🍁Rozdział 5 🍁

2.1K 44 18
                                    


Paulina

-Znaczy , jeśli to nie problem-dopiero teraz zorientowałam się , co tak naprawdę powiedziałam , siostra patrzy się na mnie , jak nie wiem na co , Mikołaj też wygląda na zszokowanego. Cudownie Paula , cudownie , nic tylko pogratulować . Teraz wystarczy tylko , żeby Hanka powiedziała mamie ,,Mamo , odwoził nas do domu wychowawca Pauliny " . Jak to w ogóle brzmi ...

-Jasne ,że nie , sam to przecież zaproponowałem -Mikołaj odzyskał świadomość.

- To , więc chodźmy drogie Panie do samochodu.

Hania nic się nie odzywała , co mnie trochę martwi , zawsze ma dużo do powiedzenia , jest to podejrzane , jak nic już coś kombinuje.

Dałam znak głową Hance i podążyłyśmy do auta za Mikołajem.

Otworzył kluczykiem drzwi na odległość i mogliśmy wsiadać. Przyznam się szczerze ,że nie znam się na markach samochodów , co nie zmienia faktu ,że auto było świetne.

Takie typowo męskie , wydaję mi się się ,że to był jeep , czarny jeep.

Mężczyzna otworzył drzwi , z tyłu dla Hani , i z przodu dla mnie.

Zajęłam swoje miejsce , zapięłam pasy , no nie powiem , czuję się dość niekomfortowo w takiej sytuacji . Ja , moja siostra z niewyparzonym językiem i mój wychowawca w jednym aucie . Czy to nie jest dziwne ?

Mikołaj odpalił silnik i wjechaliśmy na główną ulicę.

-Okay , to powiecie mi , gdzie mam jechać ?

-To dosyć skomplikowane -odezwała się moja siostra.

-Dlaczego ?-zapytał się wychowawca.

-Mama mi mówiła ,że nie podaje się adresu nieznajomym , więc przykro mi , ale nie mogę podać takich informacji.

Mężczyzna się zaśmiał , mi zrobiło się cieplej na sercu.

-No , ale wiesz Haniu , siedzisz w tym samochodzie , a z nieznajomymi nie można wsiadać do auta.

-No tak , ale jesteś znajomym mojej siostry , to co innego.Super , moja siostra mówi do mojego wychowawcy na Ty..

-No dobrze , no to chcę się dowiedzieć , gdzie Was zawieść.

-Ale ja nie wiem , czy tego życzy sobie moja siostra .

-Przeczysz sama sobie Hania , może nas Pan zawieźć do centrum , to już sobie poradzimy.

-No , daj spokój , mogę Was odwieźć .

-No dobrze-uległam-mieszkamy na przedmieściach , na zakręcie na Łódź , na nowych działkach , nie wiem czy Pan wie gdzie to jest , bo to jest nowy teren , w dodatku w budowie .

-Coś kojarzę , no to masz spory kawałek do szkoły -popatrzył się przez chwilę na mnie.

-Mamy kawałek , ja chodzę do podstawówki , do czwartej klasy , zawsze jest tak ,że mama mnie budzi , a czasami wcześniej tata , bo mnie się nie da dobudzić , wstaję , ogarniam się i idę na dół oglądam sobie telewizję i jem śniadanie , później przychodzi Paulina , a później mama krzyczy ,że mamy iść na autobus . Musimy iść kawałek z tej wiochy na przystanek i jedziemy do centrum , tam się przesiadamy i jedziemy do szkół,

-No to widzę , że wczesne wstawanie , tak , ale mam nadzieję ,że Kubuś będzie nas zawoził.

-Możesz pomarzyć -odezwałam się.

-Będzie , poproszę go

-Ale on będzie miał później wykłady , więc będzie i tak czy siak spał .

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz