🌿Rozdział 80 🌿

622 15 4
                                    

Paulina

- Oczywiście, że tak- Julka już przez łzy rozmazała sobie cały makijaż, ja płakałam razem z nimi. Byłam częścią tej intrygi od samego wyboru pierścionka,  teraz na moich oczach widzę rezultaty. Blondynka rzuciła się Norbertowi na szyję. W końcu była szczęśliwa, tak jak na to zasługiwała. Myślę, że ta cała akcja zaręczyny, zbliżyła mnie i Norberta do siebie. Oczywiście w formie kumpelskiej, czuję że mamy teraz dużo lepszy kontakt i że mogę mieć w nim wsparcie. A policjanta w kręgu znajomych warto mieć.

Świetnie bawiliśmy się do białego rana. Następnego dnia na poprawinach posiedzieliśmy tylko trochę, bo ja musiałam wracać do książek, a Mikołaj stęsknił się za laptopem.

W poniedziałek prawie siłą zaciągnęłam Mikołaja do sklepu. Upatrzyłam sobie w internecie różową choinkę, a do tego białe ozdoby. Miki patrzył na mnie jak na nienormalną, ale w gruncie rzeczy nie miał nic do gadania, bo ostatnie słowo należało do mnie. W taki oto sposób mój biedak skończył z różową choinką i trzema kartonami przeróżnych ozdób. Wiem, że jestem szalona i cieszy mnie to, że mogę wyróżnić się z tłumu.

- Wiem, że jestem już człowiekiem starej daty, ale różowej choinki, to ja nigdy w życiu na oczy nie widziałem- Mikołaj niechętnie zakładał lampki

- No właśnie, dlatego musisz poszerzać swoje horyzonty, i nadszedł czas na różową choinkę, bądźmy trochę inni niż wszyscy. U Ciebie, u mnie w domu rodzinnym zielone drzewka, to my bądźmy wyróżniający. Nie oszukujmy się i tak na tym strychu nikt nas nie odwiedza- zaśmiałam się 

- Ale patrząc tak jeszcze z innej strony, chcesz podkreślić nią, że jest tak samo inna, a zarazem wyjątkowa jak nasza miłość ?- Miki skradł mi całusa

- Ja nie wiedziałam, że mieszkam pod jednym dachem z takim romantykiem- weź mnie podsadź do góry, chcę zawiesić bombkę- poprosiłam Mikołaja, jest wysoki niech się do czegoś przyda. Teoretycznie mogłam mu kazać coś zawiesić, ale lubiłam jak mnie podnosił. Może to głupie, ale wtedy jestem tak wysoko nad ziemią, a dodatkowo czuję jego bliskość i siłę.

- Co ja z Tobą mam, i hop do góry- zaśmiał się Miki, a następnie porwał mnie wysoko do góry

- Ja latam- dobre humory nas dziś nie opuszczały.

W tym roku poszalałam z ozdobami. Chyba nie było miejsca w naszym mieszkaniu, gdzie by nie było czegoś świecącego, albo świątecznego. Było tak przytulnie, klimatycznie, radośnie. Najlepiej to przykryć się kocem, zaświecić świeczki, włączyć dobrą komedię romantyczną i do tego pić cieplutkie kakao. 

- Jak myślisz, do której jutro potrwa ta wigilia klasowa ?- zapytałam, poprawiając światełka, które zaczepiłam na firankach

- To zależy od was, sam nie wiem, z godzinkę, dwie mam nadzieje, że wytrzymamy ze sobą

- W sumie to mi się nie chce- przyznałam szczerze

- Mam podobnie, teraz tak wystroiłaś to mieszkanie, że już mógłbym nigdzie nie wychodzić, ale pocieszające jest to, że tylko jeszcze jutro i możemy świętować- Mikołaj wygodnie ułożył się na kanapie oraz rozłożył ręce, zapraszając mnie bym do niego dołączyła. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale zasnęłam w jego ramionach. Obudziłam się dopiero rano w naszym łóżku. Nienawidziłam chodzić spać brudna, z resztkami makijażu, bo to co zostało po całym dniu makijażem raczej nazwać nie można i w ubraniach. Od samego rana miałam zły humor, ale ciepła woda z prysznica, trochę mnie uspokoiła . Ostatnie chwile w szkole i upragnione święta. Miałam śledzić vlogmasy na YouTubie, ale miałam tyle nauki, że straciłam do tego głowę. Może w przyszłym tygodniu znajdę chwilę czasu, ale może być ciężko przez moją osiemnastkę.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now