🍁Rozdział 25 🍁

925 24 1
                                    

Paulina 

Luty minął bardzo szybko , oczywiście pogodziliśmy się z Mikołajem , wyjaśniliśmy sobie wszystko i już między nami jest wszystko w porządku.

Zaczął się marzec , a ja od przyszłego tygodnia będę jeździć po różnych szkołach na zawody koszykarskie , nie powiem czuję się mega zestresowana.

Ciągle mam też kontakt z Rafałem , nawet się okazało, że jeden z meczy będziemy grać u niego w szkole , głupek oznajmił , że przyjdzie popatrzeć . Mikołaj nic nie wie o Rafale , bo wiem ,że by tego nie zaakceptował i by się wkurzyć . Nie chcę żeby nasz związek składał się z kłótni , które nie mają żadnej podstawy. Lubię spędzać czas z Rafałem i mimo że kocham Mikołaja , to nie zerwę  z tej przyjaźni.

Mój marzec składa się z zawodów i kilka imprez . Za kilka dni mama ma urodziny , więc przyjdą goście . Potem ma urodziny Miłosz , chłopak siostry Mikołaja i podobno Mikołaj i  Norbert , pomagają mu to wszystko  urządzić , bo to są urodziny Miłosza , ale ma to być impreza dla Gosi , bo Miłosz chce się jej oświadczyć , skomplikowane.

A tydzień po tej imprezie , jestem zaproszona na urodziny do Klaudii z sąsiedztwa .

Ale powód , który najbardziej mnie cieszy to , to że w końcu wielkimi krokami zbliża się wiosna . W końcu !!! A co za tym idzie wakacje i wyjazd do Hiszpanii.

Będę też musiała spędzać więcej czasu z Mikołajem na nauce matmy i fizyki , ze względu że będę dużo lekcji opuszczać przez zawody. 

W poniedziałek obudziłam się , gdy jeszcze na dworze było całkowicie ciemno . Wzięłam do ręki telefon 04:02 , no tak fantastycznie . Nie ma szans ,że zasnę , nie wiem dlaczego się tak stresuje , dzisiejszy mecz gramy w naszej szkole , ale od jutra będziemy gośćmi w różnych szkołach ponadgimnazjalnych.

Wzięłam zimny prysznic , by się uspokoić i przygotowałam sobie śniadanie . Po 6 rano już ubrałam buty i wyszłam z domu . Na dworze można było poczuć nieprzyjemny powiew wiatru .

W Konstantynowie miałam jeszcze 20 minut do przyjazdu autobusu do Łodzi , przez co postanowiłam iść do mojej ulubionej piekarni na przepyszne , jedyne takie precle.

W drodze do szkoły , ktoś do mnie zadzwonił

-Halo ?-powiedziałam zmęczonym głosem

-Cześć tu Rafał , jak tam emocje przed meczem ?

-Weź mi nawet nie mów , od czwartej nie mogę spać , aż z tych nerwów szybciej pojechałam do Łodzi , by coś ze sobą zrobić .

-Pamiętaj ,że tylko początki są takie trudne , później będzie to norma , ja właśnie czekam na autobus 

-Tak właściwie to miłego dnia i powodzenia na tym sprawdzianie , który jest niesamowicie trudny

-Dzięki , dzięki  , a za ile będziesz na Fabrycznej ?

-Nie wiem , myślę ,że do 20 minut ? - odpowiedziałam po chwili namysłu 

-To stój i się nie ruszaj , pa 

Że co ? No to pięknie rzucił mi telefonem , co to ma znaczyć , że mam stać i się nie ruszać , co on znowu wymyślił.

Usiadłam na dworcu i czekałam , trochę zła na Rafała.

Po kilku minutach , zobaczyłam znajomą twarz wysokiego bruneta.

-Możesz mi powiedzieć Rafał , co Ty odwalasz ?!-zaczęłam krzyczeć dość zła

-Wyluzuj Mała , kupiłem Ci gorącą czekoladę i Twoje ulubione cukierki , bo wiem ,że ciężki dzień przed Tobą , też kiedyś grałem w ręczną , i rozumiem co odczuwasz .

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now