysł , i jak komuś się już coś spodobało , to jakiś drugi wariant nie odpowiadał , można by ugo.

Od kilku dni jest już kwiecień i nie mogę w to uwierzyć , jak już jest długo jasno i jest tak bardzo ciepło , że wystarczy lekka kurtka . Tak bardzo tęskniłam za taką pogodą .

W sobotę umówiłam się z Mikołajem na wizytę w jego rodzinnym domu . Bardzo długo nie chciałam się zgodzić , bo jednak nie jest to komfortowa sytuacja , już nawet sama nie wiem ile rodzice Mikiego o mnie wiedzą , a pani Danuta ciągle  mnie obserwuje , przygląda się i mam wrażenie,że nawet patrzy pod jakim nachyleniem wsypuję cukier do herbaty. To naprawdę jest bardzo niezręczne. Nie wiem za dużo o poprzednim związku Mikołaja , ale moim zdaniem  jego mama już przesadza z takim wertowaniem mnie , jak coś interesuje to niech mnie zapyta. Mam trochę niewyparzony język , ale jeśli chodzi o panią Danutę , wolę się pohamować i nie mówić , co myśleć , w końcu to matka mojego faceta.

Miki przyjechał po mnie koło 10 w sobotę , widziałam jak Kuba obserwował nas zza zasłonki okna na piętrze , serio ? zachowuje się gorzej niż nasza mama , choć gdyby wiedziała to może reagowałaby podobnie.Co ja mam z tymi ludźmi , tata ma wywalone ,Hanka ostatnio w sumie też , ale jak ona już coś powie , to się odechciewa wszystkiego.

Nim podjechaliśmy na podjazd , brama wjazdowa już się otwierała. O tak mój koszmar powrócił , przypomniało mi się jak w gimnazjum jeździłam na korki z czegoś tam i nim jeszcze zaparkowaliśmy , brama wjazdowa się otwierała , a mama korepetytora wyglądała zza firanki , czy już jestem . Normalnie trauma na całe życie.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin