🌸Rozdział 55🌸

533 14 3
                                    

Paulina

Największy koszmar jaki może spotkać zakochanych to rozdzielenie wbrew ich woli. Czuję się jak w dramacie Romeo i Julia, idealnie wpasowałaby się piosenka Love story Taylor Swift. To moje życie i moja sprawa, jeśli ktoś by się dowiedział, to byłby mój problem, nasz problem, ale na pewno nie problem mojej mamy. Jakby nie mogła tego spokojnie zaakceptować, no może to jest za duże słowo, ale przynajmniej nic nie mówiła. Zamiast tego postanowiła zabronić mi tego związku, w zasadzie mi nie zabroniła, tylko zagroziła że narobi mu problemów. Jaka matka chce dla swojego dziecka źle ? A ja, że bardzo kocham Mikołaja, nie chce żeby moja matka mu w jakikolwiek sposób zaszkodziła. Jest mi teraz tak ciężko na sercu, naprawdę. Dlaczego nic nie może być normalnie ? Teraz muszę jeszcze wrócić do Konstantynowa, więc będą pod ciągłą kontrolą. Cały tusz do rzęs spływał mi po policzkach, wyglądałam jak totalna makabra. Patrzyłam na siebie bezradnie w lustro, no jak ulał ofiara losu. Zdążyłam włączyć wodę w umywalce, żeby zagłuszyć swoje łzy i z powrotem oparłam się nad kranem. Czułam się i wyglądałam beznadziejnie, nie ma co się oszukiwać. Po chwili dobiegło mi do uszu donośne pukanie do drzwi.

-Paulina, skończ te teatrzyki, masz 10 minut na spakowanie swoich rzeczy, czekam na dole w samochodzie- powiedziała mama, zakręciłam kran, a na koniec usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.

- Ej siostra, otwórz, proszę - usłyszałam zmartwiony głos Kuby

Westchnęłam i otworzyłam drzwi. Patrzyliśmy na siebie w ciszy, po czym znowu zalałam się łzami

- Już nie płacz, cii- głaskał mnie po głowie

Co się właściwie stało, mi mama powiedziała tylko, że wracasz do domu i to nie podlega dyskusji, czy coś takiego, nieźle wkurzona była jak wychodziła

- A jak myślisz o co może chodzić ? - wytarłam łzy

Muszę jutro zerwać z Mikołajem- z trudem udało mi się to wypowiedzieć

- Co ? Dlaczego ?

- No jak to dlaczego, domyśl się. Czasami myślę, że mama niczym nie różni się od dziadków. Jest kompletnie identyczna ! Nie myśli o nikim innym niż sobie, nie liczą się dla niej nasze uczucia. Nie wiem, jak nosiła nas pod sercem, myślisz,że przynajmniej wtedy nas kochała ?

- Myślę, że mimo wszystko nas kocha,  ale taka jest. Nie umie okazywać uczuć, może to jest jej taka maska przed otaczającym światem. Na pewni nie ma łatwego charakteru, ale popatrz na nas, na mnie, na Ciebie, Hankę, żadne z nas nie jest aniołkiem, i ma swoje za uszami

- Tak, ale mam wrażenie, że mama nie chce żebym była szczęśliwa. Rodzic powinien wspierać swoje dziecko na każdym kroku, nieważne jaki błąd popełni być z nim zawsze, nie mówić co jest dobre, a co złe, tylko z nami to przeżywać. Pamiętam jak dziadek za dzieciaka, nigdy mnie nie okrzyczał za jakąś drobną błahostkę, tylko powiedział, że mam rację, w ten sposób mogłam się uczyć na błędach, dochodzić do wniosków

- Mama chce nas ochronić przed wszystkimi niebezpieczeństwami świata

- Nie będzie zawsze z nami, żeby dyktować nam co mamy robić. Ty masz Weronikę, mieszkanie, studia, jesteś jej wzorowym synem, a ja ? Jestem córką sprawiającą od urodzenia problemy, złe towarzystwo, wizyty w sądzie, a teraz na dodatek związek z nauczycielem, co ona w ogóle o mnie sobie myśli. Czuję się jak owca rodziny- zapadła cisza, a Kuba posłał mi spojrzenie pełne litości

Wyminęłam go i ruszyłam do salonu w celu spakowania swoich rzeczy. Kuba pomógł mi i po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia. Oczywiście mama zdążyła już wysłać dwa esy, czy długo ma jeszcze czekać. Podziękowałam Kubie i Weronice i niechętnie zeszłam na dół. Nie miałam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek dyskusje z mamą, zawiodła mnie po raz kolejny, nie jestem szczęśliwa, przez nią jestem smutna, o czym mamy niby rozmawiać ?

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now