16. Powrót do szkoły [5/5]

2 0 0
                                    

Niedługo potem pociąg wtoczył się na stację Hogsmead, gdzie pierwszoroczni ruszyli za Hagridem do łódek, a oni wraz z innymi uczniami ruszyli w kierunku drogi do zamku.

- Do szkoły jest strasznie daleko, droga prowadzi przecież dookoła jeziora. Jakim sposobem mamy dotrzeć na czas na kolację? - zmartwił się Neville.

- Powozami - wyjaśniła Hermiona, wskazując ustawione w długim rzędzie pojazdy. - Są magiczne, czytałam o tym w "Krótkiej Historii Hogwartu".

- Wydawało mi się, że miały je ciągnąć jakieś zwierzęta... - zamyśliła się Alex. Nie pamiętała tego rozdziału zbyt dobrze. Przy powozach nie było jednak żadnych stworzeń, choć były zaprojektowane tak, jakby zaraz miały zostać do nich zaprzęgnięte konie lub inne zwierzęta pociągowe.

- Hej, mogę się dosiąść? Parvatti pojechała z siostrą i jej koleżankami z Ravencalwu - zaszczebiotała Lavander, wchodząc za Nevillem do powozu. - Jak minęły wakacje? Ja byłam z rodzicami we Francji. Kupili mi tam uroczego króliczka...

Alex, wciąż martwiąc się o Harry'ego i Rona wyłączyła się po paru minutach paplaniny koleżanki, ale Hermiona dzielnie podtrzymywała rozmowę. Neville skupił się na trzymaniu ropuchy, która jak zwykle próbowała mu uciec i przysłuchiwał się rozmowie, a właściwie monologowi panny Brown.

- A gdzie jest Harry? Znalazłyście go? - zapytała nagle Lavander.

- Dotrze później, coś go zatrzymało w Londynie - powiedziała szybko Alex, wyrwana nagle z zamyślenia. Rzuciła z ukosa spojrzenie Hermionie, która już chciała dodać kilka słów wyjaśnienia. Ona sama wolała zachować ostrożność do czasu, gdy dowiedzą się, co tak naprawdę zaszło na King's Cross. - O, już jesteśmy blisko! Patrzcie, jak jasno jest oświetlona Wielka Sala! - zawołała, tylko odrobinę starając się odwrócić uwagę reszty od frapującego tematu.

Faktycznie, chwilę później powozy wtoczyły się na dziedziniec, gdzie pod kamienną arkadą polecono zostawić im bagaże i udać się do Wielkiej Sali, gdzie mieli oczekiwać na Ceremonię Przydziału pierwszorocznych. Poganiani okrzykami, jak zwykle zgorzkniałego pana Filcha, odstawiali kufry pod ścianę i niewielkimi grupkami ruszali w kierunku Wielkiej Sali.

- Muszę znaleźć McGonagall - szepnęła Alex do Hermiony. - Gdzie ona teraz może być?

- Powinna zaraz zejść przywitać pierwszorocznych - szepnęła jej do ucha. - Chyba nie powinnaś jej przeszkadzać, zaraz będzie Ceremonia Przydziału... Alex? Alex! - krzyknęła za nią szeptem, gdy jej przyjaciółka ruszyła bezzwłocznie na poszukiwanie nauczycielki.

- Oni zawsze pakują się w jakieś kłopoty, co? - westchnął Neville, a Hermiona pokiwała głową. - O nie! Teodora mi uciekła! Znowu...! - jęknął chłopiec.

Tymczasem Alex po cichutku ruszyła do holu, w którym profesor McGonagall powitała ich rok temu. Hermiona miała rację - musiała dobrze wybrać moment, w którym zagadnie nauczycielkę, by nie przeszkadzać jej w obowiązkach. Lada moment wprowadzi do szkoły pierwszorocznych, a następnie będzie przewodzić Ceremonii Przydziału, nie należałoby jej wtedy przeszkadzać.

Może faktycznie powinnam poczekać? - zastanowiła się Alex. Ale niepokój o brata zżerał ją od środka. Wystarczyłoby jedno słowo, że nauczyciele wiedzą o nieobecności Harry'ego i próbują coś z tym zrobić, żeby ją uspokoić.

- Potter.

Alex zamarła tuż przy schodach do holu, słysząc ten chłodny głos. Odchrząknęła, wyprostowała się i przybierając najniewinniejszy ze swoich uśmiechów odwróciła się do nauczyciela.

- Dobry wieczór, profesorze - odpowiedziała uprzejmie.

- Nie muszę chyba mówić, że nie powinno cię tu teraz być, prawda? - wycedził przez zęby profesor Snape.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 09, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Walcz o to, co kochaszWhere stories live. Discover now